Ostatnie promienie złotego światła słońca wpadły do salonu, gdy Hrabina, Asra i ja wzięliśmy chwilę, by się pozbierać. Podczas gdy Asra nalewał gorącej herbaty do jej filiżanki, Nadia trwała pogrążona w myślach, a jej brwi marszczyły się z nieustającego bólu.
Nadia: "A więc... moje koszmary okazały się być prawdą. Lucio wrócił. I zyskał coś w rodzaju mocy."
Jej oczy powędrowały do drzwi i ścian. Uniosła filiżankę do ust i wzięła głęboki łyk.
Asra: "Powiedział, że wkrótce zobaczymy wszystko, co udało mu się zyskać. Zapewne będzie to miało miejsce na Maskaradzie. Albo kłamie. Nie wydaje się być w stanie zmienić swojego kształtu... przynajmniej jeszcze nie. Przypuszczam, że nie wyjdzie ponownie, dopóki jego przemiana nie dobiegnie końca."
Po salonie przeszedł chłód. Nadia odstawiła swoją filiżankę i przetarła skronie.
Nadia: "Trudno będzie poradzić sobie z tą sytuacją. Będziemy musieli zapobiec panice."
Asra: "Tak. I nie wiemy, komu możemy zaufać."
Nadia: "Dokładnie. Niektórzy nazwaliby mnie naiwną tylko przez to, że ci ufam."Spojrzała na Asrę nieprzeniknionym wzrokiem spod dłoni. Rozległo się energiczne pukanie i do pokoju weszła Portia. Nadia odchrząknęła, Asra otrzepał kolana, a ja wyprostowałam się na swoim miejscu.
Nadia: "Ahem. Jak na razie zapraszam was obojga do pozostania w charakterze moich gości. Możecie oczywiście też śmiało opuścić pałac. Ale jeśli coś będzie wymagało mojej uwagi, proszę... nie wahajcie się mnie znaleźć."
Portia: "Twój pokój jest już gotowy, Asra. Pozwól, że cię tam zaprowadzę."
Asra: "Nie zostaje w pokoju z [imię]?"
Nadia: "Twój pokój jest obok jej pokoju. Nie będzie daleko."
Portia: "Mam też dla każdego z was coś przyjemnego."
Nadia: "Ach tak, pomyślałam, że mogłabym zapewnić wam obu coś bardziej odświętnego do noszenia."
Asra: "Jestem pewien, że dobrze wybrałaś. Zawsze tworzysz mi najlepsze stylizacje. Najlepsze stylizacje."
Nadia: "Czyżby..."Na ustach hrabiny pojawił się tajemniczy uśmiech, gdy Portia wyprowadzała nas obu z salonu.
~~~~~
Asra znajdował się jedynie po drugiej stronie ściany, ale kiedy się rozstaliśmy, spłynęła na mnie fala niepewności. Zdałam sobie sprawę, że pochodziła ona od Portii. Przygryzała dolną wargę, pomagając mi założyć moje piękne, wymyślne ubranie. Odgryzła się od pytań, ale ciekawość jasno płonęła w jej oczach. To napięcie sprawiło, że po karku spłynął mi pot.
Portia: "No więc... Jak poszło błogosławienie? Wszystko tam błogosławione? Wiesz, nigdy nie słyszałam o uspakajaniu duchów za pomocą przynoszenia ich ulubionych rzeczy."
Nawet gdybym chciała, wiedziałam, że lepiej nie rozmawiać z nią o tym otwarcie. To było takie frustrujące, wiedzieć i nie móc się odezwać. Byłam w stanie wykonać tylko wymijający gest, gdy zwlekała z zapinaniem moich ubrań.
Portia: "Dobra, dobra, nie będę pytać. Wy, czarodzieje, jesteście tacy tajemniczy. Wow! Krawcowe przeszły same siebie w tej kreacji. Wyglądasz porrrrrywająco."
Czułam się porywająco. Elegancki haft wyścielający mój kołnierz i rękawy przypominał te z moich własnych ubrań. Ale kolory były tak głębokie, a tkanina tak gładka i delikatna, że równie dobrze mogły pochodzić nie z tego świata. Kołysały się jak woda wraz z moimi ruchami. Kiedy Portia otworzyła drzwi, skłoniła się w pasie, żebym mogła przejść.
CZYTASZ
The Arcana ✦ Tłumaczenie
RomanceJesteś młodą, zdolną czytelniczką kart tarota. Budzisz się w magicznym sklepie zdezorientowana i pozbawiona wspomnień. Grę po angielsku można pobrać za darmo ze Sklepu Play lub App Store. To tłumaczenie. Nie jestem autorką historii. Wszystkie użyte...