Quidditch i przymilny Potter

56 4 0
                                    

                                                                                                                           Young people falling love

                                                                                                                           with the wrong people sometimes.

-:-:-:-:-:-:-:-:-:-

Święta minęły szybciej niż nam się zdawało. Każdy miesiąc przybliżał nas do SUM-ów. Wróciliśmy pociągiem do naszej szkoły trzeciego stycznia. Walburga Black odprowadziła nas na stację. Syriusz stał z Potterem przy jednej z kolumn podpierających sufit. Wydawało mi się, że nie zauważyli naszego śmiesznie poważnego pochodu. Najstarsza osoba kiedy zauważyła swego syna wykazała pogardę swoim wyrazem twarzy. Syriusz jakby nagle nas zauważył i zaczął do nas podchodzić.

- Hej Reg choć na słówko. - mówi przeczesując włosy.

- Zostaw mojego syna i nas zdrajco krwi. - matka wtrąca się w rozmowę.

- Nawet z bratem nie można pogadać? A kim ty niby jesteś aby mi mówić co mam robić? Na pewno nie moją matką. Chodź Reggie chcę ci coś powiedzieć. - ciągnie brata za ramię gdzieś dalej i rozmawia z nim. Walburga tylko otwierała i zamykała usta. W końcu wydobywa się tylko na „plugawy wytwór mego łona".

- Pani Black czy możemy już iść? - pyta mój brat.

- Tak, oczywiście. Miłego roku i Pandoro przypilnuj proszę Regulusa aby nie robił nic głupiego.

- Tak proszę pani. - już wchodziłam i szukałam wolnego przedziału. Gdy znalazłam wolne miejsce strasznie blisko wejścia rozłożyłam rzeczy i zaczęłam kończyć odrabiać zadanie, które nam zadali na święta. Pociąg jeszcze nie ruszył z miejsca. Za oknem rozlegała się jakaś awantura.

Regulus stał na środku peronu pomiędzy swoją matką a swoim bratem. Chyba wypatrzył moją twarz w oknie i spojrzał smutno w moje oczy. Oni kłócili się o niego. Czuł się głupio bo wszyscy na niego patrzyli. Przez szybę było słychać urywki kłótni.

- Masz wolną wolę Reg! Nie musisz się jej słuchać! Nie musisz robić dokładnie tego co ona chce!

- Regulus nie słuchaj go. Wsiadaj do pociągu. - chłopak z widoczną ulgą przepraszał wszystkich oglądających spory jego rodziny wzrokiem. - A ty zdrajco nie zbliżaj się do niego! - gdy padły te słowa drzwi przedziału otworzyły się.

Chłopak miał czerwone oczy, bo widocznie powstrzymywał się od płaczu.

- Przepraszam za nich to... - nie zdążył wypowiedzieć tych słów bo rzuciłam mu się na szyję.

- Och Reg. Nie musisz się tłumaczyć.

Stoimy tak trochę długo. W końcu się puszczamy już z lekkością na twarzy.

- To co ci powiedział Syriusz?

- To co słyszałaś jak krzyczał.

- O tylko tyle? Nic więcej?

- Nic więcej. Próbował mnie przekonać do podzielenia jego losu. - chłopak usiadł obok mnie i przyglądał się temu co robię.

Jasna Strona Czystej KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz