Rozdział 6 "Poznanie prawdy"

1.1K 24 3
                                    

Wracałam z Henrykiem do domu. Nie było jego rodziców więc poszliśmy do pokoju chłopaka, odrobiliśmy pracę domowe co zajęło nam całe popołudnie. Podeszłam do pokoju Pipper i zapytałam.

-Pipper. Chcesz zagrać z nami w jakąś grę?

-Spoko, bo i tak nie mam co robić- powiedziała obojętnie

Zeszłyśmy na dół, a Henryk wyciągnął Monopoly. Pomogłam mu przygotować przekąski a młodsza siostra chłopaka rozdała pieniądze i przygotowała wszystko do dobrej gry. Usiedliśmy na kanapie, rozpoczęła się rozgrywka. Po pewnym czasie gry, ktoś zapukał do drzwi, Pipper otworzyła, był to Ray.

-Henryk twój szef przyszedł!- krzyknęła

-Nie musisz krzyczeć jestem za tobą. Co tutaj robisz?- zapytał

-Jest mama?

-Nie, nie ma jej. Coś od niej chcesz, to przekażę.- powiedział Henryk

-Dalej jest z tatą?- chłopak pokiwał głową twierdząco- To nieważne, a co robicie? Mogę dołączyć?

-Jasne, siadaj.- opowiedziałam z uśmiechem

Długo sobie z tatą nie pograłam, ponieważ usłyszeliśmy głośny huk i przerażający śmiech. Mocno się przestraszyłam i złapałam Raya za rękę.

-Pipper schowaj się do pokoju i nie wychodź póki się nie uspokoi!- Henryk krzyknął do dziewczyny, która bez słów pobiegła na górę do pokoju.

My pobiegliśmy za nią, ale do pokoju chłopaka, weszliśmy do szafy. Zaczęli coś szemrać, ale nic nie rozumiałam.

-Możecie jaśniej mówić?

-Żujemy gumę i tępimy drani.- powiedział tata na co odpowiedziałam z pytaniem na twarzy

-To lubię.- powiedział Henryk

Chłopaki wzięli do buzi gumę i zaczęli żuć. Czułam się lekko zazdrosna, że nie dostałam gumy, ale przyszło mi do głowy pytanie po co oni w takiej chwili żują gumę? Zrobili balon, który zniknął i w całej garderobie zrobiło się jasno-czerwno. Pojawiły się stroje Kapiatana B i Niebezpiecznego. Zatkało mnie.

-Teraz znasz całą prawdę..- powiedział cicho tata- I zamieszkasz ze mną i nie będziecie razem spać!

-Nie wychodź z tąd. Będziesz tu bezpieczna.- złapał mnie za dłonie i spojrzał mi w oczy

-No chodź!- szarpnął Niebezpiecznego.- Nie będziesz mi córki podrywał!- na te słowa się uśmiechnęłam

-Uważajcie na siebie.- uśmiechnęli się i pobiegli

Usiadłam i myślałam.

-Teraz to wszystko ma sens, nie mogłam z nim mieszkać bo jest superbohaterem, robił co trzeba nawet jeśli jestem jego córką..

Było już późno, byłam zmęczona i zasnęłam.

•Henryk•

Gdy zwyciężyliśmy ze złem, otworzyliśmy szafę, w której była schowana Luna. Ray i ja dostaliśmy mini zawału jak zobaczyliśmy leżąc dziewczynę, na szczęście tylko spała. W moim pokoju zdjęliśmy stroje. Ray wziął ją na ręce i razem z nim szliśmy do kryjówki. Pipper schowała się pod kołdrą i też zasnęła. Luna w połowie drogi się obudziła.

-Możesz mnie postawić? Mam nogi.- powiedziała zmęczonym tonem

Ray ją postawił na chodnik i szliśmy dalej.

-Jeśli mogę zapytać.. Kto jeszcze wie, że jesteście- no wiecie..- zapytała Luna

-Charlotte, Jasper..- odpowiedziałem

-Nawet ten kołek? Mi nie powiedzieliście bo mi nie ufacie...- słyszałem że dziewczynie zbiera się na płacz- Kto by zaufał takiej dziewczynie jak ja? Jestem poprostu bezużyteczna..

-Hej.. Nie mów tak jesteś piękna, utalentowana i ambitna. Kocham cię..- po tych słowach Luna się zatrzymała i mocno przytuliła tatę był to śliczny widok ojca i córki (ale to brzmi hahhsaha~autorka)

Weszliśmy do składziku i na zaplecze. Nacisnął Ray guzik w windzie. Luna spodziewała się, że będzie to zwykła winda jednak się myliła. Gdy ruszyła dziewczyna się przestraszyła tak że przytuliła się do mojej ręki. Zobaczyłem minę tatę Luny odrazu odwróciłem wzrok. Wyobraźcie sobie jak on patrzał.
Gdy winda stanęła i otworzyła drzwi. Dziewczyna mnie pościła i zaniemówiła.

-Tutaj jest.. cudownie..- opisała krótko kryjówkę

-Teraz to twój nowy dom. Podoba Ci sie?- zapytał jej tata

-Oczywiście.

-Choć pokaże ci coś- powiedziałem i pobiegłem do rur

Luna za mną poszła.

-Przytul się..- powiedziałem otwierając ramiona

Dziewczyna się do mnie przytuliła.

-Spokojnie tam na górze!- krzyknął Ray

-Daj mi pełną moc!

Gdy lecieliśmy do góry, Luna się do mnie bardziej przytuliła. Wyszliśmy na ulice. Nie jeździło już żadne auto, bo było po pierwszej.

-Poczekaj chwile. Mam pomysł..- czekałem zaciekawiony co Luna wymyśli.

Dziewczyna wyciągnęła telefon i szukała czegoś na youtube, nacisnęła i rozległa się cicha muzyczka, którą po chwili przygłośniła.


-Oh don't you dare look back! Just keep your eyes on me! I said you're holding back! She said shut up and dance with me! This woman is my destiny! She said uuuuuhu! SHUT UP AND DANCE WITH ME!

Luna złapała mnie za ręce i zaczęła nimi ruszać w przód i w tył. Poczułem vibe zakochanej pary, która tańczy na ulicy. Wyobraźcie sobie jak tańczymy.

***

Po kilku godzinnych tańcach, nigdy nie czułem się tak dobrze. Odprowadziłem Lune do łóżka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

740 słów

Pewnie mnie się tutaj nie spodziewaliście, ale tak jak pisałam mam wenę. Nie wiedziałam jak mam opisać taniec, więc przepraszam. Mam nadzieję, że podoba wam się piosenka, którą dodałam. To wszystko co chciałam powiedzieć papa

Chciałam być bezpieczna | Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz