Rozdział 9 "Zostaw mnie.."

912 28 5
                                    

Wstałam jak co dzień rano, wzięłam śniadanie i usiadłam na kanapie. Konsumując jedzenie niskorosły mężczyzna śpiewając pod nosem wszedł do pomieszczenia gdzie w piżamie jadłam śniadanie.

-Taratraara.. O! Ty zapewne jesteś Luna, tak? Córka Reya?- powiedział na mój widok, pokiwałam głową- Jestem Schowz- podał mi rękę, którą potrząsnełam- miło mi cię poznać, wybacz ale muszę iść- znów śpiewając pod nosem odszedł ode mnie, gdy był już prawie za ścianą poruszył biodrem i ręką w tą samą stronę jakby zatańczył, na co się zaśmiałam cicho

-O, Wstała moja córa!- usiadł obok mnie- Masz jakieś plany na dzisiaj?- spytał

-Miałam zamiar pójść na jakiś spacerek i pewnie pójdę do Henryka- wytłumaczyłam mu- A coś się stało?

-Ohh, ty tylko Henryk, Henryk i jeszcze raz Hernyk..!

-To mój chłopak i chce z nim spędzać jak najwięcej czasu.

-Ale nie musisz z nim cały czas przebywać! Jeszcze brakuje tego, że się będziecie cały czas całować!

-Kocham go! Okej?!- Reya zatkało- Jestem w młodym wieku i chce z tego korzystać! Jeszcze jakiś miesiąc temu miałam życie do dupy!- mówiłam ze łzami w oczach- Więc w końcu zrozum to, też chce mieć chłopaka!- pobiegłam do pokoju i się w nim zamknęłam

Przebrałam się w białą z żółtymi kwiatkami obcisłą krótką bluzkę, jasno niebieskie jeansy i białą kurtkę jeansową, wzięłam jeszcze żółtą torebkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone i założyłam białą opaskę. Wyszłam z pokoju i zastałam w "salonie" Reya.

-Luna..- zaczął

-Zostaw mnie..- weszłam do windy i szybko nacisnęłam guzik

Gdy wyszłam z windy, Jasper za kasą uśmiechnął się do mnie i pomachał, ale ja już byłam w drzwiach, które lekko trzasnęłam. Poszłam do domu Henryka, stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Otworzył mi tato chłopaka.

-Dzień dobry jestem Luna, czy Henryk jest w domu?- zapytałam, jednak mężczyzna nie zdążył odpowiedzieć

-Cześć Luna- powiedział Henryk, który schodził ze schodów- Wejdź- uśmiechnął się do mnie

Jego tata odszedł, a ja weszłam do środka.

-Coś się stało? Jesteś przygnębiona..- zapytał chłopak

-Pokłóciłam się trochę z tatą, ale jest w porządku- uśmiechnęłam się słabo, na co Henryk przytulił mnie

-Nie martw się, przejdzie mu.- mówił gładząc mnie po włosach- Nigdy by nie powiedział tobie czegoś, co by cię zraniło, chce dla ciebie jak najlepiej..- uścisnęłam jeszcze bardziej Henryka i odsunęliśmy się od siebie

-Masz ochotę na spacer?- mówiłam- Bo jest piękna pogoda.

-Wiesz co jest jeszcze bardziej piękniejsze? Ty.- powiedział i pocałował mnie

-Wow, Henryk ale gadka na podryw.- zaśmiał się z niego, ale mimo wszystko było mi miło- Dziękuję że tak myślisz.

Henrykowi przyszło powiadomienie na telefonie, którego wyciągnął.

-Jasper napisał.- po przeczytaniu wiadomości zaśmiał się- Nie zgadniesz co napisał.

-Dajesz.

-"Luna nie jest w humorze, chyba ma okres uważaj może być agresywna."- przeczytał i znów się zaśmiał, ja również

-On jak coś wymyśli.- znów się zaśmiał a gdy się ogarneliśmy złapałam Henryka za rękę

Wyszliśmy z domu i pospacorowaliśmy sobie po parku przy okazji zajadając lody.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

506 słów

Pewnie długo wyczekiwany rozdział, mam na dzieje że się wam podoba książka. Trochę taka bez akcji ten rozdział ale następne postaram się jakieś ciekawsze. Trzymajcie się i cześć!

Chciałam być bezpieczna | Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz