14

303 14 3
                                    

Nastka udała się do kuchni gdzie była już Joyce.
- Coś się stało? - Spytała.
- Nie, nie jest wszystko w najlepszym porządku. - Uśmiechnęła się - tylko Will się źle poczuł. - Dodała.
- O jeju co mu jest?
- Nic, tylko go głową trochę boli, ale to mu na pewno przejdzie. - Zapewniła.
- El, wychowywałam samotnie dwójkę dzieci teraz wychowuje tróję i potrafię rozpoznać kiedy kłamią. El co się stało? - dziewczyna westchnęła.
- No bo Willy dostał pobity przez tego no wiesz chłopaka co mu dokuczał i ta tak poważnie. - Powiedziała na jednym oddechu.
- ojeju El, to poważna sprawa na pewno nic mu nie jest. Może powinnam prawdzić. - Zmartwiła się.
- Nie, Will teraz śpi. Ale proszę nikomu nie mówić.
- Jak chcecie, ja potrafię dotrzymać tajemnicy.- Joyce uśmiechnęła się do El.
- Dziękuję. - Również się uśmiechnęła.

W tym samym czasie Mike odebrał telefon od Stanleya, bardzo się zdziwił kiedy chłopak do niego zadzwonił, bo raczej tego nie robi. Mimo, że nie byli wrogami nie dogadywali się.

- Hej Mike, Will jest z tobą? Miał do mnie dziś przyjść, ale nie przyszedł i pomyślałem, że może coś się stało. - Usłyszał głos Stana.
- Nie myślałem, że jest u ciebie.
- Oh to dziwne. - Westchnął.
- Zadzwonię do niego, dam ci znać jak się coś dowiem.
- Dobrze dziękuję, to pa. - Pożegnał się i rozłączył.
Mike bardzo się przeraził słowami Stana, przecież miał jechać do niego. Więc co się stało, że nie pojechał. Od razu wziął telefon i wybrał numer swojego chłopaka.

Krótkie, ale zapraszam was na moją nową książkę

Krótkie, ale zapraszam was na moją nową książkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedyś Będzie Lepiej |Byler | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz