Rozdział 5

651 24 1
                                    

Pobiegłem do swojego domu i otworzyłem garaż. Wsiadłem do samochodu i odpaliłem silnik. Wyjechałem z posesji z piskiem opon. Skierowałem się do centrum miasta. Musiałem znaleźć Rose. Ona nie mogła oddalić się za daleko. Nie miała na to zbyt wiele czasu. Biorąc pod uwagę to, że dziewczyna nie miała samochodu, nie mogła wyjechać za miasto. Na pewno zacznie poszukiwania brata od domów w Sydney. Przejeżdżałem przez ulice miasta, co chwila nerwowo rozglądając się dookoła. Pytałem się przechodniów, czy widzieli dziewczynę. Główny problem z jej opisaniem, sprawiało mi to, że nie posiadałem żadnych jej zdjęć. Scott nie posiadała kont na żadnym z serwisów społecznościowych, co sprawiało mi większy kłopot. Co prawda, mogłem namierzyć ją przez telefon komórkowy, ale to mogło potrwać znacznie dłużej. Sprawy nie ułatwiało mi to, że był wieczór. Po ponad godzinnej jeździe, zatrzymałem samochód na jednym z parkingów w centrum miasta. Wyjąłem z kieszeni spodni telefon komórkowy i wybrałem numer do mojego najlepszego przyjaciela- Conora. Nie widziałem go od dobrych kilku miesięcy, ale przyjaźniliśmy się, kiedy byliśmy mali.

-Cześć, Conor. Z tej strony Luke.- przywitałem się.

-Hemmings? Nie spodziewałem się ciebie.- odparł Maynard.

-Mam do ciebie prośbę, Conor. Mógłbyś jak najszybciej dowiedzieć się wszelkich informacji o Rosalie Scott?- spytałem chłopaka, jednym tchem.

-Jasne. Zawsze ci pomogę, stary. Wiesz, że jestem ci wdzięczny za wszystko..- powiedział. Kiedy mieliśmy po 16 lat, uratowałem Conora z rąk przestępców. Jakaś grupa chciała zabić Maynarda, ze względu na to, że jego rodzice mieli niewyrównane rachunki z pewnym biznesmenem. Zastrzeliłem ich i Conor wyszedł z tego cało.

-Nie ma sprawy. Ile zajmie ci to czasu?- spytałem.

-Zadzwonię do ciebie, jak dowiem się wszystkiego.- odpowiedział chłopak, po czym się rozłączył.

Zacząłęm iść przed siebie. Jedynego czego pragnąłem, to odzyskać Rose. Nie znałem jej na tyle, aby darzyć ją takimi uczuciami, jakimi ją darzę teraz. Kiedy tylko ją zobaczyłem, chciałem, aby była moja. Moja i tylko moja. Nie chciałem robić jej jednak krzywdy. Chciałem odciąć się od swojej szarej przeszłości, gdzie liczyła się dla mnie tylko władza i górowanie nad innymi ludźmi. Nie powinienem jej szukać. Nie jest moją rodziną, dziewczyną, przyjaciółką ani nawet znajomą. Muszę jej jednak pomóc. Nie widzę innego wyjścia.

Chodziłem po ulicach Sydney i wchodziłem we wszystkie ulice. Bacznie rozglądałem się wokół siebie. Po chwili usłyszałem sygnał telefonu. Momentalnie wyciągnąłem go z kieszeni i odebrałem połączenie.

-Mam dużo informacji, Luke. Rosalie Scott nie mieszka z rodzicami. Jej ojciec niedawno zmarł. Nie podano przyczyny, choć wielu myśli, że został zamordowany. Matka Rose nie mieszka w Australii. Podobno jest teraz w Ameryce, ale niektóre źrodła wskazują, że przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii. Nie potrafiłem rozgryźć tej jednej informacji, przepraszam.- rzekł Conor.

-W porządku. To mi do szczęścia nie jest potrzebne. Masz bardziej szczegółowe informacje?

-Mam jeszcze kilka wskazówek. Ktoś, kto porwał jej brata, chce również, aby Rose dostała się w jego ręce. Porywaczowi tego chłopaka wcale nie chodzi o pieniądze. On chce tylko zwabić Rose do swojej kryjówki. Musisz jej pomóc, stary. Za chwilę może być za późno.- ostrzegł mnie. Podniosło mi się ciśnienie. Rose może stać się ofiarą jakiegoś porywacza!

-Dzięki, Conor. Do zobaczenia.- odezwałem się, po czym rozłączyłem się z Conorem i włożyłem telefon do kieszeni. Zacząłem biec w kierunku wybrzeża.

~Rose~

Chodziłam po ciemnych uliczkach Sydney. Byłam zupełnie sama. Bałam się. Musiałam jednak pomóc Nashowi i starałam się nie myśleć o strachu, który przeszywał moje ciało. Mój telefon po chwili zadzwonił.

-Słucham?- spytałam drżącym głosem. Starałam się jednak być odważną.

-Skręć w następną ulicę w prawo i wejdź do budynku z numerem 19.- usłyszałam głos z drugiej strony. Rozejrzałam się wokół siebie. Ktoś mnie obserwował.- Pośpiesz się. Rozglądając się, tylko tracisz czas.

****

Cześć! Muszę tutaj też to napisać. Już wczoraj dałam informację o tym, w nowym rozdziale "Escape", więc tu też o tym muszę wspomnieć. W kwietniu mam egzaminy gimnazjalne i do 23 kwietnia rozdziały "Lifeless" będą pojawiać się rzadziej. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Zależy mi na napisaniu egzaminów jak najlepiej :) Wszystko pod koniec kwietnia wróci do normy. Pozdrawiam wszystkich ^_^

Lifeless ➳ L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz