9.

59 8 30
                                    

Scott niecierpliwie przemierza korytarze szkoły ze Stilesem u boku. Stilinski jak zwykle nadpobudliwy i ciekawy ciągle pyta go o to, co się stało gdy był w Meksyku. Wreszcie po kilku godzinach dręczenia dostaje zadowalającą odpowiedź od przyjaciela.
-Dobrze powiem Ci zaraz, poprostu już się zamknij!

-HA! Wiedziałem, że w końcu się zmęczysz - mówi Stiles z uśmiechem zadowolenia na twarzy.

-Usiądźmy na zewnątrz z dala od ciekawskich oczu. Wciąż nie chce żeby ktoś nas podsłuchał.

Stiles kiwa głową na zgodę, po czym obaj chłopcy udają się do jednej z dalej osadzonych ławek na świeżym powietrzu, korzystając z tego, że aktualnie mają przerwę na lunch i ładną pogodę.
-Więc, co tam się wydarzyło? Miałeś wrócić wcześniej, a Isaac do mnie dzwonił i mówił, że nie wie gdzie się podzialiście i plan został trochę pokrzyżowany. Martwiłem się, jak zawsze bo Ty masz talent do wkraczania w te beznadziejne sytuacje a mnie tam nie było żeby ratować twój wilkołaczy tyłek.

-Nic mi nie jest, poprostu trochę źle oszacowaliśmy ich siły i trochę nas zatrzymali.

-Jaaaasne i niby to zajęło Ci dobre kilka godzin? Nie sądzę. Co się stało od początku?

-Okej więc weszliśmy bez większych problemów i było dobrze ale później trochę nas zaskoczyli [...]
Scott opowiedział przyjacielowi wszystko, pomijając kilka mniej przyjemnych i nie ważnych rzeczy.

-Jesteś cały? Wiesz żaden człowiek nie przeżył by dłużej niż kilku minut pod takim napięciem prądu bez trwałych skutków - mówi po usłyszeniu wydarzeń zmartwiony Stiles.

-Jak widać. Nie musisz mi o tym przypominać, ta łowczyni stwierdziła że prawo nie obejmuje wilkołaków.

-Nie o to mi chodziło, oh wiesz co miałem na myśli.

-Czy teraz zostawisz mnie w spokoju na kilka minut? Potrzebuje trochę ee samotności jak sądzę.

Po dalszym przekonywaniu przyjaciela, w końcu Scott zostaje sam  i wraca do swoich sprzecznych myśli z daleka od innych ludzi, zastanawia się nad wcześniejszymi słowami myśliwej z rodziny Calaverów - Czy to, że jest wilkołakiem wyklucza fakt, że jest też człowiekiem, był człowiekiem? Czy powinien być uważany za potwora?

W głębi serca wie, że nim nie jest, że nie chce krzywdzić ludzi, więc nie jest potworem bez serca i uczuć ale jednocześnie nie może do końca powiedzieć, że jest człowiekiem kiedy ma świecące żółto-złote oczy, pazury i kły oraz z tyłu głowy myśl, że musi się kontrolować aby nikogo nie skrzywdzić. Może jakaś jego część była potworem...

Nagle Scott wyrywa się z odrętwiena i przygnębiających rozmyślań, gdyż wyczuwa znajomy zapach w pobliżu. Rozgląda się i zauważa w oddali czarne Camaro Dereka. Nie sądząc  wiele rusza w stronę samochodu z zamiarem zapytania Hale'a czy rozwiązał już sprawę z pazurami.

Gdy tylko znajduje się obok niego, okno samochodu zostaje opuszczone w dół. Scott myśli więc, że może starszy chłopak faktycznie coś znalazł i chciał się tym podzielić.
-Derek, co ty tu robisz? - pyta,

-Wchodź, myślę, że musimy porozmawiać.

-Okeej, zwykle te słowa oznaczają kłopoty lub coś złego, o czym nie chce wiedzieć - odpowiada Scott, lecz bez dalszych pytań wchodzi do Camaro - Mogłeś poczekać jeszcze kilka godzin wiesz, moja mama mnie zabije za kolejne opuszczone godziny w szkole.

-To jest ważniejsze niż szkoła - stwierdza twardo Derek, po czym dodaje - Przecież nikt nie lubi żyć w nie wiedzy.

-Ha ha bardzo śmieszne. Używasz moich własnych słów przeciwko mnie. Wymyśl coś własnego. A tak w ogóle to gdzie jedziemy?

Secret Brothers - "We are brothers now" | Teen Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz