POV Tony
Podjechalem pod szkole Petera 10 minut wczesniej. Mimo, ze zwykle odbiera go Happy, stwierdzilem, ze zrobie mu mala niespodzianke. Nie widzielismy sie przez dobre 2 tygodnie, z czego chlopak bedzie sie musial wytłumaczyć. Przez ostatni czas ignorowal moje wiadomosci i wszelkie proby kontaktu. Nie mam pojecia co sie z nim dzieje, a media szaleja przez nieobecnosc Spider-Man'a na ulicach.
Po kilku minutach zadzwonil dzwonek i dzieci zaczely wybiegac ze szkoly. Wysiadlem wiec z auta i się rozejrzalem. Zaczalem sie niecierpliwic, siegnalem po telefon po czym wszedlem do szkoly i zadzwonilem do niego. Nasluchiwalem chwile, az zza rogu wyszla osoba ktorej szukalem, wraz z grajaca melodia Star Wars.
Bedac szczerym chlopak wygladal jagby byl martwy. Byl blady, mial wielkie wory pod oczami i rozwichrzone wlosy. Szedl powoli, ze skulona postura. Szalenie zmartwil mnie ten widok.
- Tony, co ty tu robisz?
- Hej Pete, mamy sporo do przegadania nie sadzisz?
//TIME SKIP 'CAUSE WHY NOT//
POV Tony
Droga do domu byla niekomfortowo cicha. gdy dojechalismy usiedlismy przy biurku i zajelismy sie praca nad nowa zbroja.
-Hej Peter, jak tam w szkole?
Chlopak nie reagowal. Moglbym pomyslec, ze nie slyszy, ale biorac pod uwage jego wyostrzony sluch nie sadze by wlasnie to bylo problemem.
-Peter......PETER!
-e-tak?- odpowiedzial w koncu.
-Pytalem jak w szkole.
-A w szkole....no wiesz...jak zawsze. Strasznie nudno i ten.
Nie wiedzialem, ze dozyje tak krotkiej i prostej odpowiedzi od zwykle glosniego i rozgadanego dzieciaka.
-Mhm......A jak tam patrole? Cos ciekawego sie ostatnio dzialo?
-Nie, raczej nie.
-No raczej nic się nie dzialo skoro nie byles na ulicach Queens od 2 tygodni.
Spojrzalem mu w oczy. Mozna bylo z nich wyczytac jak bardzo byl wykonczony.
-Pete, czy u ciebie jest wszystko w porzadku? Jestes strasznie cichy i zachowujesz sie inaczej niz zwykle?
-jest ok.
-Na pewno?
Chlopak nic nie odpowiedzial. Stwierdzilem, ze dalsza praca nie ma sensu i zdolalem przekonac go na maraton jego ulubionej serii.
Bylismy w polowie drugiego filmu. Peter jeszcze nie zasnal. Rozczarowalem sie. Glownym celem tego wieczora mialo byc danie temu dziecku odpoczynku na jaki zasluzyl.
-Tony?
-Tak dzieciaku?
-Nie jest w porzadku. Ja naprawde nie chce sie tak czuc. Prosze pomoz mi.
Lzy naplynely mu do oczu, a ja nie wiedzialem co zrobic. Nigdy nie spotkala mnie taka sytuacja. Juz mialem cos powiedziec, ale przerwal mi jego cichy, roztrzesiony glos.
-Za kazdym razem jak probuje zasnac wracaja te wszystkie wpomnienia, ktorych nie chcialem nigdy wspominac. Ciagle chce mi sie plakac. May sie martwi, a ja nie wiem co ze soba zrobic. Zawsze jej powtarzam, ze wszystko jest ok, ale tak nie jest, Ja nie chce tak dluzej zyc Tony, prosze.
Dziecko, ktore zawsze tak kochalem i uwazalem za swoje zalamalo sie tuz obok mnie. Bylem zaklopotany, nigdy nie pomyslalbym, ze tak energiczny chlopak moglby czuc takie przygnebienie. Przytulilem go do siebie i pozwolilem mu wyplakac sie na moim ramieniu.
- Bedzie dobrze Peter. Pomoge ci. Przejdziemy przez to razem, nie martw sie.
Zaczalem powtarzac w kolko komfortowe slowa. Siedzielismy tak przez dlugi czas, poki nie zasnal w moich ramionach. To byla jedyna od dluzszego czasu noc, ktora Peter przespal spokojnie.
510 slow
A/N - DZIEKUJE ZA CZYTANIE, WIEM ZE NIE JEST IDEALNIE, JEST TEZ TROCHE ZA KROTKO ALE DOPIERO ZACZYNAM SWOJA PRZYGODE Z FF. MAM NADZIEJE ZE SIE W MIARE PODOBALO. JESLI MACIE JAKIES POMYSLY MOZECIE JE PODESLAC, A JA POSTARAM SIE JE ZREALIZOWAC. PRZEPRASZAM TEZ ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW, WATTPAD NIE CHCIAL WSPOLPRACOWAC. JELI MACIE JAKIE UWAGI I WSKAZOWKI DOTTYCZACE PISANIA I TEGO ROZDZIALU TO PISZCIE.
ADIOS💃
CZYTASZ
Spiderson-Irondad oneshots <3
FanfictionOne-shoty z uniwersum marvela. Wszelkie pomysły możecie przesyłać, a ja postaram się je Zrealizować. Enjoy! <3 Postacie nie należą do mnie. okładkę znalazłam na Pintereście.