Wszystko zaczęło się od momentu w którym Isaac został uratowany przez pewną nieznajomą kobietę, z rąk stada Alf. Nic nie pamięta, któryś z nich odebrał mu wspomnienia, nie może sobie przypomnieć w jakim miejscu był, wie, że szukał swoich dwóch przyjaciół ze stada i natrafił na jakiś trop ale nic więcej nie może sobie przypomnieć. Gdy Isaac trafia do szpitala, mówi Melissie aby zajęli się dziewczyną, która uratowała go z rąk Alf. Melissa podeszła porozmawiać z nieznajomą dziewczyną, powiedziała ona tylko aby znaleźć Alfę, ale nie Derka Hale tylko Scotta McCalla, co nie zostało do końca usłyszane. Dzwoni więc do Dereka kilka razy, bez skutku. Mimo swojej obietnicy nie wciągania w to Scotta, w końcu kontaktuję się z nim, wiedząc że pozostaje jedyną opcją-co do Scotta, on sam obiecał sobie że w tym roku w końcu się poprawi, będzie lepszym uczniem,lepszym synem, lepszym przyjacielem, lepszym wszystkim; poszedł do szkoły letniej, kupił motor oraz chciał zrobić sobie tatuaż, lecz ten przez szybkie gojenie się odrazu zniknął.
Tymczasem w szkole przyjaciele mają lekcje z nową nauczycielką angielskiego, podczas zajęć dzwoni Melissa aby zwolnić Scotta ze szkoły aby pomógł z Isaaciem. Kiedy Scott pojawia się w szpitalu po rozmowie z mamą idzie znaleźć Isaaca aby zobaczyć co może zrobić żeby pomóc.
_______________________________________Wchodząc do szpitalnego pokoju Isaaca, Scott znalazł tylko pustkę. Mimo, że odmówił dołączenia do stada Dereka wciąż troszczył się o każdego kto do niego należał, czuł z nimi więź. Idąc dalej zobaczył mężczyzne z innym człowiekiem śpiącym na wózku, szybko zauważył, że ten drugi to Isaac i stwierdzając że może mieć kłopoty, wyczuwając w mężczyźnie innego wilkołaka pobiegł w stronę windy, do której wchodzili. Ledwo udało mu się wskoczyć do windy gdy drugi wilkołak rzucił nim o ścianę, obaj zaczęli ze sobą walczyć. Scott mocno obrywał w dupe walcząc z Alfą, został zablokowany, podniesiony prez niego za gardło i duszony.
-Nie wiesz z kim zadzierasz - powiedział starszy wilkołak, wciąż dusząc Scotta - jestem Alfą.Gdy tylko te słowa zostały powiedzione drzwi windy się otworzyły i pazury zostały wbite w nieznanego wilkołaka-w efekcie puszczając Scotta na podłogę-po czym wyrzucając wilkołaka z windy.
-Też jestem Alfą-mówi nowo przybyły. Mistrzem dramatycznych wejść jak zwykle okazuje się być Derek. Odwraca się do Scotta,
-Nie powinieneś być w szkole? - pyta sarkastycznie Derek, na co Scott jedynie wzdycha ze zmęczeniem.
_______________________________________
Derek z Isaaciem w ramionach oraz Scott rozmawiający ze Stilesem przez telefon wchodzą do domu Dereka.
-Mamy problem w szkole... - słyszy od Stilesa,-Później mi opowiesz-odpowiada pośpiesznie Scott,
-To sprawa niecierpiąca zwłoki-mówi pilnie Stiles,
-Przyjdź do domu Dereka - prosi,
-Domu Dereka? Co? Co do diabła tam robicie?! - Pyta zdezorientowany,
-Po prostu przyjdź - mówi McCall kończąc rozmowę i idąc za Derekiem.
-Nadal tu mieszkasz? - pyta zniesmaczony,
-Nie. Ale jest tu coś czego potrzebuje aby wyleczyć rany zadane przez Alfę-odpowiada Derek, szukając czegoś w deskach podłogowych,
-Powinny same się zagoić- mówi zdziwiony Scott,
-Nie od środka. - odpowiada Hale.
Przez chwilę panowała cisza, po czym zaciekawiony chłopak zapytał o Alfę z którą próbował włączyć.
-Kim on był? - pyta - ten Alfa.-Należy do wrogiej watahy - odpowiada niechętnie Derek - to mój problem. Dzięki za pomoc. Jestem twoim dłużnikiem. Teraz idź do domu. Wracaj do swojego nastoletniego życia.
Myśląc chwilę, w końcu Scott decyduje się poprosić o pomoc z tatuażem.
-Hej Derek, jeśli chcesz możesz odrazu spłacić swój dług. Zrób coś dla mnie- powiedział Scott i opowiedział o zagojonym tatuażu na ramieniu.
Derek spojrzał swoimi czerwonymi oczami na ramię młodszego chłopka,-Widać ślady - zauważył - dwa okręgi. Co oznaczają?
-Nie wiem, uh wykreśliłem je kiedyś palcami - odpowiedział Scott, jednocześnie rysując dwa okręgi na podłodze,
-Czemu chcesz to zrobić?-zapytał starszy wilkołak,
-Wiesz co oznacza słowo "tatuaż"?
