9.

823 55 12
                                    

Przez kolejne 2 lata staralam się wrócić do swojego świata. Ale na marne. W tym czasie również zapoznałam się z tutejszymi zwyczajami. Języki nie były dla mnie problemem, coś mi jednak zostało. Szybko wszystko zaczynałam rozumieć. Szybko się uczyłam.

Dowiedziałam się również że Luka założył swoją firmę jakiś czas temu.

Pozwolił mi w niej pracować.

Tak wszystko potoczyło się dalej. Mijaly lata A ja z każdym dniem zapominałam o tamtym świecie, w końcu po co mam myśleć o czymś co nie jest dla mnie dostępne? Fakt że jak sobie przypomniałam o tym świecie to chciałam do niego wrócić, nie tylko dlatego że Techno pewnie zrobił rzeź tam ale też że tęskniłam za tym miejscem.

>Luka, teraźniejszość z cofnięcie się w czasie o kilka dni<

Następnego dnia Y/n Nie pojawiła się w pracy. Zadzwoniłem do niej.

?: Halo?

L: Halo? Kim jesteś?

?: Wydaje mi się że to Ty dzwoniłeś?

L: Tak, chodziło mi...spodziewałem się że ktoś inny odbierze.

?: Y/n jest chora i nie przyjdzie do pracy przez jakiś czas.

L: Przyj..- rozłączył się.

To było dziwne, kto to był? Przecież Y/n ma jedynie ze mną dobry kontakt, może kogoś sobie znalazła?

Po kilku godzinach gdy akurat wypelnialem papiery do mojego biura ktoś zapukał.

L: Proszę.

Zobaczyłem policję wchodzącą do biura.

L: Uch...W czym mogę pomóc?

P: Dostaliśmy zgłoszenie o porwaniu, inaczej, zeszłej nocy doszło do morderstwa. Z tego co dowiedzieliśmy się od dziecka, ono zostało uratowane przez jedną z Pana pracowników.

L: Jesteście pewni że nie kłamie?

P: Dziecko powiedziało nam dokładnie gdzie mamy jechać. Na miejscu było martwe ciało. Rodzicą dziecka.

L: Och...

P: Przyszliśmy zadać panu kilka pytań.

L: Jasne.

Po 30 minutach policja wyszła. Powiedziałem im o telefonie. Postanowili się udać do jej mieszkania oraz spróbować namierzyć jej telefon.

>kilka dni później<

Znajomi Y/n przyszli do firmy. Wszyscy byliśmy zaniepokojeni. W telewizji, gazetach, wszędzie było głośno o morderstwie i porwaniu. Tematy innych kręciły się jedynie wokół tego co właśnie się dzieje. Dużo pracowników wzięło wolne z obawy o siebie. W końcu mają świadomość że morderca może chodzić dosłownie obok nich.

Do tej pory nie było ani jednej wiadomości od Y/n. Nie wiedzieliśmy czy w ogóle żyje.

>Y/n<

Techno do końca drogi nie chciał ze mną rozmawiać.

W pewnym sensie mogłam nawet go zrozumieć.

Gdy byliśmy na miejscu udaliśmy się do jakiegoś domu.

Y/n: Co z domem? Macie tam wszystkie swoje rzeczy. Poznają waszą tożsamość.

P: Obyśmy szybko wrócili do swojego świata. Jeśli nas złapią to będzie po nas. I już nigdy nie wrócimy do domu.

T: Y/n wróci, w końcu to ofiara nie napastnik. My tylko byśmy poszli do więzienia.

W: Do więzienia? Dostaniemy karę śmierci.- zaśmiał się.

Y/n: Muszę wam coś powiedzieć.

Cała trójka spojrzała na mnie.

Y/n: Wtedy, gdy uciekłam do pokoju. Zobaczyłam...swoją rodzinę.- wszyscy spojrzeli na nie zszokowani.- Już wszystko wiem.- spojrzałam na Techno.- Teraz możemy przejść przez portal. Nic wam się nie stanie. Tyle że jest jeden problem.

P: Jaki?

Y/n: Portal się otworzy w tych czasach. Ale otworzy się jedynie w miejscu gdzie powstał nasz ród. Tam jedynie jest wystarczająco mocy aby go otworzyć.

W: Czyli zostało nam teraz poszukiwania tego miejsca?

Skimnelam głową.

P: No więc zabierzmy się za to od razu. Nie mamy dużo czasu. Prędzej czy później policja znów nas znajdzie.

Wszyscy poszli do domu. Tym razem nie był on za duży. Każdy miał swój pokój ale zdecydowanie mniejszy.

Starałam się szukać czegokolwiek żeby znaleźć te miejsce, nie potrafiłam. Myśl że tyle lat oskarzalam go o zabójstwo mojej matki..on Tak naprawdę był nie winny, poddał się i zaczął się przyznawać do tego że to on.

Wstałam i poszłam do jego pokoju, zapukałam przed wejściem. Gdy uzyskałam odpowiedź weszłam do jego pokoju. On również szukał coś na temat tego miejsca.

Y/n: Możemy porozmawiać?

T: O ile to jest ważne.- powiedział obojętnie kierując wzrok na mnie.

Y/n: Wiem teraz że to nie twoja wina, moja mama mi to uświadomiła. Byłam głupia Ciebie oskarżając. Tyle lat żywiłam do Ciebie nienawiść, nawet gdy tobie wybaczylam, z tyłu głowy wciąż byłam do Ciebie zniechęcona.

T: Nie starałaś się nawet dowiedzieć co tak na prawdę się stało.

Y/n: Zeobilabym to, ale gdy weszłam. Stales obok niej, martwej, byłeś cały we krwi. Nóż leżał dosłownie obok Ciebie, i byłeś cały we krwi. To wyglądało jednoznacznie.

T: Nie zawsze wszystko jest takie na jakie wygląda. Tam samo z tą rodzina i dzieckiem które uratowałaś. Nic nie rozumiałaś, przewodziła Tobą myśl ochrony dziecka. Tylko to.

Y/n: Wiesz dlaczego to zrobiłam.

Techno spuścił głowę.

Y/n: Mam nadzieję że wybaczysz mi to. To na prawdę było głupie z mojej strony.

Techno ponownie na mnie spojrzał, po chwili wstał i do mnie podszedł.

T: To było dawno, cieszę się że w końcu zrozumiałaś.- po tych słowach przyciągnął mnie do siebie i przytulił.

Odwzajemniłam to, żyłam tu ponad 10 lat, i choć wtedy żywiłam do niego uraze jednak też to kochałam. Te połączenie jest na prawdę ciężkie. Z jednej strony czujesz do tej osoby żal za to co zrobiła jednak z drugiej strony kochasz ponad życie.

Cieszę się że teraz mogę dażyć go tylko jednym z nich. Jednak muszę sobie sama pytanie zadać. Czy ja go dalej kocham?

||&lt;My Destiny../Technoblade x reader&gt;||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz