Rozdział 10

1.4K 40 2
                                    

Severus drgnął, gdy poczuł zmianę w powietrzu. Dotychczas to zaklęcie było jak uporczywa drzazga- niby nie boli, ale drażni. Teraz jednak... drzazga zniknęła. Rozejrzał się wkoło, ale nikt nie zauważył zmiany. Oczywiście- sami idioci. Spojrzał w dół na drzemiącą od godziny Hermionę i uśmiechnął się w duchu. No, nie sami idioci. Przytrzymał ją mocniej i wstał tak, by jej nie obudzić. Draco spojrzał na niego zdziwiony.

- Co jest?

- Nie wiem jak wy, ale mnie się nie chce tutaj siedzieć. Towarzystwo jest raczej... mało ciekawe.

- Och, i co zamierzasz zrobić?- szydził Black- Może Abrakadabra?

Severus uśmiechnął się wrednie, podniósł prawą rękę, lewą trzymając dziewczynę i wycelował różdżką w kierunku drzwi.

- Abrakadabra- powiedział wesoło i nacisnął klamkę. Spojrzał na Blacka i z radością odnotował wyjątkowo kretyński wyraz twarzy. Za drzwiami siedziała pogrążona w rozpaczy Minerwa. Na jego widok wrzasnęła i podskoczyła na równe nogi.

- SEVERUS! HERMIONA! CO DO...?!

- Milcz, kobieto- syknął, kiedy śpiąca poruszyła się i wystękała coś przez sen- Obudzisz ją.

- Co się działo?! Dlaczego drzwi się nie otwierały! I gdzie reszta?!

- Przestań panikować- warknął- A jeśli chodzi o to, co się działo... Radzę ci spytać się o to naszego kochanego dyrektora.

Minerwa zwęziła niebezpiecznie oczy i wysyczała:

- Czyli jednak! A mówił mi, że nie ma z tym nic wspólnego! Masz jakieś podejrzenia?

- Owszem. Znajdź mi kogoś, poza Dumbledorem, kto będzie w stanie zmusić Phineasa do rzucenia potężnego zaklęcia na to pomieszczenie.

Skinęła głową.

- Świetnie. Już ja sobie z nim porozmawiam. Co się stało z Granger?

- Zasnęła.

- Ale dlaczego masz ją na rękach?- spojrzała na niego lekko rozbawiona.

- Wolałem nie zostawiać jej w towarzystwie nabuzowanych hormonami idiotów.

- Jak rozumiem, siebie nie wliczasz w tę grupę?

- Czy to nie oczywiste?

- Ależ oczywiste, oczywiste.

W tym momencie zza drzwi wyszedł ponury Harry.

- Niech pani go nie słucha, pani profesor. Łże jak pies.

- Potter! Nawet nie wiesz ile lat życia przez was straciłam! I co masz na myśli?!

Chłopak zaśmiał się wrednie i spojrzał na spokojnego Snape'a.

- Niech go pani spyta co zaszło między nim a Hermioną.

- Severusie?!

Snape uśmiechnął się lekko.

- Herbata dwa tygodnie temu.

Harry nic z tego nie zrozumiał, ale starsza czarownica uśmiechnęła się.

- Och, to wspaniale. Idźcie, idźcie. Ja muszę jeszcze porozmawiać z kilkoma osobami- tu spojrzała ostro na Harry'ego, który poczuł, że promień całej niesprawiedliwości świata został właśnie skierowany na niego.

Severus tymczasem skierował swe kroki do lochów i po chwili znajdował się już w swojej sypialni. Ułożył Hermionę na łóżku i usiadł obok przyglądając się jej. Kiedy się obudzi czeka ich wiele rozmów i wiele przyjemności, jeśli tego będzie chciała. Nie zmieniało to jednak faktu, że przed nimi była długa droga.

Pokój życzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz