Albus siedział w swoim fotelu i delektował się herbatą. To już prawie osiem godzin jak Severus zniknął w Pokoju Życzeń. Ciekawe jak miały się sprawy? Gladys nie pojawiała się przez cały ten czas, miała dokładnie przyglądać się temu co się działo i dopiero wtedy zdać mu raport. Przeciągnął się w krześle i zapragnął położyć się spać. Jednak to była jedna z tych nocy, w które nie mógł sobie na to pozwolić. Z radością jednak wspomniał, że to pierwszy raz od trzech miesięcy, gdy nie śpi z nerwów. I tym razem te nerwy są jak najbardziej pozytywne. Obserwował tą dziesiątkę od jakiegoś czasu i doszedł do wniosku, że bez lekkiego pchnięcia nic nie zrobią. Draco był ciągle nieprzytomny i wpatrywał się w Ginny jakby była czymś do zjedzenia. Ona z kolei patrzyła na niego akurat wtedy, gdy on odwracał wzrok. Biedni, zagubieni. Remus wypatrywał sobie oczy za Syriuszem, który nic sobie z tego nie robił. Swoją drogą będzie musiał pomówić z profesorem Zaklęć- plotki o jego romansach dotarły do uszu Rady Nadzorczej. Nie zdawał sobie również sprawy z tego, że za uprzejmością jego przyjaciela kryje się coś więcej. Harry wydawał się być niepewny siebie od chwili, w której zabił Voldemorta, a Luna była zbyt nieśmiała by zrobić pierwszy krok. Ron i Lavender nie byli problemem, ale cała trójka przyjaciół musiała znaleźć się w jednym miejscu. No i panna Brown miała najwyraźniej jakiś uraz do Hermiony. I tu pojawiał się jego największy problem... Dziewczyna straciła głowę dla Severusa, ten jednak nie tylko nie zdawał sobie z tego sprawy, a wręcz zniechęcał ją do rozmowy. Jego Mistrz Eliksirów wpadł w tak paskudny nastrój, że zaczęły do dyrektora napływać listy od rodziców, którzy żalili się na sposób prowadzenia lekcji Eliksirów. Podobno większość dzieci wpadła w depresję i nerwicę. Jeden jedyny raz podejrzał zajęcia Severusa i musiał przyznać, że sprawy naprawdę się pogorszyły. Dopiero tydzień później zauważył co było przyczyną tego. A raczej kto. Niestety, mężczyzna był tak zamknięty w sobie, że na każdą wzmiankę o pannie Granger przypominał sobie o wielce ważnym eksperymencie, który właśnie prowadzi i nie ma czasu na kretyńskie rozmówki przy paskudnej herbacie. Temu chłopakowi przydałoby się, jeśli nie niańka, to porządny kurs dobrych manier. O tę dwójkę bał się najbardziej. Dlatego odetchnął z ulgą, gdy Gladys pojawiła się w ramach- mocno zarumieniona i z lekkim uśmiechem.
- I?
- Nie wiem od czego zacząć, Albusie!- zachichotała- Ale zaczynam się cieszyć, że jestem tylko portretem i nie mogę czuć podniecenia, bo byłoby ze mną źle!
- Gladys! Jak możesz!- oburzyła się Lidia, jedna z pierwszych Dyrektorek.
- Normalnie. Było... ciekawie. Grali w prawdę i wyzwanie, mój drogi.
Albus zaśmiał się głośno.
- No, to na pewno było ciekawie. Ale, ale... Jakieś wnioski?
- Mniej więcej. Młody Black zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że być może uda mu się coś stworzyć z Lupinem, który z kolei wyznał swoje uczucia.
- To wspaniale!
- Och... Doszło nawet do...- tutaj wpadła w niekontrolowany chichot, a Phineas jęknął:
- Mój wnuk... Mój ostatni z rodu gejem!
- Nie rozpaczaj tak, stary głupcze. Mogło być gorzej.
- Czyli o nich nie muszę się martwić?- dyrektor wtrącił się w kłótnię swoich poprzedników- A jak stoją ich sprawy z Severusem?
- Bardzo dobrze. Zawieszenie broni, jeśli tak mogę się wysłowić. Obiecali sobie działać... cywilizowanie.
Skinął głową. Na razie musiało wystarczyć to.
- Dobrze. Co z panem Malfoyem i panną Weasley?
- Szczęśliwi i rozćwierkani, jak papużki- nierozłączki!
- Potter i Lovegood?
- Doszli do porozumienia, aczkolwiek Snape zabronił dziewczynie przez miesiąc dotykać Pottera- Gladys zachichotała- Dał im taki wykład o moralności, że i sam Slytherin by się go nie powstydził.
- Ślizgoni i moralność! Też coś!- zakrzyknął oburzony Fortescue, który, oczywiście, był Gryfonem.
- A jak Snape i panna Granger?
Tutaj mina Gladys nieco zrzedła, a jemu serce prawie stanęło.
- Ciężko powiedzieć. Niby wiedzą co do siebie czują, ale zdają sobie sprawę z tego, że może im nie wyjść. Poza tym pan Potter i pan Weasley zareagowali dość... skandalicznie. Zaczęło się od rzucania klątw. Później stwierdzili, że muszą się do tego przyzwyczaić, ale nie zadeklarowali się w żaden sposób. Dziewczyna jednak wybrała Snape'a, chociaż było widać, że nie czuje się z tym dobrze. Chłopak jest z tego powodu wściekły i niepewność dosłownie go roznosi. Powinien coś zrobić z tym temperamentem, bo się wykończy.
- A sprawa pomiędzy panną Brown i panną Granger?
- Wzajemna wrogość. Tutaj nie sądzę, by udało się cokolwiek zdziałać. Panna Brown jest wyjątkowo zazdrosna o Weasleya. Swoją drogą on jest strasznie niewychowany! I bezczelny!
Albus przez chwilę rozmyślał, po czym spytał się kobiety:
- Sądzisz, że mogę ich już stamtąd wypuścić?
- Tak. Nic dobrego nie wyjdzie z przetrzymywania ich tam. No i biedna Minnie się odstresuje.
- Kto?- zamrugał ze zdziwienia, a Gladys zachichotała.
- Wybacz. Chodziło mi o Minerwę. Mam drugi portret w jej kwaterach i często rozmawiamy. Nie lubi jak mówię do niej „Minnie", więc nie powtarzaj tego, chłopcze!
Albus uśmiechnął się szeroko i zapalił iskierki w oczach.
- Nawet o tym nie marzę. Phineasie! Mógłbyś zdjąć zaklęcie nałożone na Pokój Życzeń?
- Oczywiście. Już idę.
Dyrektor Hogwartu przeciągnął się, ziewnął i zdecydował, że może iść spać. Przed pójściem do sypialni pogłaskał jeszcze Fawkesa po głowie i cicho powiedział:
- Oby teraz sprawy miały się lepiej, mój drogi. Oby miały się lepiej...
CZYTASZ
Pokój życzeń
FanficProfesor Albus Dumbledore dostał pewnego majowego wieczora niepokojącą wiadomość. Wiadomość ta została doręczona przez wyjątkowo zdenerwowaną Minerwę McGonagall. - Albusie!- krzyknęła, wchodząc bez pukania do gabinetu- Wczorajszego wieczora wysłałeś...