Wyznanie

2.2K 81 7
                                    


   W pokoju nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Ułożyłam się na kanapie i starałam przeanalizować swoje życie i to co zrobić dalej, ale całkowicie mnie to przerosło. Teraz ruch Nikodima, jeśli nie pokaże mi siebie, będę starała się odpuścić i zapomnieć, taki mój los. Tomek zranił mnie bardzo mocno, ale przecież to jedyna tak bliska mi osoba i przyznaję sama przed sobą, że potraktowałam go źle. On również ma za co pluć sobie w twarz, ale zaczekam, bo nasze emocje muszą opaść.

   Zasypiam w końcu z otwartą książka na kolanach pod kocem, śniąc o Nikodimie i jego żonie, która niszczy mojej wyobrażenie o naszej przyszłości...

   Wybudził mnie ciepły dotyk po policzku. W pierwszej chwili się wystraszyłam, ale gdy moje oczy napotkały wzrok Nikodima, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Pragnęłam jego dotyku i nienawidziłam zarówno mocno.

- Wstań kwiatuszku, mam dla Ciebie niespodziankę – wyznał z uśmiechem i wstał kierując się do drzwi. Nie byłam w stanie nawet powiedzieć słowa, nie tylko dlatego, że mnie to zaskoczyło, ale również dlatego iż w ustach miałam suchość.

   Wstałam nie myśląc zbyt wiele i po szybkiej toalecie wyskoczyłam w czarne dopasowane spodnie oraz czarną koszulę z długim rękawem. Nie wiem co zaplanował Nikodim, ale tak czy inaczej są święta i mogę wyglądać elegancko przynajmniej dla siebie. Wkładając na nogi trampki znów w drzwiach pokoju pojawia się Nikodim, ubrany praktycznie tak samo jak ja.

- Gotowa? – pyta z lekkimi uśmiechem i nie wiem jak mam go teraz postrzegać. Czyżby wziął sobie mojej słowa do serca?

- Myślę, że tak – nie wiem gdzie mnie chcę zabrać. Modlę się tylko abyśmy nie zeszli na dół. Obawiam się spotkanie z jego mamą, po tym co wczoraj powiedziałam.

- Śniadanie już czeka – wychodzę, ale dłoń Nikodima pociąga moją sylwetkę w stronę jego apartamentu i przyznam, że spada mi kamień z serca.

   Wchodzę do pokoju i dostaję szoku. Z pewnością takiego śniadania się nie spodziewałam, a Nikodim pokazał, że musi mu zależeć. Talerz z owocami i jajecznicą stoi tuż obok ogromnego bukietu róż i filiżanki z kawą. Wszędzie gdzie nie spojrzę palą się świece i wcale nie przeszkadza mi, że jest to śniadanie, a nie kolacja.

- Podoba Ci się?

- Przyznam, że mnie zaskoczyłeś – odwracam się do mężczyzny, który zaczyna znaczyć dla mnie więcej niż przygodny seks z szefem. – Ale pamiętaj, że po jedynym śniadaniu czy kolacji zmienię swoje zdanie. Musisz zrozumieć, co oznacza być w związku Nikodim.

- Byłem już w związku, gdybyś zapomniała.

- Więc czemu się rozpadł? – chyba nie spodziewał się takiego pytania, ale tak dowiem się co takiego rozbiło ich małżeństwo. Jego mina zmienia się diametralnie, ale co bardziej mnie dziwi nie reaguję złością.

- Moja żona była dziwką, gdy ją poznałem. Miłość nie wybiera, myślałem, że z tym skończyła, ale brakowało jej wrażeń i powinna za to zginąć! – mówiąc to zaciska dłonie w pięści, czym mnie przeraża. – Żyję, bo nie potrafię jej zabić, a w moim świecie nigdy nie było litości!

- Nikodim Ty po prostu nadal ją kochasz – mówię nie pewnie.

- Nie możliwe! – wstaję i głośno uderzą pięścią w ścianę, zostawiając w niej ślad.

- Zauroczyłeś się mną, ale to minie. Widocznie skoro darowałeś życie swoje żonie, powinieneś jej wybaczyć i spróbować o to zawalczyć, a nie trwać u mojego boku – wygłaszam z bólem serca. Tomek miał rację, byłam zabawką i pora się z tym pogodzić. – Zejdę na śniadanie na dół, potrzebujesz czasu Nikodim, a ja nie będę się wtrącać i proszę abyś uszanował mój wybór.

Świąteczny szef  +18 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz