Rozdział 5

1.9K 53 10
                                    

Syriusz zwrócił się do Snape'a:

- Smarkerus- prawda czy wyzwanie?

- Prawda.

- Tchórz.

- Miło cię poznać. Nie, wróć. Nie jest mi miło.

- Bujałeś się w Lilly?

Harry podskoczył, a z jego gardła wydobył się okrzyk oburzenia. Remus schował twarz w dłoniach- przeklęty Łapa nie miał innego pytania?!

- Nie.

- Kłamiesz!

- Jakbyś nie pamiętał, Black, w tej grze nie ma jak kłamać. Nie bujałem się w Lilly, nie podobała mi się, nie byłem zakochany. Jakkolwiek ustawisz pytanie moja odpowiedź będzie brzmiała: nie.

- To co cię z nią łączyło?

- Fascynacja Eliksirami, siedzenie w bibliotece i okazyjne rozmowy.

- Przecież ty z nią bezczelnie flirtowałeś!

- Tak, zawsze wtedy, gdy Potter był w pobliżu- uśmiechnął się złośliwie- Nawet nie wiesz jaką satysfakcję dawały mi jego grymasy wściekłości.

- Mogę sobie wyobrazić... Gdyby tu był, to na pewno by ci pokazał co o tobie myśli.

- Wierz mi, że nie tylko on. Draco, mój kochany chrześniaku. Prawda czy wyzwanie?

Użycie słowa „kochany" z taką domieszką jadu każdego przyprawiłoby o apopleksję, a Draco wcale nie odstawał od reszty pod tym względem. Wiedział, że cokolwiek wybierze skończy się to dla niego źle.

- Prawda.

- Z kim straciłeś dziewictwo?

- O, NIE! PASUJĘ!

Snape zaśmiał się wrednie na widok przerażenia chłopaka. I prawidłowo- kto chciałby się przyznać, że został zaciągnięty do łóżka przez własną ciotkę? Bellatrix nie była wybredna jeśli chodziło o kochanków.

- Więc wyzwanie... Z obecnych tutaj dziewcząt wybierz tą, którą lubisz najbardziej i pocałuj ją.

- CO?!- ryknęli wszyscy, a Draco dobrze wiedział, że to zemsta. Mistrz Eliksirów był jedyną osobą jaką znał, której podpadnięcie oznaczało wyrok śmierci. Nic go nie powstrzymywało przed zemstą, nawet jeśli miałby czekać na okazję przez wiele lat. Draco zebrał się w sobie i wstał.

- Jak długo i w jaki sposób?

- Bez różnicy.

Bez żadnych skrupułów podszedł do Ginny, bez żadnego ostrzeżenia złapał ją w pasie, podniósł, przycisnął do siebie i wpił się w jej usta. Odczekał kilka sekund i puścił ją, po czym wrócił na swoje miejsce. Snape uśmiechnął się do niego w wyjątkowo nieprzyjemny sposób.

- No, no, no. Nie spodziewałem się tego po tobie. Widzisz... Nie powiedziałem ci, że to ma być w usta. Skoro jednak zdecydowałeś...

- Ty dupku!

- Draco!

- Och! Czekaj, ja się jeszcze odegram!

- Nie wątpię- prychnął starszy mężczyzna. Draco z kolei zwrócił się do Harry'ego.

- Potter- prawda czy wyzwanie?

- Prawda.

- Dlaczego uwierzyłeś w to, że jestem po waszej stronie? Nie miałeś powodu by tak sądzić, zwłaszcza, że nie znosiliśmy się pasjami.

Pokój życzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz