POV:Kageyama
Stałem tak jeszcze przez Ok. 3 minuty aż nagle usłyszałem jak drzwi się otwierają.-Hej Kageyama! Gdzie Hinata hmm??-nishinoya wszedł do sali ale.. po co zapomniał czegoś?
-T-to... długa historia- automatycznie moja twarz posmutniała.
-Kageyama... co się stało? Pokłóciliście się? Przecież często to robicie?-
-Można powiedzieć, że tak... czy to źle gdybym Ci powiedział, że się pobiliśmy...-
Wzrok Nishinoyi powędrował na podłogę, zbladł.
-K-Kageyama... czy ta krew na podłodze to..-na podłodze znajdował się jeszcze ślad po krwi z nosa Hinaty.
-Hinacie polało się trochę krwi z nosa...-
-POWALIŁO WAS?! CO WY SOBIE WYOBRAŻACIE!- nigdy nie słyszałem, żeby był aż tak zły- dobra masz mi wszystko powiedzieć inaczej zadzwonię po Suge!- O NIE BŁAGAM TYLKO NIE SUGA NIE TERAZ.
Opowiedziałem Noyi wszystko ze szczegółami. Na co ten pokiwał głową i przygotowywał się do przemowy.
-Rozumiem... w takim razie wytłumacz mi jedno... PO CHOLERĘ TU JESZCZE STOISZ JAK DEBIL, POWINIENEŚ BIEGAĆ WSZĘDZIE I GO SZUKAĆ!-
Automatycznie wstałem pokiwałem głową i pobiegłem w stronę wyjścia od sali.
</3
</3
</3
</3Szukałem go już 10 minut ostatnie miejsce to łazienka i tam jest na 100% wiec nie wiem po chvja biegałem po korytarzach i go szukałem jak debil.
Wszedłem do łazienki i od razu usłyszałem płacz. On... naprawdę aż tak to przeżywa...-Hinata... otwórz..-odpowiedziała mi głucha cisza.- Wiem, że tam jesteś. Jeśli mi nie otworzysz wejdę górą.
Drzwi zaczęły się otwierać. W drzwiach widziałem Hinatę. Jego rude loki opadały mu na twarz z przygnębieniem. Był cały czerwony, czerwony z płaczu. Jego śliczne kasztanowe oczy były przepełnione bólem, goryczą i łzami. Przy nosie nadal miał trochę krwi, a kolano dalej było w stanie w jakim wcześniej je widziałem. Nie mogłem dłużej na niego patrzeć.
Przytuliłem go. Mocno ale nie za mocno żeby go nie udusić. Poczułem, że mój czyn został odwzajemniony.
Staliśmy tak jeszcze Ok. 4 minuty. Odsunął się ode mnie i popatrzył prosto w moje oczy oczekując ode mnie jakichkolwiek słów.
-Hinata... jest mi naprawdę, naprawdę przykro j-ja nie kontrolowałem się naprawdę nie chciałem zrobić Ci krzywdy nigdy nawet nie miałem takiego zamiaru. Błagam... wybacz mi Shoyou...- położyłem głowę na jego ramieniu. Po czym poczułem jego gładkie dłonie na mojej twarzy.
-Kageyama... już dawno Ci wybaczyłem- on... uśmiechał się do mnie. Swoim promiennym uśmiechem.
Złapałem go za podbródek na co on popatrzył się na mnie trochę pytająco chodź na jego twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Popatrzyłem jeszcze chwile w jego piękne aktualnie mieniące się oczy po czym załączyłem nasze usta ze sobą pocałunkiem. Był on delikatny ale niósł ze sobą burze emocji. Po krótkim czasie poczułem, że pocałunek został odwzajemniony. Czy to znaczy, że moje uczucia co do Hinaty były... odwzajemnione?
POV:Hinata
Czy to jest sen? Czy ja naprawdę całuje się właśnie z Kageyamą? Tym Kageyamą?! Tym z którym jeszcze kilka dni temu mogłem takie akcje tylko pisać w tanich scenariuszach? To była rzeczywistość. Czułem się teraz jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi. Nie wiedziałem, że ten okropny dzień może się zakończyć tak pięknie.
CZYTASZ
||Dlaczego musiałem Cię pokochać|| Kagehina [W TRAKCIE POPRAWEK]
FanfictionCzy się kochają? Czy nienawidzą? Tego tak naprawdę nie wie nikt. Do dnia dzisiejszego. Czyli miłosna historia dwójki licealistów z Japonii. Totalny Basic to moje pierwsze ff z przed roku wiec jest troszku cringe imo XD