Następnego dnia grupa, już bez Breaden dotarła spowrotem do Beacon Hills.
Wracali do miasta w tych samych składach co wcześniej - Derek ze Scottem w jednym samochodzie, a Peter w drugim z Isaaciem i Corą, którzy przez większość drogi zadawali mu wiele pytań - co ich zatrzymało, co się z nimi stało, gdzie się podziewali i tak dalej.
Przed wyruszeniem w drogę Peter wpadł do jednego ze sklepów po lód do swojego brakującego palca aby móc przyszyć go spowrotem zanim będzie za późno i móc prowadzić w spokoju samochód.
Pudełko z pazurami Talii Hale leżało bezpiecznie na tylnym siedzeniu w Camaro Dereka. Scott w tym momencie trochę żałuję, że nie wcisnął Isaaca do jazdy z nimi, przynajmniej mógłby z nim pogadać, a nie jechać w zupełnej ciszy.
-Nic Ci nie jest? - pyta Derek gdzieś w trakcie jazdy, odziwo pierwszy zaczynając rozmowę.-Wszystko w porządku, ledwie mnie drasnęła - odpowiada Scott i macha lekceważąco reką - Nawet nie wiedziała kim jestem.
-Jesteś idiotą. Nie powinieneś jeszcze bardziej wkurzać łowców, gdy jesteś związany i przykuty bez możliwości ataku. Oni są zdolni do wszystkiego, nieważne czy kogoś zabiłeś czy nie. Gdyby nie Breaden prawdopodobnie by cię zabili.
-Za dużo czasu spędzam ze Stilesem, więc nie ma opcji, że będę siedzieć cicho czy udzielać im informacji, na które liczą.
-Więc obaj jesteście bezmózgimi idiotami.
-To nie miłe, poważnie popracuj nad komunikacją z ludźmi - prycha Scott,
Derek spogląda na niego ostro.
-Jestem poprostu szczery, to zupełna prawda.-Twój punkt widzenia, rozumiem - McCall przewraca oczami - Co chcesz zrobić z tymi pazurami? Nie znam się na tym. Wbijasz je w kark, tak jak ze wspomnieniami?
-Prawdopodobnie tak, nie wiem do końca co się z nimi robi. Gadałem Ci, że Peter wie o tym więcej niż ja.
-Hmm, poprostu powiedz mi później czego się o tym dowiesz. Nikt nie lubi żyć w niewiedzy.
-Prawdopodobnie do dwóch dni uda nam się to rozgryźć.
Scott w odpowiedzi skinął głową. Jeszcze trochę rozmawiali, aż w końcu młodszy chłopak zasnął.
**********
Ostatecznie po dotarciu do miasta wszyscy stwierdzili, że najlepiej będzie jeśli Derek "rozgryzie to" z Peterem i powiadomi resztę o tym co wyniesie z rozmowy z jego matką. Ponieważ był już prawie ranek, a następny dzień to poniedziałek Isaac i Scott pożegnali się z resztą i wrócili do domu McCall'ów.
Melissa od jakiegoś czasu wiedziała już o wilkołakach i, że obaj chłopcy nimi są, lecz na wszelki wypadek Scott okłamał ją, że jedzie z Isaaciem i kilkoma innymi znajomymi na camping, gdzie prawdopodobnie nie będzie miał sygnału a chłopcy wrócą po weekendzie.
Chłopiec wciąż nie chciał jej mówić o szukaniu prawdy o jego pochodzeniu, więc chciał trzymać ją jak najdalej od tego, tak długo jak tylko będzie mógł.
Na szczęście dla obu chłopców Pani McCall aktualnie była w pracy na nocnej zmianie, wiec nie mieli problemu z wejściem do środka niezauważalnie, bez budzenia jej.
To były długie trzy dni dla nich obydwóch, więc niemal odrazu poszli do swoich pokoi spać, na chociaż dwie godziny przed szkołą.***********
W tym samym czasie Derek, Peter i Cora wrócili do loftu. Po pożegnaniu się Cora poszła spać do jednego z pokoi zostawiając dwóch najstarszych Hale'ów samych.
CZYTASZ
Secret Brothers - "We are brothers now" | Teen Wolf
FanfictionGdy Scott usłyszał od Dereka "jesteśmy teraz braćmi" nie wiedział jeszcze jak prawdziwe są te słowa-co by było gdyby Scott i Derek naprawdę byli braćmi ale żaden z nich o tym nie wiedział? Co się stanie gdy Scott zostanie porwany i przypadkiem dowie...