POV:Kageyama
-Em...-
-Hinata...-
-No bo tak jakby... Takashi..-mówił coś dalej ale go nie słuchałem. Mój słuch przerwało to imię... pamietam jak Hinata z płaczem w gimnazjum lub jeszcze w liceum (niestety średnio pamietam) mówił mi o tym kolesiu.
-TAKASHI?!- zakrzyczałem jakby dopiero teraz do mnie dotarło.
-Tak...-
-Opowiedz mi wszystko ze szczegółami-
Hinata opowiedział mi całą tą historie, a ja siedziałem tylko i przysłuchiwałem się jak to się stało, że miłość mojego życia wyładowała pobita na ziemii. W tej chwili jedyne czego chciałem to przypierdolić Takashiemu tak mocno, że jego krew lała by mi się po rękach ciurkiem.
-Takashi to skończony idiota...-
Hinata nie odpowiedział tylko przykuł wzrok w okno znajdujące się po jego lewej stronie, a żeby mu w tym nie przeszkadzać ja też zacząłem przyglądać się czemu kolwiek znajdującego się za oknem.
24 minuty później
-Pan Hinata?-
Hinata odwrócił wzrok od okna w które wpatrywaliśmy się przez ten cały czas.
-Tak?-odpowiedział bardzo cicho
-Zrobimy Panu za chwile kilka badań i będzie mógł Pan opuścić szpital.-
-Dobrze, a za ile będą badania?-
-Za ok. Godzinę narazie nie przeszkadzam. Do potem-
Hinata kiwnął tylko głową, a lekarz wyszedł z sali.
-Cieszę się, że ta sytuacja nie sprawiła, że musiałem tak długo zostać w szpitalu.-
-Ja także-
W tym momencie nasze spojrzenia się zeszły.
Kasztanowe oczy chłopaka tak głębokie, że można się w nich utopić patrzyły się prosto w moje. Jego rude loki opadały mu na twarz przez wiatr który powiewał, ponieważ okno szpitalne zostało uchylona ale... i tak wyglądał cudownie... na twarzy pojawiał mu się lekki rumieniec co oznaczało, że na mojej twarzy on także się pojawił. Ale nie mogło mi to przeszkodzić w tej chwili... teraz byłem tylko ja, Hinata i cisza... cudowna cisza.<<<<<<<<<<<<time skip>>>>>>>>>>>
Czekałem w poczekalni na Hinate który pare minut temu skończył badania i właśnie miał wyjść z sali.
POV:Hinata
Z badań wyszło na to, że mogę wrócić do domu co bardzo mnie cieszyło. Pożegnałem się z lekarzem po czym wyszedłem z sali. Poszedłem długim korytarzem i zobaczyłem Kageyame, który na mnie czekał.
-To co idziemy?-
-Oczywiście!-
______________Idąc dalej i rozmawiając o różnych rzeczach zadzwonił do mnie telefon. Odebrałem.
-„Halo?"-
-„Cześć skarbie tu mama słuchaj jadę z Natsu do babci bo trochę źle się czuje i postanowiłyśmy do niej pojechać. Nie będzie nas Ok. Tydzień wiec w kuchni w szufladzie masz pieniądze, a pod wycieraczką klucze."-
-„Okej Pa mamo!"-
-„Pa~"-
-Co jest?- zapytał Kageyama
-Moja mama jedzie z Natsu na tydzień do babci i nie będzie ich w domu.-
-A! Rozumiem.-
Szliśmy dalej aż doszliśmy pod mój dom.
-To Pa Hinata!-
-P-... CZEKAJ! Kageyama nie chciał byś nie wiem... przyjść do mnie? Nie ma Natsu!-
-Hmm...-
-Proszę-zrobiłem minę na którą Kageyama ma słabość i zawsze się zgadza (myślicie, że jak udaje mi się go namawiać na kolejne wystawy?! HMMMM).
-Jeśli tego bardzo chcesz to zgoda.-
-JEJ!!-
________________________________Hejka!
Za wszystkie błędy gramatyczne i ortograficzne przepraszam ale rozdział nie jest sprawdzany.
kc
kagehinatozyciecalee~
CZYTASZ
||Dlaczego musiałem Cię pokochać|| Kagehina [W TRAKCIE POPRAWEK]
FanfictionCzy się kochają? Czy nienawidzą? Tego tak naprawdę nie wie nikt. Do dnia dzisiejszego. Czyli miłosna historia dwójki licealistów z Japonii. Totalny Basic to moje pierwsze ff z przed roku wiec jest troszku cringe imo XD