Mathilde siedziała w swoim nowym pokoju przy oknie i przyglądała się nadjeżdżającym pod rezydencję limuzynom, trzymając pluszowego królika, którego miała od małego. Jej komnata była olbrzymia, biała z dokładnie wypolerowaną podłogą. Jednym rogu stało biurko, w drugim szafa, a w trzecim łóżko z baldachimem. Powinna być szczęśliwa, ale... jednak za czymś mocno tęskniła... albo za kimś? Podjechały już trzy samochody. Jeszcze czwarty.
- Bébé (,,kochanie"), enseignants (,,nauczyciele") już przyjechali - do komnaty weszła Mm Adienne i położyła dłonie na ramionach córki.
- Se réunir (,,zbieraj się")!
Mathilde zeskoczyła z parapetu, spakowała kilka długopisów i kartek do skórzanego plecaka.
- I nie zapomnij o tych zadaniach, które wczoraj robiłaś - Madame spojrzała na maskotkę dziewczynki - Chyba już wyrosłaś z peluches (,,pluszaków")?
Mathilde wzruszyła ramionami i wyszła z pokoju, przed którym już stała jej eskorta ubrana w czarne marynarki z białym znaczkiem pionka. Pewnie dlatego, że jej matka miała obsesję na punkcie szachów.
- Co oni tu robią?
- Mathilde - zwróciła jej uwagę matka.
- Pardon (,,przepraszam"), ale to chyba nie będzie konieczne. Mówiłaś, że à la maison (,,w domu") jestem bezpieczna.
- Vous ne pouves jamais être trop prudent (,,ostrożności nigdy za wiele").
- Ech...
- Panienka nawet nas nie zauważy - zapewnił brodaty, wyższy ze strażników, chyba Grieg jeśli Mathilde dobrze zapamiętała. Drugi z nich tylko kiwnął głową i się uśmiechnął. Wydawał się dziewczynce dziwny.
Zeszli po schodach na pierwsze piętro i zatrzymali się przed gabinetem.
- Pamiętaj, żaden dźwięk ani myśl nie może cię rozproszyć. Réputation (,,reputacja") jest bardzo ważna. Jeśli nie znasz odpowiedzi na jakieś pytanie, passer au suivant (,,przejdź do kolejnego"). Pamiętaj o sposobach na zadania matematyczne i o des tours d'échecs (,,trikach szachowych"), których cię uczyłam.
- Będzie mecz szachowy?
- Possible (,,możliwe").
- Mademoiselle.
Z gabinetu wyszedł grubszy mężczyzna w okularach i w średnim wieku. Madame kiwnęła głową,
zachęcając Mathilde do wejścia do środka. Dziewczynka niepewnie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nic ciekawego. Był to nudny, ponury, brązowy gabinet, z oknem i dwoma biurkami.
- Proszę usiąść przy mniejszym stanowisku. Dam panience 5 przykładów do rozwiązania. Czas jest nieograniczony. Jeśli panienka nie będzie znać na nie odpowiedzi, to nic się nie stanie. Proszę wtedy oddać kartkę - podał dziewczynce kartkę z zadaniem. 1) yup45BHK1, 2) ikm67BKI, 3) plR56BNj, 4) plk47KXZ, 5) PlK789. Łatwizna. Mathilde rozwiązała przykłady w kilka minut i oddała kartkę.
- Tak... dobrze, to wszystko - powiedział profesor i wyprowadził dziewczynkę z gabinetu. Czy nie zdała? Zawiodła matkę? Mm Adrien czytała gazetę, siedząc na sofie przed pomieszczeniem.
- Już masz pause (,,przerwę")? - kiedy zobaczyła Mathilde, przestała czytać - A minęło dopiero 10 minut.
- Nan, ja... już skończyłam.
Madame zerwała się z miejsca.
- Quoi (,,jak to")?! - zapukała i weszła do gabinetu - Monsieur...
- Właśnie miałem z Panią pomówić - odparł profesor.
CZYTASZ
🕶Agencja 007: Disclosure
Fanfic- Opowiedzieć ci historię? Będzie o człowieku, który zawsze bronił tego, w co wierzył. Ryzykował życie dla ojczyzny. Później dla ważnych jemu osób. W końcu oddał za nich życie, a nazywał się Bond. James Bond. W MI6 bez Bonda nie dzieje się dobrze. W...