- Dobra... już prawie wszedłem, czekaj...
- Nigdzie się nie wybieram - zaśmiała się Eve, patrząc w ekran laptopa ,,Q" (informatyka MI6). - Szlag!
- Szybciej by ci to poszło, gdybyś się nie dąsał i założył okulary - drwiła agentka.
- Ech... Przecież noszę soczewki.
- Widać jak pomagają - ,,Q" rzucił morderczy wzrok. - No co?
- Zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni, kiedy mój eksperyment się powiedzie.
Eve wywróciła oczami.
- O jest!
- Uuuu... jednak się udało.
Włożył okulary.
- ,,M" miał rację. Nie widzę, żeby Psyholocation pokazywało jakiegokolwiek przeciwnika. Co dokładnie mówiła Madeleine.
- W sumie to nic szczególnego. Wspominała, że kogoś wczoraj widziała, ale...
- Jakieś dane?
- Nie... Zawołano ją i poszła do pacjentów.- Czyli chcesz powiedzieć, że ściągnęłaś mnie tutaj wcześnie rano, narażając moją posadę tylko dlatego, bo...
- ...bo nie mamy pewności czy przeczucia Madeleine nie są prawdziwe! Od pięciu lat o tym gada, od pięciu lat się nie może pozbierać.
- Nie zauważyłem. Znaczy cztery lata temu tak, pamiętam jaka była przygnębiona przez kilka miesięcy, ale teraz? Myślałem, że już dawno się ogarnęła.
- Widziałeś ją wczoraj? Coś się musiało wydarzyć. Była bardzo nieobecna. Pewnie nam wszystkiego nie mówi. Nie wiemy co na prawdę ,,wtedy" widziała. - Masz na myśli po...
- Tak, po eksplozji fabryki i śmierci Bonda.Nastała cisza.
- A jakieś dowody? - odezwał się w końcu ,,Q". - Do tego chciałam dojść.
- To znaczy?
- Jeszcze nie sprawdzałeś Alp w Norwegii.
- Sprawdzałem.
- A Sölden w Austrii?
- Nie. Tam White miał swoją kryjówkę, tak?
- Albo tam, albo w Alpach. Jeśli ta pierwsza opcja jest wiarygodna, to możemy wpaść na trop tych ludzi.
- Nie wiemy czy to nie czysty przypadek, że zjawili się w takim miejscu o takim czasie.
- Nie wiemy. Ale sprawdzić nie zaszkodzi. To mogą być ludzie Safina.
- Myślisz, że po jego śmierci chce im się dalej kombinować?
- Nie możemy tego wykluczyć. Takich ludzi jak on jest pełno.
- Który rok?
- 2013.
- Żartujesz?! Nie dogrzebię się do takich danych! - Spróbuj.
- Ech... Alpy? To tam nie sięga zasięg.
- Cholera.
- Darujmy sobie. Siedzimy nad tym 3 h.
- No dobra, w sumie i tak zaraz trzeba iść do roboty, a nie możemy się spóźnić. Mallory się wkurzy. - Heh, racja - zaśmiał się ,,Q" i wyłączył laptopa.
CZYTASZ
🕶Agencja 007: Disclosure
Fanfiction- Opowiedzieć ci historię? Będzie o człowieku, który zawsze bronił tego, w co wierzył. Ryzykował życie dla ojczyzny. Później dla ważnych jemu osób. W końcu oddał za nich życie, a nazywał się Bond. James Bond. W MI6 bez Bonda nie dzieje się dobrze. W...