-Zrobić znamie - odpowiada z uśmiechem Stiles, słysząc to wcześniej od tatuażysty,
-To po tahitańsku. W języku samoańskim oznacza "otwartą ranę". Zawsze mówiłem, że zrobię sobie tatuaż, gdy skończę 18 lat. Chcę to zrobić teraz. To będzie moja nagroda.
-Za co? - pyta ciekawie drugi wilkołak,
-Za to, że nie zadzwoniłem i nie napisałem do Allison. Mimo, że bardzo tego chciałem i czasami trudno było mi się powstrzymać. Chciałem dać jej trochę spokoju. Minęły cztery miesiące a to nadal boli. Boli jak...
-Otwarta rana - dokończył Stiles.
Właśnie wtedy Derek sięgnął po palnik.
-Będzie bolało jak diabli. - ostrzegł,-Wspaniale - dodał sarkastycznie Stiles,
-Zrób to - powiedział zdecydowanie Scott, na co Derek odpalił palnik,
-Oh wow, to chyba nie dla mnie - widząc to powiedział Stiles - poczekam na zewnątrz.
-Nie. - zaprzeczył Derek łapiąc Stilesa za ramię - przytrzymasz go.
-O mój Boże - lekko panicznie skomentował Stiles wiedząc co się zaraz stanie.
Bardziej zdecydowanie Derek zbliżył palnik do ramienia Scotta, w momencie gdy dotknął jego skóry krzyknął z bólu, ze świecącymi na żółto oczami,
-Trzymaj go! - rozkazał Stilesowi Derek widząc, że zaczyna się przemieniać.
Wkrótce zemdlał z dużej ilości bólu.
Gdy się obudził spojrzał na swoje ramię i zauważył, że się udało, a tatuaż trwale jest na jego ramieniu.-Teraz chyba już nie zniknie - skomentował Stiles,
-Taak chciałem mieć coś na stałe. Wszystko tak szybko się zmienia. Wszystko jest takie... efemeryczne.
-Wkuwasz na egzamin? - zapytał Stiles,
-Tak-odpowiedział szybko,
Wychodząc ze starego domu Dereka, Scott zauważył odmalowane drzwi. Wydawało mu się to dziwne, w szczególności biorąc pod uwagę, że mówił że już tam nie mieszka.
-Pomalowałeś drzwi - zwrócił się do niego - dlaczego pomalowałeś drzwi?-Idź do domu Scott.
-Czemu tylko z jednej strony? - mówiąc to wyciągnął pazury i zaczął zdrapywać farbę z drzwi.
-Scott! - wykrzyknął starszy wilkołak, wiedząc że będzie musiał ujawnić prawdę młodszemu.
Po zdrataniu farby na drzwiach znajdywał się znak.-Już wiem skąd te ptaki i jeleń. Kiedyś wpadł na mnie jeleń, gdy ugryzł mnie Alfą. Ilu ich jest?
-Cała wataha. Same Alfy.
-Jak funkcjonują w grupie? - zapytał wątpliwie Stiles,
-Mają swojego przywódcę. Nazywa się Deucalion - powiedział Derek, po czym dodał - mają Boyda i Erikę. Razem z Peterem i Isaaciem szukamy ich od czterech miesięcy.
-Załóżmy, że ich znajdziecie. Jak chcecie pokonać stado Alf?
-Szukamy chętnych do pomocy.
Właśnie w tym momencie obudził się Isaac.
-Gdzie ona jest? Gdzie jest dziewczyna? - zapytał.
-Jaka dziewczyna? - pyta nieco zdezorientowany Derek.
------------------
Tymczasem w szkolnej szatni znajduje się całe stado Alfa wraz z dziewczyną, która uratowała Isaaca. Po nierównej walce siedzi na podłodze z raną na brzuchu i twarzy. Podchodzi do niej i kuca Deucalion i przejeżdża jej po twarzy palcem.
-Piękna jesteś. Buntowniczka - mówi gdy odsuwa się od jego dotyku.-Ponieważ wiem coś o tobie. Boisz się go. - mówi pewnie dziewczyna,
-Nastolatka? - podważa Deucalion,
-Mężczyzny, którym się stanie.
-Jestem świadomy zagrożenia. Ktoś mnie kiedyś nauczył, jak należy się pozbyć zagrożenia. Niech to ktoś zrobi za ciebie.
-Derek - wyszeptała.
Deucalion uśmiechnął się, po czym zamachnął ręka z pazurami, w celu poderznięcia gardła dziewczynie.------------------
Pierwszy rozdział za nami! Jak wcześniej mówiłam prawdopodobnie ten i w sporej części następny rozdział będzie praktycznie tylko częścią tego co działo się w odcinku w serialu, wytrzymajcie bo dopiero się rozkręci!
CZYTASZ
Secret Brothers - "We are brothers now" | Teen Wolf
FanfictionGdy Scott usłyszał od Dereka "jesteśmy teraz braćmi" nie wiedział jeszcze jak prawdziwe są te słowa-co by było gdyby Scott i Derek naprawdę byli braćmi ale żaden z nich o tym nie wiedział? Co się stanie gdy Scott zostanie porwany i przypadkiem dowie...