twitter: #boomukeffs
Chciałbym się z wami pożegnać, ale nie potrafię znaleźć odpowiedniego sposobu. Mógłbym powiedzieć: pa, było bardzo fajnie, a teraz kupcie moją książkę i wpadajcie obserwować mnie na YouTubie. Nie robię tam nic widowiskowego, choć mój narzeczony bywa kurewsko zabawny. O, wiem co mogę dodać, zanim powiemy do siebie wszyscy ostatnie słowo!
Mój najbardziej lajkowany post na Instagramie, to wcale nie ten, gdzie wyglądam jak ostatni, zasmarkany, przytulony do Lady Gagi kretyn. Nie jest to także relacja z momentu, gdzie Luke nazwał mnie swoim imieniem, a siebie moim, gdy po koncercie wpadliśmy na girl in red. Obstawiałbym fotkę z ponownego farbowania na różowo, gdzie dookoła rozsypaliśmy brokat, bo napisałem całą notkę o tym, jak bardzo nie chcecie odtwarzać tej estetyki, ponieważ błyskotki wlazły nam potem w miejsca, w których nikt nie chce mieć błyskotek.
Mój najbardziej lajkowany post to ten, który obala tezę, że cliffo.official, gościu z userem "boyshit" na blogspocie, facet, który wykupił domenę idontspeakboyshit.com, albo po prostu Michael Clifford jest nieślubowalny. Tak jak jeszcze potrafiłem zwątpić w to, że nigdy nie zagrzeję miejsca w jakimś związku, to z góry, przy każdej możliwej okazji powtarzałem Luke'owi, by oddał swojej matce pierścionek, nie powiększał go dla mnie i najlepiej jeśli zapomni o tamtych żartach na placu zabaw, bo mu odmówię i zrobi się przykro.
Cóż. Jak widać każde moje postanowienie mogą wziąć diabli, gdy chodzi o niego.
Zatem fotka, która zebrała najwięcej serduszek na moim koncie, to ta współdzielona z kontem Luke'a, na której siedzi on, całkiem zmarnowany, z sinawym nosem, nogą w gipsie i miną obrażonego dwulatka, ponieważ napisałem pod nią, że zjem zęby na szukaniu dobrego notariusza, tym samym może od razu wyprawię nam ślub, żebyśmy mogli chociaż wpaść do siebie nawzajem na ostry dyżur, gdy któremuś ponownie wpadnie myśl o myciu okien w słuchawkach z ciężkim dupskiem wywieszonym z parapetu.
Na szczęście Luke mył okno swojej matce w kuchni, dlatego jak runął, to w kwiatki i tylko drabina, która na niego spadła załatwiła mu buzię, a nogę praktycznie wsadził sobie w odbyt tą kraksą.
A ja? Biedny, spanikowany ja, wbiłem na ten oddział, krzycząc "gdzie jest moje biedne, duże, kochane!", na co piguła powiedziała, że bardzo jej przykro, ale nie jestem osobą spokrewnioną.
Tak właśnie oświadczyłem się swojemu partnerowi. Słowami: "Luke, jeżeli ty mnie chcesz tyle nerwów kosztować, to daj mi chociaż legalnie zostać pierwszą osobą, która cię opierdoli, jak się okaże, że żyjesz." On na morfinie powiedział "tak" i w ten oto sposób mam narzeczonego.
Ale nie zostanę Hemmingsem!
(To, że mnie będziesz teraz dźgał w żebra, niczego nie zmieni, łosiu)
Nomen omen chciałem dać wam znać po raz ostatni, że trzymamy się całkiem nieźle. No i z ukłonem do każdego, kto mnie wysłuchał od a do z, możecie teraz pomóc mi ułożyć playlistę na wesele, ponieważ jeśli oddam ten honor Luke'owi, będziemy słuchać sound of silence w zapętleniu.
[madison beer - boyshit]
"Cause I don't speak boyshit. You're always coming back but your love's poison, so I think that I would rather just avoid it. I can't understand ya, 'cause I don't speak boy, no""Ale wkręciłem się w swoje randkowanie, w opcję seksu niemal na każdym kroku, w to, że miałem kontrolę nad sytuacją, a moja wiedza wynikająca z doświadczenia oraz swego rodzaju wnikliwości, pozwalała to panowanie zachować. Szczerze? Oni jedli mi z ręki, ale nigdy ja nie jadłem z ich.
![](https://img.wattpad.com/cover/271388564-288-k168606.jpg)
CZYTASZ
boyshit {muke} ✓
Fanfiction"Założyłem tego bloga, aby się dla was poświęcić, jakbym był bohaterem romantycznych uniesień, cesarzem rozmów o pogodzie, królem flirtowania i weteranem udawania, że zostawiłem włączone żelazko. Jeżeli spartaczyłeś randkę, nie martw się! Na pewno n...