Rozdział 6

4.9K 113 3
                                    

Po chwili uległy zapukał spokojnie do drzwi. Był już nagi i gotowy, by zacząć sesję. Oddychał spokojnie, próbując się uspokoić.

Joy zignorowała to. Bardzo dobrze wiedziała, że Walter nie odważy się teraz wejść do pomieszczenia bez jej zgody. Zawsze klęczał przed jej drzwiami tak długo, aż ona sama się w nich pojawiła. Przebrana w czarną, krótką i obcisłą koszulkę oraz lateksowe getry, założyła czarne wysokie szpilki i uśmiechnęła się, przyglądając swojemu odbiciu w lustrze, ustawionym dokładnie naprzeciwko łóżka. Następnie powolnym krokiem, w rytm dźwięku obcasów odbijających się o podłogę otworzyła drzwi, od razu widząc swojego męża siedzącego w klęku. Był nagi, a jego ciało błyszczało oliwnym olejkiem nadającym mu błysk. Jego dłonie spoczywały na udach, a głowa była spuszczona. Nie ruszył się na jej widok, jednak znała go już na tyle, by wiedzieć, że jego ciało drgnęło... A zwłaszcza konkretna część.

- Witaj Pani — powiedział głębokim głosem, ociekającym wręcz podnieceniem. Pragnął unieść wzrok i spojrzeć na boskie oblicze kobiety, jednak... Wiedział, że nie jest godzien. Nie zasłużył jeszcze na pławienie się w jej majestacie.

Domina delikatnie dotknęła jego włosów, a potem jej dłoń zjechała po jego policzku aż do podbródka, który chwyciła lekko palcami. Uniosła go do góry i uśmiechnęła się, patrząc w jego oczy — Walter... - szepnęła, wpatrując się w niego.

- Tak Pani? - zapytał, czując, jak wzrok ciemnowłosej zabiera z niego cały tlen. Miał wrażenie, że całe jego ciało nagle się rozluźniło. Nie było już zmartwień. Tylko jego ukochana...

- Jak się czujesz? - zapytała spokojnie, gładząc kciukiem jego gładko ogolony policzek.

Zawsze oczekiwała od niego idealnie gładkiej skóry.

- Stabilnie Pani — odpowiedział, jakby nieco sennie — Zielony.

- Dobrze — ta skinęła głową — Wejdź — otworzyła mu szerzej drzwi, by mężczyzna mógł wejść do środka.

Zgodnie z poleceniem, Walter z gracją wsunął się na kolanach do pomieszczenia. Robił to już tak wiele lat, że poruszanie się w ten sposób nie stanowiło problemu. Oblizywał co chwilę spierzchnięte usta. Ta w tym czasie usiadła na bujanym fotelu stojącym w rogu sypialni i uśmiechnęła się — Pozycja Nadu — poleciła.

Skinął głową, spokojnie klękając przed panią. Rozsunął najszerzej, jak umiał kolana ukazując genitalia. Usiadł pośladkami na stopach a dłonie ułożył na kolanach wewnętrzną stroną do góry. Opuścił pokornie głowę.

Ta skinęła głową — Może przypomnimy Ci dziś pozycje...? Co ty na to, mój drogi? Za każdą dobrą odpowiedź czeka Cię nagroda — odparła.

- Oczywiście Pani, co tylko sobie Pani zażyczy -powiedział cicho.

Ta uśmiechnęła się i sięgnęła po średniej wielkości pudełko z pomalowanymi na złoty odcień spinaczami.

- Zobacz co tutaj mamy — powiedziała, kucając przy ładnie eksponującym swoje krocze uległym.

Wolter spiął się, widząc, co robi. Wiedział, co go teraz czeka i na samą myśl jego penis podskoczył, mokro ocierając się o jej dłoń.

- Nie pozwalaj sobie — ta od razu rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie, po czym po lekkim przejechaniu dłonią po jego męskości zapięła na nim jeden ze spinaczy.

Mężczyzna jęknął głucho, czując ból na tak delikatnej skórze. Nie poruszył się jednak ani o milimetr — Dziękuję Pani.

- She Sleen — powiedziała i podniosła się, górując nad mężczyzną.

Yes Madam           Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz