20/ Memory

519 19 4
                                    

A/N WITAJCIE KOCHANI! LECIMY Z KOLEJNYM ROZDZIALEM! POWSTAL ON W CELU WYLECZENIA NASZEJ DEPRESJI PO SM NWH WIEC JESLI NIE OGLADALISCIE TO NIE CZYTAJCIE! SPOILERYYYY
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
__________________________

POV Peter

Zycie po ostatnich wydarzeniach stalo sie.. Puste. Nie wiedzialem co mam ze soba zrobic. Obiecalem MJ. Ale nie bylem w stanie jej wszystkiego wytlumaczyc. Dlatego tez jedyne co mi zostalo to bycie Spider-Manem i chodzenie do kawiarni, w ktorej pracuje milosc mojego zycia. Za kazdym razem zbieralo mi sie na lzy, ale bylem w stanie je powstrzymac.

POV MJ

Ciagle glowe zaprzatal mi ten niski brunet z burza brazowych lokow na glowie. Wygladal tak znajomo, a za razem obco. Nie znalam jego imienia, ale czulam jagbym znala go dlugie lata. Nie rozumialam tego uczucia. Najgorsze bylo to, ze on takze wygladal jagby mnie znal.

-Czesc, poprosze male expresso

-Jasne, juz sie robi.

Poslalam mu usmiech i wzielam sie do roboty. Musialam go skonfrontowac, ale nie mialam pojecia jak. Chlopak bywal tu prawie codziennie.

-twoja kawa

-dziekuje

Usmiechnal sie, zaplacil i juz chcial wyjsc, ale w ostatnim momencie zrobilam cos bardzo glupiego i nieprzemyslanego.

-Zaczekaj!

-Tak?

Widzialam w jego oczach iskre nadziei. Moje puzzle rozsypaly sie calkowicie. Na co ten chlopak liczyl?

-Chcesz moze wyjsc na spacer. Dzisiaj. O 19. Bede tu czekac.

I z tym poszlam na zaplecze.

Po mojej zmianie wyszlam i zamknelam lokal. Wybila godzina 19. Bylam strasznie zestresowana.

-Hej

Odezwal sie glos za mna.

-Czesc

Szlismy tak w niekomfortowej ciszy. Gdy weszlismy na jeden z mostow spojrzalam w koncu na niego i zaczelam rozmowe.

-Znam cie skads?

Mieszane uczucia pojawily sie na jego twarzy.

-Nie, mysle ze nie

-Znam cie, jestem tego pewna... Jak sie nazywasz?

-Peter...

-Brzmi znajomo..

-Naprawde?

Znow ta sama iskra nadziei blysnela w jego oczach. Nagle wszystkie wspomnienia do mnie wrocily. Kazde jedno. Spider-Man. Beck. Walka. Pozegnanie. Pamietam jak smialismy sie razem. Jak plakalismy. Jak obiecywal, ze mi przypomni, ze wszystko opowie.

-Peter Parker!

-Co-

Rzucilam mu sie na szyje, a on oddal uscisk. Byl przeszczesliwy, tak samo jak ja.

-MJ.. Ty... Pamietalas.

-oczywiscie, ze pamietalam, Pete.

347 SLOW

A/N NO, JEDYNE SLUSZNE ZAKONCZENIE CALEJ AKCJI. DZIEKUJE WAM ZA CZYTANIE, MAM NADZIEJE ZE WAM SIE PODOBALO. MOZECIE PODSYLAC SWOJE POMYSLY. TRZYMAJCIE SIE CIEPLUTKO

ADIOS💃

Spiderson-Irondad oneshots <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz