Zmiana

2.8K 92 3
                                    


            

   Czułam jak trzęsę się ze strachu, lecz cały czas byłam wtulona w ciało Tomka. Było bezpieczne po mimo wczorajszej prawdy jaka wyszła na jaw.

- Kamilo podejdź do mnie – dobiegł mnie w końcu głos Nikodima, lecz mocniej zacisnęłam dłonie na koszuli Tomka.

- Daj jej czas, właśnie chciało ją zgwałcić dwóch facetów – odezwał się Tomek stając po mojej stronie.

- Oddaj mi klucz do mojego pokoju – zabrałam w końcu głos, jednak się nie odwróciłam.

- Zabierz ją na górę, zaraz przyjdę - poddał się Nikodim, tylko ile to potrwa? Za jaki czas znów będzie chciał rządzić się w moim świecie?

   Tomek prowadzi mnie do mojego pokoju. Nie wiem czemu nadal chcę się z nimi zadawać, nie powinnam. Są świniami, dupkami bez serca, którzy chcą tylko swojej przyjemności.

- Spałaś z nim naprawdę?

- Teraz Cię to interesuje? A gdy Ty powiedziałeś, że zaczynasz się z kimś spotykać myślisz, że skakałam z radości?! Lepiej powiedz od kiedy go znasz?! Ile czasu już to robisz? – wypalam jak z procy. Nie ma prawa mnie osądzać, gdy sam traktuję kobiety przedmiotowo.

- Przestań drążyć coś, co w niczym Ci nie pomoże – siada zrezygnowany, a mi jest żal, że dałam się tak łatwo podejść.

- Skąd go znasz? Jest starszy od Ciebie, tak samo jak ode mnie z pewnością z dziesięć lat – siadam na łóżku, a wzrok Tomka obchodzi całą moją sylwetkę.

- Znam go już pewien czas i nie powinnaś się w to zagłębiać – czyżby?

- Jakoś wy obaj ciągle chcecie zagłębiać się we mnie! – syczę i znikam w łazience zamykając drzwi na zasuwkę.

   Kłótnia z nim w niczym mi nie pomoże, a on sam nie wyzna mi prawdy, jeśli nawet znał go już od dawna. Obaj są zwykłymi prostakami, jednak na Tomku się zawiodłam i to mocno. Owszem znałam jego życie, wiedziałam że kocha grzeszyć i nie byłam jedyna w jego łóżku, lecz boli mnie fakt iż robił to w grupie z jakąś przypadkową dziewczyną. Zastanawia mnie nadal obecność Radka, jednak on nie powinien akurat zakrzątać mojej głowy. Był czystym przypadkiem w moim życiu. Chyba... 

   Muszę oddzielić grubą kreską to co było i stanąć oczy w oczy z rzeczywistością, nim będzie za późno. Kąpię się długo, jakbym nadal chciała zmyć to co robił ze mną Tomek od kilku lat, oraz ostatnio Nikodim.

   Do pokoju wracam owinięta w ręcznik i Tomek nadal w nim siedzi. Trochę mnie to zaskakuje, miałam nadzieję, że zniknie i więcej się nie spotkamy.

- Posłuchaj Kamila nasze życie to jedno wielkie bagno, nie chciałem Cię w żaden sposób ranić ani dawać nadziei, bo znasz mnie najlepiej... Jednak trzymać Cię z dala od siebie po prostu nie potrafiłem, a przyjaźń to było jedyne co mogę Ci zapewnić, i wcale nie chodzi o seks, a zwykłą rozmowę, sen czy po prostu to że byłaś obok, to właśnie dawało mi ukojenie – wolne kurwa żarty.

- Teraz masz dziewczynę, więc co tu robisz? Leć do niej! A tylko nie zapomnij przelecieć tirówki po drodze! – siadam na łóżku, bo przysięgam iż mam ochotę go zabić za te słowa. Zraniły mnie, lecz on nie musi o tym wiedzieć.

- To nie ma znaczenia czy kogoś mam czy nie, to musiało się tak skończyć. Kiedyś któreś z nas chciałoby ułożyć sobie życie i dobrze to wiesz, lepiej nie robić głupstw i godzić się na to co daje nam los uwierz mi – nie rozumiem jego słów, lecz wyczuwam w nich jakiś przekaz.

Świąteczny szef  +18 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz