10. Los daje mi w kość.

223 13 1
                                    

Kate POV:
Było mi bardzo przykro, że musiałam postąpić tak a nie inaczej i ostatecznie zakończyć jakiekolwiek kontakty z Szymkiem. Bardzo długo myślałam o tym wszystkim, było to naprawdę ciężkie, ale ja nie mogłam mu nic dać. Byłam tylko zwykłą dziewczyną, która nie mogłaby mu nic ciekawego zaoferować. Również byłam załamana i nie radziłam sobie z tym faktem, aczkolwiek on zasługiwał na wszystko co najlepsze, a mając kontakt ze mną nie uzyskał by tego. Zrobiłam to po to, aby oszczędzić mu przykrości i ran, uważałam że postąpiłam słusznie choć w środku kłóciłam się sama ze sobą. Zdecydowałam się po prostu odpuścić i odejść mimo, że ból jaki czułam był nie do zniesienia. Wróciłam jeszcze na moment myślami do tamtego wieczoru i nie żałowałam, że pojechałam na ten koncert, bo przeżyłam coś czego nigdy nie będę potrafiła opisać słowami, ale również bardzo chciałam, żeby jednak był szczęśliwy, a moja podjęta decyzja była już ostateczna i nie było możliwości niczego cofnąć. Musiałam zniknąć mimo tego, że wiedziałam, że nie zapomnę o nim tak szybko, a może nawet wcale.

Szymon POV:
Siedziałem ten cały czas w domu kompletnie bez sił na cokolwiek, nawet nie zmrużyłem oka bo nie byłem w stanie. Czułem się wykończony całą tą sytuacją, zawiedziony. Przez to, że byłem mega wrażliwy właśnie za każdym razem spotykało mnie to samo, bez różnicy. Było mi już praktycznie wszystko obojętne, moja praca czyli muzyka, którą tak bardzo potrafiłem być zajarany umknęła. Wszystko co do tej pory robiłem straciło dla mnie sens, nie wiem czy nawet byłbym na siłach, aby wyjść na scenę i bawić się w najlepsze będąc w takim stanie, bo oszukał bym samego siebie, a to nie o to chodziło. Dostawałem masę wiadomości, tu instagram, tam smsy, tysiące nieodebranych połączeń od chłopaków. Spojrzałem tylko kątem oka, ale chęci na to żeby działać nad czymś nowym albo nawet chociażby wyjść gdziekolwiek totalnie ze mnie wyparowały. Bardziej powoli izolowałem się od wszystkiego i wszystkich i na tamten moment to było chyba jedyne coś co mogłem zrobić. Po ciężkiej udręce postanowiłem wziąć się w garść i zapomnieć o złych momentach, życie toczy się dalej nic na to nie poradzę , że kolejny raz los daje mi w kość. Chociaż chciałbym jeszcze raz z nią się spotkać, mam to z tyłu głowy, że powinienem coś zrobić, nikt nigdy tak mnie nie potraktował zwłaszcza dziewczyna to ja zawsze byłem tym prowadzącym, ale cóż życie daje mi kolejne wyzwania z którymi muszę się zmagać. Postanowiłem wziąć się w garść i zapomnieć o tym co mnie spotkało, mimo krzywdy, która mnie spotkała chciałbym z nią porozmawiać chociaż na chwilę, dlatego nie nawijając dalej postanowiłem znaleźć ją i usłyszeć prawdę, nawet jeśli okaże się bolesna.
Jestem prostym człowiekiem, EmOCJONALNYM I chciałbym aby każdy wobec mnie był szczery. Ogarnąłem się na szybko, założyłem jakieś kompletnie luźne ciuchy typu bluza i jakieś tam dresy. Byłem naprawdę zmęczony i nawet mi się nie chciało szukać nie wiadomo czego, a z resztą poco skoro nie ma do tego żadnej specjalnej okazji. Zastanawiałem się tylko gdzie znajdę lokalizację w której może ona się znajdować, ale skusiłem się ponownie na przeszukanie w necie i może akurat. Okazało się to dość sporym problemem, napisałem do kogo się dało i oczekiwałem na odpowiedź. Nie byłem do końca przekonany czy to dobre co robię, ale miałem tak siedzieć i czekać? Nie było czasu na to, dla mnie liczyła się teraz tylko prawda i była tylko jedna osoba, która może mi ją wyjawić. Mijały minuty, a ja stawałem się coraz bardziej niecierpliwy i kiedy już miałem w głowie, aby może odbyć podróż w tym celu zobaczyłem jakąś wiadomość więc nie zwlekałem ani chwili dłużej. Może i w tamtej chwili można było nazwać mnie jakimś nie wiem szczęściarzem chociaż ja sam tak się nie czułem, ale koniec końców zdobyłem jej adres i pozostało mi faktycznie pojechać tam i dowiedzieć się co się wydarzyło. Zabrałem wszystko co było mi potrzebne i wyszedłem z mieszkania. Nigdy dla nikogo wcześniej nie robiłem tak szalonych rzeczy, więc dziwnie się czułem, ale również musiałem jakoś to wszystko rozwiązać, to była jak jakaś zagadka nie wiem escape room i mega bałem się, że już nie znajdę z niego wyjścia. Nie przedłużając już dłużej zwyczajnie wsiadłem do samochodu. Co jakiś czas spoglądałem na ten adres, a sama podróż minęła dość sprawnie i szybko, a ja sam odczuwałem trochę stres i niepokój bo nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Popytałem sąsiadów i dowiedziałem się gdzie mieszka ,pojechałem tam ku mojemu zaskoczeniu nie było jej tam ,ale wskazówka dla mnie ,która powinna pomóc mi się odnaleźć.

Nie wiedziałem jak to ma mi pomóc, ale schowałem emocje do kieszeni i wyruszyłem z pewną obawą, po drodze na niczym  nie mogłem się skupić nawet lecąca w tle moja piosenka nie dawała mi żadnej refleksji przypomniałem sobie jedynie to ,jak nasze sp...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie wiedziałem jak to ma mi pomóc, ale schowałem emocje do kieszeni i wyruszyłem z pewną obawą, po drodze na niczym nie mogłem się skupić nawet lecąca w tle moja piosenka nie dawała mi żadnej refleksji przypomniałem sobie jedynie to ,jak nasze spotkanie się nieoczekiwanie skończyło. Ta cała podróż to musiał być jakiś żart. Jeździłem prawie wszędzie, miałem już dość tych wszystkich zagadek. Czy ja oczekiwałem tak wiele chcąc z nią porozmawiać? Przecież to wszystko zapadło w jednej sekundzie, a ja już straciłem nadzieję że kiedykolwiek ponownie nasze drogi się spotkają.

" Każdego Dnia" | Sobel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz