8

514 25 25
                                    

- Spokojnie nie powiem. - Uśmiechnęła się do mnie. Ja odwzajemnilem gest.
- A tobie El, co nie. - Wypaliłem nagle.
- Co nie, oh no dobra podoba. - Przyznała się.
- Myślę że musimy bardzie ukrywać nasze emocje miłosne. - Zaśmiałem się wraz z Max.
- Będę już szła myślę że Will już się wykąpał. - Wstała i przy drzwiach powiedziała tylko dobranoc, ja oczywiście powiedziałem to samo.

Po chwili do pokoju wszedł Will. Siadł na łóżku po czym powiedział.

- El pytała mnie czy mamy tajemny związek. - Zaśmiał się.
- Serio? - Zapytałem zdziwiony, wiedziałem, że Jane wpadnie na jakiś głupi pomysł ale serio ZWIĄZEK?!
- No, może idź się kompać jest już 23:36 a ty się długo myjesz. - Zaproponował.
- Tak pójdę. - Wziąłem swoje rzeczy i poszedłem się wykonać. Kiedy wróciłem Will siedział na łóżku usiadłem obok niego i nim coś powiedziałem do pokoju weszła El z talerzem kanapek.

- Trzymajcie żeby nie było że was głodzimy. - Podała nam talerz po czym szybciutko wyszła.
- to co chciałeś powiedzieć wcześniej?- Zapytał Will.
- Wcześniej? - Nie zbyt wiedziałem o co mu chodzi.
- No nim przyszła El.- Wytłumaczył.
- A to wcześniej.- Uświadomiłem sobie o co mu chodzi.
- Chciałem ci przypomnieć że masz mi o tych swoich koszmarach opowiedzieć. - Powiedziałem.
- Szczerze miałem nadzieję, że zapomnisz.- Westchnął.
- Ja nigdy nie zapominam.- Stwierdziłem.
- Miałeś iść rano na zakupy twoja mama ci kazała.- Zaśmiał się.
- O zapomniałem, ale to nie ważne! -Zacząłem się wybraniać.
- Hah dobra. - Powiedział dalej się szczerząc. Wziął do ręki kromkę i zaczął jeść. Ja zrobiłem to samo. Kiedy skończyliśmy odłożyłem talerz na półkę obok łóżka

- To opowiadaj o koszmarze.- Powiedziałem po chwili ciszy.
- Oh, no dobra obiecałem. - Zaczął
- Od przeprowadzki do Derry a nawet dłużej śnią w się wasze śmierci, ale to nie tak że widzę jak umieracię na zawał czy podcinacię sobie żyły. Mi się śni że to ja was zabijam, dźgam nożem, wbijam siekierę w głowę i inne, ale najczęściej nożem. Wiesz co jest najgorsze, że ja tego nie kontroluje wiem co robię ale nie mogę zatrzymać po prostu to robię mimo że nie chce. I czasem wydaje mi się że zrobię to na prawdę.- Westchnął a w jego oczach pojawiły się łzy.
- Wiesz to tylko koszmary nie są prawdziwe i nie zabijesz nikogo nie lunatykujeż więc spokojnie, a poza tym sen a rzeczywistość to dwa inne światy. - Próbowałem go jakoś wesprzeć.
- Wiem, ale kiedy widzisz swoich przyjaciół, rodzinę, bliskie ci osoby które proszą o pomoc ze łzami w oczach nie jest zbyt przyjemny, jest okropny. - Powiedział.
- Domyślam się. - Weschnęłę.
- Chodźmy już spać .- Dodałem po chwili.
- Tak chodźmy, dobranoc. - Powiedział nim zasnął.

418 słów

Macie rozdział plus hshsh a i następne rozdziały będą już coraz ciekawsze.

Kiedyś Będzie Lepiej |Byler | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz