WITAJCIE KOCHANI, PRZYBYWAM DO WAS Z KONTYNUACJA POPRZEDNIEGO ROZDZIALU
MILEGO CZYTANIA<3
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
POV Peter
-Wstawaj dzieciaku!
Uslyszalem donosny glos mezczyzny. Otworzylem oczy i spojrzalem na wysokiego czlowieka w masce.
-Pewnie zastanawiasz sie kim jestem i dlaczego tu sie znalazles. Otoz odpowiedz jest prosta..twoj tatus to Stark, a ty jestes Spider-Man'em. W najblizszym czasie nie dowiesz sie niczego o mojej tozsamosci.
-Czego od niego chcesz?!
-Wiesz Pete, twoj ojciec ma ciekawy projekt, ktory chcielibysmy przejac na wlasnosc, chyba domyslasz sie o co chodzi
-reaktor..
Mezczyzna pokiwal glowa i zaczal przygladac mi sie uwaznie. Moje serce zaczelo kolotac, zaczynalem panikowac. Caly sie trzaslem, a z mojego czola splywaly krople potu. Bylem przerazony.
-A co do ciebie..to mam pare pomyslow
-Do mnie?
-Oj tak Pete, dzieki tobie mozemy wiele osiagnac.
Moj szosty zmysl zaczal wariowac. Mezczyzna znizyl sie na tyle nisko, aby spojrzec mi w oczy. Jego dlon powedrowala ku jego kieszeni, z ktorej wyciagnal strzykawke z jakas dziwna substancja.
-Witamy w Hydrze
Zanim moglem jak kolwiek zareagowac igla znalazla sie w mojej szyi, a chwile pozniej nastala calkowita ciemnosc.
Pobudka
Eksperymenty
Ukaranie
Utrata przytomnosci
Powtorka
Tak mijal dzien za dniem, tydzien za tygodniem, miesiac za miesiącem.
Balem sie. Okropnie sie balem. Kazde uderzenie, kazdy eksperyment zblizal mnie do rozsypki. Przez caly ten czas nie moglem zapomniec o tacie, Harley'u i calej reszcie. Przez moje mysli przemykala obawa, ze przestali mnie szukac, ze po prostu sie poddali i to bolalo mnie najbardziej.
POV HARLEY
Cztery miesiace
14 dni
2 godzinyTyle czasu minelo odkad porwali Petera. Czulem sie bezradny. Stracilem nadzieje w momencie, gdy tata oddal caly uklad reaktora i wrocil bez mojego braciszka. Wszystko zaczelo sie sypac, cala analiza, poszukiwania, a darowany nam czas zostal zmarnowany.
Tata znow wrocil do swoich dawnych nawykow. Nie spal i nie jadl. Kazda minute poswiecal na szukanie najmlodszego czlonka rodziny. Wszyscy bylismy zdruzgotani i powoli tracilismy nadzieje.
TYDZIEN POZNIEJ
-MAM!
Donosny krzyk dobiegl z pracowni taty. Wszyscy jak najszybciej wybieglismy z wiezy i udalismy sie pod wskazana lokalizacje.
Podroz byla pelna napiecia. Nerwowe uczucie i ciezka atmosfera wypelnialy poklad odrzutowca, ktory zbizal sie do celu.
-Harley
-tak?
-zostajesz tutaj, bez dyskusji. Nie bede narazal tez twojego zycia.
CZYTASZ
Spiderson-Irondad oneshots <3
FanfictionOne-shoty z uniwersum marvela. Wszelkie pomysły możecie przesyłać, a ja postaram się je Zrealizować. Enjoy! <3 Postacie nie należą do mnie. okładkę znalazłam na Pintereście.