POV:Kageyama
Trening się skończył. Naprawdę dobrze mi poszło idealnie wychodziły mi wystawy, podania itd. Lecz... dalej martwiłem się o Hinate więc do niego zadzwoniłem.
Jego komórka... ją było słychać. Jakby obok budynku (Hinata miał bardzo charakterystyczny dzwonek) poszedłem wiec za dźwiękiem. Poszedłem wolno za dźwiękiem komórki i zobaczyłem... nogę? Jakby buta z częścią nogi?
Przeraziłem się. Nawet bardzo. Wiec mój krok stał się jeszcze wolniejszy....
Hinata...
O-on...
JEST WE KRWI!!!
Hinata był poobijany, a cała twarz była we krwi. Od razu zadzwoniłem po Suge, który niby szedł w stronę domu ale przybiegł bardzo szybko.
-MATKO HINATA SKARBIE MOJE CO CI SIĘ STAŁO?!-
Było to trochę głupie bo... jak miał mu odpowiedzieć skoro był nie przytomny?
Zadzwoniliśmy na karetkę, która zabrała MNIE i jego ze sobą nie wiem dlaczego Suga nie pojechał ale nie wybrzydzałem. Jedyna rzecz, która teraz mnie interesuje to co się stało Hinacie! Jak nie ja trafiam na łóżko szpitalne to on. Mamy farta:'D_____________
Dojechaliśmy do szpitala. Ja wyszedłem po woli za to Hinate wynieśli z karetki tak szybko jak nie wiem, pobiegłem ze nią żeby widzieć w której sali Hinata będzie leżał.
Chciałem właśnie wejść do sali ale...-Nie może Pan wejść!-zakrzyczała pielęgniarka
-Ale ja muszę tam wejść!-
-Jest Pan z kimś z rodziny lub bliższą osobą?-
Zatrzymał się jakby dla mnie czas.
A gdybym powiedział, że jestem ojcem?
Nie bez przesady nie wyglądam jak gość po 20/30
A jakbym powiedział, że nie wiem... jestem jego.. No ten... chłopakiem?
Chyba mogę zaryzykować?-Jestem jego chłopakiem-nie kontrolowałem co mówię UGH. Zawsze mowie później myśle.
-Dobrze w takim razie wpuścimy Pana wcześniej do sali. Odpowiedziała pielęgniarka po czym udała się do jakiegoś biura.
<<<<<<<<<<<time skip>>>>>>>>>>>>
2 godziny później
-Może już Pan wejść-odezwał się głos zza drzwi.
Wstałem z krzesła i udałem się w stronę sali.
-Co mu się stało?-
-Nie umrze to tylko lekki wstrząs głowy za chwile się obudzi ale został przez kogoś pobity. Ewidentnie było widać idealne okrągłe uderzenia na twarzy. Dosłownie niech Pan poczeka około 10 minut i Pan Hinata?
-Hinata Shoyou-
-Pan Shoyou powinien się obudzić-
Po tym zdaniu lekarz wskazał mi krzesełko obok Hinaty, a ja na nim usiadłem.
POV:Hinata
Właśnie udałem się w kierunku treningu lecz musiał mnie zatrzymać... Takashi... był to chłopak starszy o rok który od gimnazjum mnie nęka... modliłem się abyśmy trafili do różnych liceów niestety moje modlitwy nie zostały wysłuchane.
-Cześć dzbanie!-
-H-hej...- Takashi znęcał się na de mną psychicznie zawsze spotykaliśmy się w jednym miejscu bo inaczej zrobiłby mi coś gorszego...
-Dlaczego wczoraj nie zjawiłeś się tam gdzie zawsze?-
-J-ja..-
-T-t-y t-t-y?-
-N-nie mogłem przyjść-
-W takim razie pogadamy sobie inaczej-
Rok temu:
-No witaj szmato!-
-...hej...-
-Słuchaj pamiętaj, że jesteś bezwartościowym chujem, nie poradnym, niskim jak baba i z inteligencją robaczka, a nie sorry nawet robak ma większy rozum niż ty. Nigdy nie znajdziesz drugiej połówki i nie zasługujesz na nic co dobre kiedyś jeszcze uda mi się zniszczyć twoje życie! Dzisiaj to na tyle.-na koniec uderzył mnie w brzuch.
Zjechałem po ścianie na podłogę. Widziałem tylko jak Takashi śmieje się ze mnie ze swoimi przyjaciółmi. Za to ja... ja leżałem skulony na podłodze.
-Hinata?-
Usłyszałem znajomy głos przed sobą spojrzałam w górę i zobaczyłem... Kageyame.
-Hinata wszystko okej?- rozgrywający podał mi rękę, a ja podałem swoją wstając z jego pomocą cały skulony.
-T-tak czuje się świetnie!-
-Wiesz, że nie umiesz kłamać?-
Zaczęły mi lecieć łzy. Nie kontrolowałem tego po prostu tak było.
-Powiedziałem coś nie tak??-
-N-nie nie po prostu... podejdziesz ze mną do toalety?-
-Oczywiście!.-
Udaliśmy się do toalety gdzie opowiedziałem wszystko Kageyamie był moją jedyną nadzieją.
-I CHCESZ MI POWIEDZIEĆ, ŻE ON TAK ROBI OD GIMNAZJUM?! POZWALASZ MU NA TO-
-Jestem w stosunku do niego bez silny...-
Poczułem ciepło... to ciepło wypływało od Kageyamy... było cudowne takiego ciepła nie czułem jeszcze nigdy i czułem jak robię się cały czerwony.
-Hinata?-
-Tak?-
-Obiecaj, że gdy następna taka akcja nastąpi powiesz mi o tym.-
-Obiecuje-
<<<<<<<<<<<<TERAZ>>>>>>>>>>>>>>
Czułem jak zalewa mnie krew i tracę przytomność. Czyli to przed tym cały czas mnie ostrzegał...
Szpital:
Obudziłem się obok mnie siedział Kageyama. On płakał? Dlaczego?
Dopiero po chwili zorientowałem się, że leżę w łóżku szpitalnym po czym przypomniałem sobie co się stało.
-Kageyama?-
Młodszy popatrzył się na mnie.
-HINATA TY ŻYJESZ!- (to wcale nie tak, że lekarz mu przecież powiedział, że Hinata się obudzi XDDDD dop.aut)
-T-Tak jeśli dobrze widzę-
-Co się stało?!-
-Em...-
________________________________
HEEEEEEJ!
Ogólnie szybkie info jeśli kojarzycie fragment gdzie TAKASHI przezywa Hinate wzięłam ten pomysł z takiego Fanfika (nie imię tylko pomysł na osobę która się znęcała nad Hinatą) WIEC ŻEBY PÓŹNIEJ NIE BYŁO DRAMY
Zapraszam na tik toka:
kagehinatoreligiaokejTo tyle bajjjj
kagehinatozyciecalee~
CZYTASZ
||Dlaczego musiałem Cię pokochać|| Kagehina [W TRAKCIE POPRAWEK]
FanfictionCzy się kochają? Czy nienawidzą? Tego tak naprawdę nie wie nikt. Do dnia dzisiejszego. Czyli miłosna historia dwójki licealistów z Japonii. Totalny Basic to moje pierwsze ff z przed roku wiec jest troszku cringe imo XD