Unikam wzroku obu wpatrujących się we mnie facetów z loży i idę z nieznajomym do baru.
- Kotku dwa razy czystą! – facet obok krzyczy do barmanki, mrugając do niej okiem, a ja zerkam przez ramię do stolika. Nadal się patrzą, jednak już teraz wszyscy jakbym była obrazem w muzeum lub świeciła na czerwono stojąc na białej ścianie...
- Jak masz na imię? – pytam chłopaka, by jakoś odepchnąć myśl iż oni mogą być zazdrośni, jednak wiem jak się tego dowiedzieć.
- Karol – kładzie dłoń na moich plecach i podsuwa mi kieliszek. – A Ty mała?
- Kamila – stukam jego kieliszek i wypijam na raz, machając do barmanki o powtórkę.
- Pięknie imię dla pięknej kobiety – po tych słowach wiem, że to zwykły podrywacz, jednak nie mam zamiaru odpuścić planu jaki zrodził się w mojej głowie.
- Masz ochotę jeszcze potańczyć?
- Z Tobą i całą noc – stuka mój nowo uzupełniony kieliszek i płaci barmance, po czym ciągnie mnie na parkiet.
Tym razem jestem odważniejsza i pozwalam by nasze ciała pływały, ocierały się o siebie, uwalniając cichego demona w mnie. Jak tylko kończy się kawałek, czuję jak coś pociąga mnie do tyłu robiąc dystans między mną, a Karolem.
- Co do cholery? – facet się unosi, a ja zerkam na sylwetkę za mną. Nikodim?
- Proszę wybaczyć, ale nie wiem czy wiesz, jednak obmacywanie mojej kobiety na środku parkietu wróży tylko limem pod okiem, więc albo sam odejdziesz, albo Cię stąd zaraz wyniosą! – syczy tuż nade mną, a słowa jakie wypowiada, aż mnie blokują. Zerkam tylko na oddalająca się postać Karola, co jest dla mnie co najmniej dziwne.
- Co Ty odwalasz? – pytam, wyrywając się od dotyku jego rąk.
- Ja? Omal nie wsadził Ci rąk w majtki, a Ty jeszcze pytasz co ja kurwa robię?!
- Moje majtki, moja sprawa – wymijam go, kierując się do stolika. Oczy moich znajomych cały czas wbijają się we mnie, jednak czuję iż coś mi tu jebię na kilometr i chyba już dociera do mnie o co kłócili się Justyna i Rafał.
- Które z was go tu zaprosiło?! – warczę, gdy tylko staje obok kanap.
- Daj spokój, każdy może tu przyjść – rzuca Justyna, co akurat wcale mnie nie dziwi.
- Po co to robisz co?! Zajmij się swoim facetem i nie szukaj mi męża!
Odkręcam się i idę w stronę toalety, by jakoś uspokoić swoje emocje, jednak kolejny raz ktoś mnie łapie i jest to Tomek. Serio, czy ja nie mogę mieć spokojnego życia bez wtrącania się w nie osób trzecich.
- Hej co się dzieje?
- Nic, puść mnie – mówię z zaciśniętymi zębami.
- Kama o co chodzi? Widzę, że coś nie gra...
- Wszystko począwszy od Ciebie kończąc na szefie i moich współpracownikach – wyznaję mu i czuję ulgę. Całą imprezę się dusiłam z tym trzymając to w sobie.
- Wiesz że możesz ze mną szczerze pogadać?
Już nie mogę, Tomek już nigdy nie będzie tylko moim Tomkiem. Już nigdy nie będzie moim i to chyba, boli mnie najbardziej.
- Proszę Cię odpuść i zajmij się Moniką skoro tak Ci na niej zależy – nie chciałam tego mówić, lecz to rozkazał mi rozum.
Tomek odpuszcza wracając do loży, a ja idę do łazienki. Nie wiem co sobie myślałam, że wyzna mi iż na mnie zależy mu bardziej? Tak to właśnie myślałam... Głupia idiotko! Byłaś fajna do zabawy, eksperymentów i rozprawiczania jego kolegów, a do stałego związku jesteś zbyt głupia, aby ktoś oferował Ci miłość.
CZYTASZ
Świąteczny szef +18 [ZAKOŃCZONA]
RomantikŚwięta to szczególny czas, każdy przeżywa je inaczej. Kamila również je lubiła - kiedyś. Teraz jest to jeden z okresów w roku, kiedy chciałaby po prostu zniknąć. Lockdown, nowy szef i przyjaciel, który właśnie się zakochał jest już gwoździem do trum...