5

691 33 61
                                    

William poszedł się kompać a ja dostałem sam pogubiłem się we wszystkim nie rozumiem tego Will może mi się podobać. Może jestem bi ale on jest moim najlepszym przyjacielem. A co jeśli ja mu też się podobam? A może mu się ktoś podoba tylko mi o tym nie mówi? A co jeśli zakocha się w tym całym Stanleyu a o mnie zapomni ja przez to będę mieć depresję i podetnę sobie żyły w wannie. - Boże stop, nawet jak Will zakocha się we Stanie ale o mnie przecież nie zapomni a ja nie podetnę sobie żyły w wannie. Powinienem się uspokoić i zacząć myśleć racjonalnie.

Dobra podoba mi się Will powinienem chyba zrobić wszystko abym ja spodobał się też mu. To nie będzie łatwe, ale możliwe.
Muszę też postarać się aby Will nie zakochał się w Standleyu.
I zrobić wszystko aby poprawić relacje pomiędzy mną a Willem. Może w tedy coś będzie. Ciekawe jak rodzice zareagują. Pewno będą źli. No ale z miłością się z rozmawia.

- Wszystko w porządku? - Usłyszałem za sobą głos Willa.
- Em, tak tak wykąpany ja już też pójdę.- Wstałem i poszedłem się kąpać dostawiając Will a piwnicy samego.

Will

Dostałem sam usiadłem na łóżku nie miejąc pojęcia co robić. Zacząłem rozglądać się szukają czegoś ciekawego zauważyłem że Mike nadal ma powywieszane moje rysunki na ścianie miło. Właśnie może bym coś narysował. Wstałem i zacząłem szukać kartek. Znalazłem jedną z pod biurka i wziąłem ołówek.

Co by tu narysować? - Zacząłem myśleć na głos. Wpadłem na pomysł aby narysować Mike'a i sobie może potem do rysuje resztę?

O wiele lepiej by mi się rysowało gdybym miał Mike'a przed sobą ale no cóż tak też się da. Zacząłem coś rysować. Mam dużo czasu bo Mike zawsze się długo kompie. Po pół godziny skończyłem rysować mojego przyjaciela. W sumie to on sam zajął mi całą kartkę jak ja chciałem tu zmieścić jeszcze siebie i resztę grupy przecież to było tu nie możliwe.

Wstałem i położyłem rysunek na biurko. Jak już mówiłem Mike kąpie się naprawdę długo. Byłem już tak znudzony czekaniem, że aż zasnąłem na siedząco.

Mike

Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłem Willa śpiącego, na siedząco?
Oh nie będę wnika. Jak on słodko wygląda jak tak śpi, przecież go nie obudzę. Położyłem Willa na łóżku i przykryłem go kołdrą. Patrzyłem tak chwilę na niego kiedy nagle moją uwagę przykuło coś na biurku. Wstałem i poszedłem zobaczyć co to jest. Kiedy poniosłem kartkę zobaczyłem rysunek na którym byłem ja. Autoportret był bardzo dopracowany, mimo że był ołówkiem a nie farbami. Było widać, że William się starał. Albo on tak szybko rysuje albo po prostu ja się długo kąpie. Pewno to drugi, chodź i tak szybko się wykopałem bo w 40 minut.
Wziąłem rysunek i zawiesiłem go na ścianie. Uśmiechnąłę się sam do siebie. I usiadłem obok Willa było już dosyć późno przynajmniej tak powiedziała by moja mama bo jest 23:46 chodź dla mnie to jest wczesna godzina.

Usiadłem przy biurku wyciągałem portfel i zacząłem liczyć pieniądze skoro jutro mam iść z Willem i jego znajomymi gdzieś to powinienem się przygotować. Bo w końcu za pięć złotych nic nie kupię. Zacząłem liczyć pieniądze, wyszło 57 złotych i 78 groszy. To chyba za mało skoro chce iść na cały dzień do galerii. Znając życie będziemy łazić po sklepach i zjemy tam obiad a raczej z 57 złotych mało kupię.

Wstałem od biurka i poszedłem na górę wybrałem numer mamy i zadzwoniłem. Po chwili czekania usłyszałem jej głosy w słuchawce.

- Hallo Mike. - Usłyszałem
- Nie mamo, ale mogę pożyczyć trochę pieniędzy? - Zapytałem z wielką nadzieją.
- Tak jasne możesz wziąść ile potrzebujesz, muszę kończyć pa.- powiedziała i rozłączyła się. Za to ja szczęśliwy poleciałem do oszczędności rodziców i wziąłem 200 złotych. Zbiegłem na dół i włożyłem pieniądze do portfela.

Odwróciłem się i zobaczyłem Willa wiercił się i nie wyglądał za dobrze.
Podszedłem a raczej podbiegłem do niego i zacząłem nim czerpać krzycząc cały czas " Will",  "Obudź się",  "Willy". I tak w kółko aż chłopak się nie obudził.

Po jego oczach płynęły łzy. Był bardzo wystraszony. Moje serce widząc stan Willa rozkruszyło się na małe kawałeczki. Szybko przytuliłem mojego przyjaciela. I zacząłem go głaskać po jego pięknych, miękkich włosach.  Przytulałę go aż nie skończył płakać i się trochę uspokoił.

- Przeprasza.- Odsunął się ode mnie i wytarł łzy rękawkiem bluzy.
- Nie przepraszaj mnie nic się nie stało, śniło ci się coś nie fajnego. - Tak Mike ty geniuszu twój przyjaciel płakał a ty pytasz się go czy śniło mu się coś cytuję " Nie fajnego".
- Tak mailem koszmar, bardzo nie fajny koszmar. - Will dalej wycierał łzy z policzków.
- Czekaj przyniosę ci chusteczki. - Wstałem podszedłem do półki i wyciągałem z niej paczkę chusteczek. Potem wróciłem na swoje miejsce i podałem chusteczki Willemu.

- Dziękuję. - Uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym swoje równe białe zęby.
- Nie ma sprawy, wiesz jak chcesz możesz mi powiedzieć co ci się śniło ja cię wysłucham i na sto procent nie wyśmieje.- Kiedy skończyłem mówić odwzajęmniłem gest i również się uśmiechnąłę.
- Wiesz może później, to i tak jest nie ważne. - Stwierdził.
- Nie ważne bardzo ważne, o problemach trzeba rozmawiać.- Zacząłem.
- Mike to nic nie zmieni. - Uśmiechnął się smutno.
- Może zmienić rozmawiałeś z kimś i tym? - Spytałem, chłopak pokrencił głową na nie.
- To będę pierwszą osobą której to powiesz. - Powiedziałem stanowczo. Will westchnął poczym powiedział.
- Opowiem ci, jeśli tak bardzo chcesz. Ale to za raz muszę się trochę uspokoić. - polowałem głową na znak że rozumiem.

Była już 1:46 Will zaproponował że opowie mi wszystko jutro ja zgodziłem się. Bo i tak byłem bardzo zmęczony. Ustawiłem budzik na 10:00 poczym położyłem się obok śpiącego już Willa. Przytuliłem go i powiedziałem ciche " Dobranoc".

935 słów.

Kiedyś Będzie Lepiej |Byler | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz