Rozdział 9

1.5K 36 1
                                    

Albus siedział w swoim fotelu i delektował się herbatą. To już prawie osiem godzin jak Severus zniknął w Pokoju Życzeń. Ciekawe jak miały się sprawy? Gladys nie pojawiała się przez cały ten czas, miała dokładnie przyglądać się temu co się działo i dopiero wtedy zdać mu raport. Przeciągnął się w krześle i zapragnął położyć się spać. Jednak to była jedna z tych nocy, w które nie mógł sobie na to pozwolić. Z radością jednak wspomniał, że to pierwszy raz od trzech miesięcy, gdy nie śpi z nerwów. I tym razem te nerwy są jak najbardziej pozytywne. Obserwował tą dziesiątkę od jakiegoś czasu i doszedł do wniosku, że bez lekkiego pchnięcia nic nie zrobią. Draco był ciągle nieprzytomny i wpatrywał się w Ginny jakby była czymś do zjedzenia. Ona z kolei patrzyła na niego akurat wtedy, gdy on odwracał wzrok. Biedni, zagubieni. Remus wypatrywał sobie oczy za Syriuszem, który nic sobie z tego nie robił. Swoją drogą będzie musiał pomówić z profesorem Zaklęć- plotki o jego romansach dotarły do uszu Rady Nadzorczej. Nie zdawał sobie również sprawy z tego, że za uprzejmością jego przyjaciela kryje się coś więcej. Harry wydawał się być niepewny siebie od chwili, w której zabił Voldemorta, a Luna była zbyt nieśmiała by zrobić pierwszy krok. Ron i Lavender nie byli problemem, ale cała trójka przyjaciół musiała znaleźć się w jednym miejscu. No i panna Brown miała najwyraźniej jakiś uraz do Hermiony. I tu pojawiał się jego największy problem... Dziewczyna straciła głowę dla Severusa, ten jednak nie tylko nie zdawał sobie z tego sprawy, a wręcz zniechęcał ją do rozmowy. Jego Mistrz Eliksirów wpadł w tak paskudny nastrój, że zaczęły do dyrektora napływać listy od rodziców, którzy żalili się na sposób prowadzenia lekcji Eliksirów. Podobno większość dzieci wpadła w depresję i nerwicę. Jeden jedyny raz podejrzał zajęcia Severusa i musiał przyznać, że sprawy naprawdę się pogorszyły. Dopiero tydzień później zauważył co było przyczyną tego. A raczej kto. Niestety, mężczyzna był tak zamknięty w sobie, że na każdą wzmiankę o pannie Granger przypominał sobie o wielce ważnym eksperymencie, który właśnie prowadzi i nie ma czasu na kretyńskie rozmówki przy paskudnej herbacie. Temu chłopakowi przydałoby się, jeśli nie niańka, to porządny kurs dobrych manier. O tę dwójkę bał się najbardziej. Dlatego odetchnął z ulgą, gdy Gladys pojawiła się w ramach- mocno zarumieniona i z lekkim uśmiechem.

- I?

- Nie wiem od czego zacząć, Albusie!- zachichotała- Ale zaczynam się cieszyć, że jestem tylko portretem i nie mogę czuć podniecenia, bo byłoby ze mną źle!

- Gladys! Jak możesz!- oburzyła się Lidia, jedna z pierwszych Dyrektorek.

- Normalnie. Było... ciekawie. Grali w prawdę i wyzwanie, mój drogi.

Albus zaśmiał się głośno.

- No, to na pewno było ciekawie. Ale, ale... Jakieś wnioski?

- Mniej więcej. Młody Black zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że być może uda mu się coś stworzyć z Lupinem, który z kolei wyznał swoje uczucia.

- To wspaniale!

- Och... Doszło nawet do...- tutaj wpadła w niekontrolowany chichot, a Phineas jęknął:

- Mój wnuk... Mój ostatni z rodu gejem!

- Nie rozpaczaj tak, stary głupcze. Mogło być gorzej.

- Czyli o nich nie muszę się martwić?- dyrektor wtrącił się w kłótnię swoich poprzedników- A jak stoją ich sprawy z Severusem?

- Bardzo dobrze. Zawieszenie broni, jeśli tak mogę się wysłowić. Obiecali sobie działać... cywilizowanie.

Skinął głową. Na razie musiało wystarczyć to.

- Dobrze. Co z panem Malfoyem i panną Weasley?

- Szczęśliwi i rozćwierkani, jak papużki- nierozłączki!

- Potter i Lovegood?

- Doszli do porozumienia, aczkolwiek Snape zabronił dziewczynie przez miesiąc dotykać Pottera- Gladys zachichotała- Dał im taki wykład o moralności, że i sam Slytherin by się go nie powstydził.

- Ślizgoni i moralność! Też coś!- zakrzyknął oburzony Fortescue, który, oczywiście, był Gryfonem.

- A jak Snape i panna Granger?

Tutaj mina Gladys nieco zrzedła, a jemu serce prawie stanęło.

- Ciężko powiedzieć. Niby wiedzą co do siebie czują, ale zdają sobie sprawę z tego, że może im nie wyjść. Poza tym pan Potter i pan Weasley zareagowali dość... skandalicznie. Zaczęło się od rzucania klątw. Później stwierdzili, że muszą się do tego przyzwyczaić, ale nie zadeklarowali się w żaden sposób. Dziewczyna jednak wybrała Snape'a, chociaż było widać, że nie czuje się z tym dobrze. Chłopak jest z tego powodu wściekły i niepewność dosłownie go roznosi. Powinien coś zrobić z tym temperamentem, bo się wykończy.

- A sprawa pomiędzy panną Brown i panną Granger?

- Wzajemna wrogość. Tutaj nie sądzę, by udało się cokolwiek zdziałać. Panna Brown jest wyjątkowo zazdrosna o Weasleya. Swoją drogą on jest strasznie niewychowany! I bezczelny!

Albus przez chwilę rozmyślał, po czym spytał się kobiety:

- Sądzisz, że mogę ich już stamtąd wypuścić?

- Tak. Nic dobrego nie wyjdzie z przetrzymywania ich tam. No i biedna Minnie się odstresuje.

- Kto?- zamrugał ze zdziwienia, a Gladys zachichotała.

- Wybacz. Chodziło mi o Minerwę. Mam drugi portret w jej kwaterach i często rozmawiamy. Nie lubi jak mówię do niej „Minnie", więc nie powtarzaj tego, chłopcze!

Albus uśmiechnął się szeroko i zapalił iskierki w oczach.

- Nawet o tym nie marzę. Phineasie! Mógłbyś zdjąć zaklęcie nałożone na Pokój Życzeń?

- Oczywiście. Już idę.

Dyrektor Hogwartu przeciągnął się, ziewnął i zdecydował, że może iść spać. Przed pójściem do sypialni pogłaskał jeszcze Fawkesa po głowie i cicho powiedział:

- Oby teraz sprawy miały się lepiej, mój drogi. Oby miały się lepiej...

Pokój życzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz