Zaproszenie.

3 0 0
                                    

Pobyt w hotelu powoli dobiegał końca. Wszyscy pakowali się i szykowali do powrotu. Na dodatek panowała kłótnia, czy Alex ma podwieźć dziewczyny i Terry'ego, czy też pojedzie tylko ze swoją siostrą, a pozostali autobusem. Oczywiście on był za tą drugą opcją. Czuł niechęć do tego straumatyzowanego i wychudzonego chłopaka. Nienawidził go. Twierdził, że może wyrządzić pozostałym szkodę. Ach, ta jego przesadna troskliwość... Mimo to odważył się dać mu szansę.
- Hej, przepraszam, że tak źle cię oceniłem, nie powinienem był tego robić. Chcę, byś nie był na mnie zły. Dlatego wpadnij na moje urodziny w sobotę, na drugą trzydzieści. Martha powie ci, gdzie mieszkam. Jeszcze raz przepraszam.
- Oczywiście, że przyjdę! Wcale nie jestem na ciebie zły. Wszystko jest w porządku.
- Jednak was podwiozę. Wsiadajcie!

SOBOTA, DZIEŃ URODZIN

Elegancko ubrany, ale chudy chłopak, z nową konsolą zapakowaną w kolorowy papier, czekał na podwózkę. Tak naprawdę Mirella dała mu na tą konsolę. A Amanda wynajęła mu swój mały domek letniskowy na obrzeżach miasta. Przyjechała również po niego autem. Od razu zauważył duży, niebieski samochód z przyciemnianymi tylnymi oknami. Jedno z nich się otworzyło i ukazała się w nim Rachel.
- Wsiadaj! Nie ma na co czekać! - zawołała - Może nas Amanda na drzewie nie rozbije.
Po dotarciu na miejsce Alex powitał wszystkich serdecznie i zaprowadził do pomieszczenia, w którym odbywało się przyjęcie. Czekała tam rodzina solenizanta. W samym kącie sali siedział przystojny mężczyzna. Podszedł do gości i przedstawił się.
- Jestem Ben, miło mi.
- To jest Amanda, a to Terry. Rachel już chyba znasz. - przedstawiał ich Alex.
Po drugiej stronie sali siedziały Mirella i Martha. Gdy tylko ujrzały przyjaciółkę, podbiegły w jej stronę. Na ich miejsce rozsiadła się dziewczyna, gdzieś tak około trzynaście lat. Wyrównała sobie kraciastą spódnicę i poprawiła idealnie wyprasowaną koszulę. Widząc chłopaka w mniej więcej jej wieku, ubranego w odświętną marynarkę, poczuła nagłe uczucie, że on ją zrozumie. Postanowiła go poznać.
- Cześć, nazywam się Julia, przesiądziesz się na krzesło obok mnie? Miło by było. - zapytała nieśmiale, ale z nadzieją na zgodę.
- Jestem artystą, nie zadaję się z dopiero poznanymi osobami. Nie przesiądę się, to miejsce, na którym siedzę, jest inne i bardziej miękkie. No przecież wspaniały Camille Berts nie będzie siedział obok zwykłej dziewczyny!
- Złamałeś mi serce! Jak mogłeś! Za kogo ty się uważasz!
- Żartowałem, zaraz tam przyjdę! Uznałem cię za ideał od pierwszego wejrzenia! Masz idealne proporcje ciała! Oprócz tego wyglądasz mi na inteligentną osobę!
- Czyli chcesz mi przez to powiedzieć, że jestem piękna i mądra? Bo do tej mądrości zgadzam się całkowicie! Każdy sprawdzian piszę celująco! Jeśli chcesz, to możemy pouczyć się razem.
- Nie przepadam za nauką, ale jeśli się zgodzisz, to potem pokażę Ci moją pracownię artystyczną.
- No chętnie!
Siedli obok siebie. Tymczasem Rachel, Mirella i Martha postanowiły shipować Amandę i Bena. Mimo że oni za sobą nie przepadali, fajnie by wyglądali jako para. Ułożyły wspólnie plan idealny i zaczęły go realizować. Najpierw zakradły się do innej części domu: części prywatnej. Starały się przejść niezauważone, ale niestety minęły mamę Alexa. Szeroka w pasie, sympatyczna kobieta od razu chciała wiedzieć, gdzie ''młode damy'' się wybierają. Dziewczyny przekonały ją, że idą tylko do łazienki.
- We trójkę? Zaraz, przecież łazienka jest gdzie indziej! Chodźcie, zaprowadzę was. - chciała im pomóc.
- Już chyba wiemy, tylko zapomniałyśmy. Poradzimy sobie, dziękujemy za pomoc. - pragnęła ją odgonić Martha. Wszystkie trzy udawały, że idą w stronę łazienki, a potem szybko pobiegły do kuchni. Wyjęły z lodówki wino. Zakradły się do kubków z napojami Amandy i Bena. Wymieszały wszystko i czekały na efekty. Amanda napiła się, Ben po chwili też. Po dwóch godzinach upici zasnęli twardym snem. Mirella zsunęła z palca pierścionek z kryształem od brata, który dostała na urodziny. Założyła go Amandzie. Rachel wyjęła z kieszeni telefon i zrobiła im kilka zdjęć. Podeszła do Camille'a i zapytała:
- Narysowałbyś Amandę i tego chłopaka na oświadczynach?
- Oczywiście, dla mnie to żaden problem.
- A, i zrób tak, by to wyglądało jak zdjęcie. I narysuj jej na palcu pierścionek Mirelli, ten od ciebie.
- Czyli chcecie sfałszować oświadczyny? Fajnie! Wchodzę w to! Dodam z tyłu sztuczne loga fotografów. Będzie jak prawdziwe zdjęcie!
- Dziękuję Ci bardzo!
- W sumie nie ma za co! To dla mnie przyjemność! Tylko musisz mi podać ich zdjęcia.
- Później ci wyślę.
Uradowana Rachel przekazała dobrą wiadomość innym. Amanda jeszcze spała, jak się obudzi, to będzie miała niespodziankę.
Martha zaczęła rozglądać się za Alexem. Nagle gdzieś zniknął. Pomyślała, że na pewno Susan będzie wiedziała, gdzie on jest. Niestety, i ona nie miała pojęcia. Została jeszcze Julia. Siostra cioteczna Alexa, rodzona Bena.
- Jest ze swoją dziewczyną w salonie, podobno szykują się oświadczyny!
- No przecież tu stoję!
- Nie chodzi o ciebie.
Marthę zamurowało. Czuła, jak dziwna złość wypełnia jej głowę. Zabije Alexa, no po prostu go zabije. Zdecydowanym krokiem ruszyła do salonu.
- A co ty tu robisz! Co to za baba! - krzyczała, wskazując na kobietę wtulajacą się w JEJ chłopaka. Wydawała się dużo starsza od Marthy.
- Ja to wszystko wyjaśnię, to jest Lily, moja przyjaciółka, ja jej nie kocham, to był tylko przyjacielski uścisk! Uwierz mi!
W tej chwili do pokoju wkroczyła Julia.
- Przecież mówiłeś mi, że oświadczysz się Lily! Głucha nie jestem! A przyjaciółce byś się nie oświadczył!
- Przepraszam was, ale muszę wyjść. Nie dam rady! Kocham obie, ale nie potrafię wybrać!
Martha się popłakała, Lily pozostała obojętna. Za to ciągle oglądała się za wychudzeńcem. Martha musiała to szybko przekazać przyjaciółce.
- Słuchaj, taka jedna Lily pewnie chce Ci odebrać Terry'ego, tak jak mi odebrała Alexa.
- Jaka znowu Lily? Muszę zobaczyć, co to za jedna.
Po krótkim ujrzeniu Lily, Rachel była już bardzo przerażona.
- Mój chłopak jest w wielkim niebezpieczeństwie.
- Czemu?
- Ona chce go zabić. To nie jest żadna Lily, to jest przebrana Naomi.

ShiperkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz