Jest wczesny ranek, gdy Derek postanawia odwiedzić Scotta i powiedzieć mu o możliwym planie związanym z odbiciem pazurów Talii Hale z rąk Meksykańskich łowców.
Jak zwykle wchodzi przez okno w pokoju Scotta. Słyszy płynącą wodę w łazience, więc postanawia usiąść na fotelu i zaczekać aż młodszy chłopak wyjdzie. Coś wydawało mu się nie tak, czuł wiele emocji pochodzących od chłopca, pomyślał, że musi być w totalnym bałaganie lub mógł dowiedzieć się czegoś nowego na temat swojego pochodzenia.
Po kilku kolejnych minutach Scott wychodzi z łazienki z uniesionymi brwiami na widok Hale'a spokojnie siedzącego w jego pokoju.
-Co Ty tu robisz Derek? - pyta odrazu - zresztą nieważne. Byłem u Deatona i do tego Stiles coś znalazł...-Muszę z tobą porozmawiać. Jest sposób aby dowiedzieć się prawdy od źródła - przerywa mu Derek,
-Od twojej matki? Jak?
-Tak, za pomocą jej pazurów można to zrobić. Jest tylko jeden problem, w ich posiadaniu jest rodzina łowców z Meksyku. Są dość niebezpieczni.
-Okej, jeśli zdobylibyśmy te pazury co dalej? Jak to zrobić?
-Jeszcze nie wiem, Peter trochę wie. Właściwie chcemy ułożyć z nim i Corą plan żeby je wykraść.
-Więc pomogę wam w tym.
-Dobrze, spotkajmy się później wszyscy. Co mówiłeś o Deatonie?
-Zapytałem go co o tym wie. Właściwie potwierdził to co powiedział Deucalion ale mówił że nie wiedział nigdy kto jest tym dzieckiem. To nie wszystko, Stiles wykradł nagrania z monitoringu z tamtych dni i właściwie to również potwierdza wszystko. Deucalion był wtedy w szpitalu i naprawdę podmienił dzieci.
Cóż, Derek sam nie wiedział co sądzić o tym że jego matka faktycznie ukryła przed nim i wszystkimi informacje, że ma jeszcze brata. Oczywiście była Alfą więc zawsze było coś czym się nie dzieliła z nimi ale chciałby wiedzieć, że ma sekretne rodzeństwo wychowujące się u innej rodziny. Teraz wiedział, że napewno muszą zdobyte te pazury i odbyć rozmowę.
-Chodź ze mną do loftu - mówi, wyskakuje przez okno i zmierza w kierunku mieszkania a Scott podąża za nim.*********
W końcu docierają do loftu gdzie czekają na nich Peter i Cora. Derek aktualizuje ich nowymi odkryciami od Deatona i Stilesa. Cora patrzy na Scotta jak zwykle podejrzliwie a Peter jak to on rzuca sarkastycznym komentarzem. Wymieniają między sobą pomysły i powoli układają plan odbicia pazurów Talii Hale z rąk myśliwych. Scott mówi także, że jeśli się zgodzi Isaac może iść z nimi pomóc, na co inni przytakują w zgodzie. McCall obiecuje zdobyć z pomocą Stilesa potrzebną im aktualną lokalizację Meksykańskich łowców i wrócić z planami budynku, aby wszystko było zaplanowane i przebiagło bez jakichkolwiek przeszkód. Wszyscy chcieliby poznać prawdę jak najszybciej, więc planują wkroczyć za trzy dni, biorąc pod uwagę długą drogę z Beacon Hills do Meksyku.******
Trzy dni później Derek, Scott, Peter, Cora i Isaac właśnie wyjeżdżają z Becon Hills dwoma samochodami. Wyszło tak, że Cora i Isaac jechali razem z Peterem w jednym, a w drugim Derek i Scott.
Większość drogi spędzili w ciszy, w końcu odezwał się Scott, zadając pytanie, o którym myślał już od jakiegoś czasu.
-Co zamierzasz zrobić, jeśli to wszytsko okaże się prawdą?-Co masz na myśli? - Derek spojrzał na niego z pytającym wyrazem twarzy, nie spodziewając się przerwania ciszy,
-Wiesz co mam na myśli. Co zrobisz jeśli naprawdę uhh okaże się, że jestem...kimś czy cokolwiek?
-A bo ja wiem? Przypuszczam, że zbyt wiele by się nie zmieniło. Powiedziałem Ci coś kiedyś i trzymam się tego.
-Hmmm - młodszy chłopak porusza się niespokojnie na siedzeniu ale nie komentuje tego.
Zatrzymują się kilka razy na postój a w trakcie reszty jazdy wymieniają tylko kilka zdań. Cóż można się było tego spodziewać - Derek nie należy do zbyt rozmowych ludzi.
CZYTASZ
Secret Brothers - "We are brothers now" | Teen Wolf
FanfictionGdy Scott usłyszał od Dereka "jesteśmy teraz braćmi" nie wiedział jeszcze jak prawdziwe są te słowa-co by było gdyby Scott i Derek naprawdę byli braćmi ale żaden z nich o tym nie wiedział? Co się stanie gdy Scott zostanie porwany i przypadkiem dowie...