VIII - Siła - Droga występku ✦ Ścieżka Asry

190 17 1
                                    

Był środek nocy. Wiatr poruszał trawą, gdy przemierzaliśmy przez złote pola. W przeciwieństwie do mnie Asra w końcu się uspokoił. Powiedział, że się niebawem z kimś spotkamy. Z jego przyjacielem, który będzie w stanie pomóc nam oddalić się daleko od pałacu. Byliśmy już kilka godzin drogi od niego. Opuszczaliśmy miasto... zaczęło się to od rozmowy, którą odbyliśmy wcześniej. Wydarzyła się ona podczas posiłku, zaraz po spotkaniu ze stworzeniem z pól. Ogień palił się, a my siedzieliśmy blisko siebie po tym jak rzucił na mnie swoje zaklęcia ochronne. Śmialiśmy się z czegoś, co wydarzyło się w jaskini. Czułam się lekko na duszy. Kiedy przestałam się śmiać, zauważyłam, że jego twarz stała się poważniejsza, a Faust czekała na jego następny ruch. 

Asra: "Myślę, że to zły pomysł byś wróciła do pałacu. A ty?"

Musiałam się nad tym zastanowić. Wrócenie do włości hrabiego Lucia wydawało się niebezpieczne. Ale co z hrabiną? Teraz to była jej włość. A ja miałam pomóc jej złapać doktora... Co by się stało gdybyśmy... odeszli? 

Asra: "Bardziej martwiłbym się o to, co by się stało, gdybyśmy zostali. Ta postać, jaką przyjął Lucio... nie jest jego duszą. Jest czymś więcej. Nie jestem pewien, czy ją do końca rozumiem. Dopóki jej nie pojmę... jak mógłbym spuścić cię z oczu?"

Wziął moje dłonie w swoje i spojrzał mi głęboko w oczy, błyszcząc swoimi oczami z emocji... 

Asra: "[imię]... Uciekajmy stąd. Póki co."

W głowie pojawiły mi się oczy koziego ducha. Miałam wrażenie, że zapadała się pode mną ziemia.

Ja: "Okej."
Asra: "Okej?"
Ja: "Chodźmy."

Napięcie opadło z ramion Asry, gdy otulił mnie swoim ciasnym uściskiem, szepcząc mi do ucha swoje podziękowania. Gdy się odłączyliśmy, jego energia się zmieniła, przyciągając z gałęzi Faust do nas.

Asra: "Faust. Zostałabyś tutaj, by mieć oko na Nadię?"
Faust: Oko?
Asra: "Po prostu daj nam znać, jakby coś się zmieniło. Gdyby nas potrzebowała. Będziemy mogli zawsze wrócić. Uważaj na siebie."
Faust: Uważać na siebie!

Światło księżyca przeskakiwało po jej łuskach, gdy przepełzywała przez drzewa głęboko w las. Gdy zniknęła z naszego pola widzenia, spakowaliśmy się, zgasiliśmy ogień i skierowaliśmy się na otwarte tereny pól po przeciwnej stronie. Już od dłuższego czasu nimi szliśmy. Im byliśmy dalej od miasta, tym jaśniejsze były gwiazdy. Nie zmęczyłam się jeszcze wędrówką, słuchając opowieści Asry z jego podróży. Było wietrznie. Trawa łaskotała nasze nogi ciepłą, nocną bryzą.

Asra: "Najwyższy czas, żebym ci powiedział, dokąd zmierzamy. Jest miejsce, w którym możemy na jakiś czas zostać. Wiele się wydarzyło w ciągu ostatnich kilku dni... Karty mówią, że wkrótce będzie się działo coś jeszcze większego. Więc wydaje mi się, że powinniśmy popracować nad rozwojem twojej magii. Przynajmniej dopóki sprawy w pałacu się nie zmienią. Nie wiem ile będziemy mieli czasu. Chciałbym móc dać ci szansę się jeszcze odprężyć..."

Zwolnił tempo, wzdychając i otrząsając się ze swojego humoru z wytrzymałym błyskiem w oku.

Asra: "Więc [imię]... gdybyśmy naprawdę mieli uciec, jest tyle miejsc, do których moglibyśmy się udać. Od pewnego czasu mieszkamy w tym mieście. Chciałbyś przenieść się... w jakieś odosobnione miejsce? Czy może do innego miasta? Wiesz, są większe miasta od Vesuvii. W takich dużych miastach jest naprawdę wiele do zobaczenia."
Ja: "Do dużego miasta."
Asra: "Och? Cóż, chętnie wybrałbym się tam z tobą. Mógłbym pomóc ci wziąć ze sobą sklep na drogę."

The Arcana ✦ TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz