A/N WITAJCIE KOCHANI! LECIMY Z KOLEJNYM ROZDZIALEM! POWSTAL ON W CELU WYLECZENIA NASZEJ DEPRESJI PO SM NWH WIEC JESLI NIE OGLADALISCIE TO NIE CZYTAJCIE! SPOILERYYYY
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
__________________________POV Peter
Zycie po ostatnich wydarzeniach stalo sie.. Puste. Nie wiedzialem co mam ze soba zrobic. Obiecalem MJ. Ale nie bylem w stanie jej wszystkiego wytlumaczyc. Dlatego tez jedyne co mi zostalo to bycie Spider-Manem i chodzenie do kawiarni, w ktorej pracuje milosc mojego zycia. Za kazdym razem zbieralo mi sie na lzy, ale bylem w stanie je powstrzymac.
POV MJ
Ciagle glowe zaprzatal mi ten niski brunet z burza brazowych lokow na glowie. Wygladal tak znajomo, a za razem obco. Nie znalam jego imienia, ale czulam jagbym znala go dlugie lata. Nie rozumialam tego uczucia. Najgorsze bylo to, ze on takze wygladal jagby mnie znal.
-Czesc, poprosze male expresso
-Jasne, juz sie robi.
Poslalam mu usmiech i wzielam sie do roboty. Musialam go skonfrontowac, ale nie mialam pojecia jak. Chlopak bywal tu prawie codziennie.
-twoja kawa
-dziekuje
Usmiechnal sie, zaplacil i juz chcial wyjsc, ale w ostatnim momencie zrobilam cos bardzo glupiego i nieprzemyslanego.
-Zaczekaj!
-Tak?
Widzialam w jego oczach iskre nadziei. Moje puzzle rozsypaly sie calkowicie. Na co ten chlopak liczyl?
-Chcesz moze wyjsc na spacer. Dzisiaj. O 19. Bede tu czekac.
I z tym poszlam na zaplecze.
Po mojej zmianie wyszlam i zamknelam lokal. Wybila godzina 19. Bylam strasznie zestresowana.
-Hej
Odezwal sie glos za mna.
-Czesc
Szlismy tak w niekomfortowej ciszy. Gdy weszlismy na jeden z mostow spojrzalam w koncu na niego i zaczelam rozmowe.
-Znam cie skads?
Mieszane uczucia pojawily sie na jego twarzy.
-Nie, mysle ze nie
-Znam cie, jestem tego pewna... Jak sie nazywasz?
-Peter...
-Brzmi znajomo..
-Naprawde?
Znow ta sama iskra nadziei blysnela w jego oczach. Nagle wszystkie wspomnienia do mnie wrocily. Kazde jedno. Spider-Man. Beck. Walka. Pozegnanie. Pamietam jak smialismy sie razem. Jak plakalismy. Jak obiecywal, ze mi przypomni, ze wszystko opowie.
-Peter Parker!
-Co-
Rzucilam mu sie na szyje, a on oddal uscisk. Byl przeszczesliwy, tak samo jak ja.
-MJ.. Ty... Pamietalas.
-oczywiscie, ze pamietalam, Pete.
347 SLOW
A/N NO, JEDYNE SLUSZNE ZAKONCZENIE CALEJ AKCJI. DZIEKUJE WAM ZA CZYTANIE, MAM NADZIEJE ZE WAM SIE PODOBALO. MOZECIE PODSYLAC SWOJE POMYSLY. TRZYMAJCIE SIE CIEPLUTKO
ADIOS💃
CZYTASZ
Spiderson-Irondad oneshots <3
FanfictionOne-shoty z uniwersum marvela. Wszelkie pomysły możecie przesyłać, a ja postaram się je Zrealizować. Enjoy! <3 Postacie nie należą do mnie. okładkę znalazłam na Pintereście.