12

293 7 0
                                        

Po kilku minutach Noah wyszedl z budynku. Przebrał się. Teraz zamiast ubran z logiem sklepowym mial na sobie czarne jeansy i niebieską bluze.

-To co tam chcieliście?

-Jestes samochodem?

-Nie. Mieszkam niedaleko i dłużej stoji sie w korkach niż idzie piechotą wiec wiecie.

-No to świetnie. Wsiadaj.

-Po co?

-Jedziemy gdzieś.

-Gdzie?

-Po co tak dociekasz. Dowiesz się w swoim czasie. Moge ci zagwarantować ze cie nie porwiemy nie wywieziemy do lasu i nie będziemy kazać kopać dołu dla samego siebie. - Powiedzialam z powagą.

-Nie wątpie.

-No to zapraszamy.

W końcu Noah wsiadl do samochodu. Jechaliśmy ulicami Los Angeles mijając kolejne ulice. To miasto noca jest naprawdę piekne. Po pietnastu minutach dojechaliśmy do Los Prysmon. Jest to restauracja w zachodniej części tego miasta. Serwują tutaj dania z całego świata i wspaniale znaja się na swojej robocie. Jedzenie tutaj to naprawdę niebo w gębie. 

-Idziemy.

-Gdzie?

-Do Los Mochis.

-Wy zwiariowaliscie? Tam zwykła woda kosztuje tyle co moja miesieczna wyplata.

-Przestan. My stawiamy.

-Nie ma nawet takiej opcji. No co wy.

-To bedzie napiwek za mila obsługę i nie znoszę słowa sprzeciwu.

-Dobra. Jak chcecie. Klucilbym się ale jestem tak głodny ze nie mam na to siły ani ochoty.

-No to zapraszam.

Wysiedlismy z samochodu i udaliśmy się do wejścia. Przed wejściem jak zwykle stało dwóch ochroniarzy którzy przed wpuszczeniem ludzi do środka ich przeszukiwali.

Ta restauracja byla na naprawdę wysokim poziomie a wszystko to co działo się przed wejściem było tylko i wyłącznie dla komfortu i bezpieczeństwa osob które znajdowały się w srodku. Zazwyczaj stołowali się tutaj dyrektorzy wielkich firm lub przedsiembiorst czest bywali tutaj również posłowie czy senatorzy a nawet sam prezydent dlatego ochrona byla dla nich pierwszorzędna sprawa.

Po przeszukaniu wszyscy weszlismy do środka bo nikt oczywiście nie posiadał niczego co mogłoby w jakikolwiek sposób wydawać się niebezpieczne.

Po wejściu odrazu podszedł do nas kelner.

-Dzien dobry, czy mają państwo rezerwacje?

-Oczywiscie. Na nazwisko De La Luca.

Kelner sprawdzil szybko coś na swoim mini tablecie.

-Zgadza sie. Będzie stolik dla trzech osob?

-Dokladnie.

-W takim razie zapraszam za mną.

Nasz stolik miescil sie na czwartym piętrze tego budynku i mial wspanialy widok na ulice.

Kelner odrazu podal nam menu i zostawil nam także przycisk który służył do poinformowania o gotowości do złożenia zamówienia. Jakies piec minut ozniej wszyscy stwierdziliśmy że mamy wybrane dania i nacisnelismy guzik. Kilka sekund pozniej pojawił się ten sam kelner który nas tutaj przyprowadził.

-Moge przyjac zamówienie?

-Tak. Ja poproszę pozycje numer dwadzieścia cztery oraz siedemdziesiat trzy i do tego sto dwadziesiac trzy. - Jako pierwszy odezwal sie Nate.

-Ja poproszę trzydzieści osiem oraz pięćdziesiąt szesc i do tego również sto dwadzieścia trzy. - Tym razem to ja zabrałam glos.

-Dla mnie w takim razie będzie pietnascie dwadzieścia siedem oraz sto dwadzieścia cztery.

-Dziekuje za założenie zamówienia. Państwa dania będą gotowa w przeciągu dwudziestu minut.

-Dziekujemy.

Po odejściu kelnera przeszkismy do rozmowy na luzne tematy. Noah opowiadał nam o sobie swojej rodzinie i młodszym rodzeństwie a także o studiach i dziewczynie my za to opowiadaliśmy głównie o tym jak to jest byc rodzicami szostki dzieci.
Wplatane w to były pytanie tak prozaiczne jak ulubiony kolor czy marka odzieży. Wymieniliśmy się też numerami telefonów bo wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że rozmawia się nam naprawde bardzo dobrze.

Zjedlismy posiłek który również byl przeplatany drobnymi rozmowami.

Wiecie co tak bez obrazy oczywiscie ale myslalem ze bogaci ludzie sa zasumanymi w sobie pajacami krorzy nie potrafia szanowac drugiego czlowieka a wy naprawde jestescie normalnymj ludzmi ktorzy nie oceniaja nikogo po grubosci portwela. - Powoedzial Noah gdy wyszliśmy z lokalu.

Te słowa byly piekne.

-To tez zalezy od czlowieka ogolnie ja w sumie sama jestem raczej biedna, to znaczy mam spory spadek Po rodzicach aczkolwiek to sa tylko pieniądze nie mam firmy ani innego biznesu. Na początku sama myslalam ze nie będziemy z Nate do siebie pasować wlasnie ze względu na pieniądze bo jednak ludzie będą gadać ze tylko dla pienkdzy i tak dalej. Ale jestwesmy tu gdzie jesteśmy. Jestesmy razem i myślę ze to najlepszy wybór jaki mogliśmy podjąć.

-Ogolnie co do tego co powiedziałeś na temat bogatych budzi to zależy jakie kto ma myślenie. Moim zdaniem na to co mam też musiałem zapracować czy to ja czy to moi rodzice. Bardzo szanuje ludzi którzy pracują starają się utrzymać siebie i swoją rodzinę poprostu tak powinno być. A to ze nie każdy ma tak samo duzo vzy malo pieniędzy o niczym nie świadczy.

Zależy mi na wasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz