4

1.5K 125 8
                                    

-Zwariowałeś?!-zawołała Chloe gdy odebrałem telofon.

-Mi również miło cię widzieć...-mruknąłem.-Co takiego zrobiłem?

-Chodzisz z Reusem! Wiesz ile lasek cię nienawidzi?!-zapiszczała. Już chyba nie była wściekła. Szybko zmienia zdanie.

-Wiem, wiem, miliony.-przewróciłem oczami.-Czemu do mnie dzwonisz? Jestem kilka metrów od ciebie. Nawet cię widzę.

W tej chwili moja przyjaciółka rozłączyła się i podeszła do mnie. Popatrzyła na mnie wściekłym wzrokiem, a po chwili się uśmiechnęła i rzuciła mi się na szyję. 

-Jestem cholernie szczęśliwa, że sobie kogoś znalazłeś! Ale po czterech dniach po poznaniu go...?

-No tak... Ale nie martw się, ten związek nie będzie trwał długo... Za jakiś czas z nim zerwe... Mam plan...-uśmiechnąłem się szeroko.

-Wiesz, jesteś bezdusznym dupkiem. Myślałam, że ty serio go lubisz. On jest taki...

-Seksowny? Przystojny? Piękny? Uroczy? Perfekcyjny...?-Przerwałem jej.

-Dziękuję, skarbie...-usłyszałem szept przy moim uchu, a po chwili ktoś pocałował mnie w policzek.

-Wystraszyłeś mnie, Kendall.-mruknąłem, przewróciłem oczami. Chloe odeszła zostawiając nas samych.

-Przepraszam, Matt, ale to bardzo miłe... Serio uważasz, że taki jestem?-zachichotał cicho.

-Uhm, taa...-powiedziałem rumieniąc się. Kłamca. Ale czy na pewno...?

-Ty jesteś cholernie seksowny...-wyszeptał, chwycił moją twarz w dłonie i pocałował mnie namiętnie w usta. Odwzajemniłem pocałunek, położyłem ręce na jego biodrach i przyciągnąłem go bliżej siebie.-Matthew, pójdziemy dzisiaj na mecz?

-Matthew? Już nie Matt?-zapytałem uśmiechając się lekko.

-Nie, mówiłeś, że tego nie lubisz...

-Tak, ale chyba polubiłem... Przez ciebie...-pocałowałem go delikatnie w policzek.

-To co z tym meczem?-zapytał uśmiechając się do mnie.

-Jasne, bardzo chętnie pójde. Kto  gra?

-Borussia Dortmund i Manchester United-wzruszył ramionami.

-Serio?!-myślałem, że chodzi mu o mecz, w którym będą grały szkolne drużyny.

-Oczywiście... Marco załatwił bilety specjalne...-wyszeptał. O nie, nie zgadzam się. Co z tego, że jego brat gra w tym meczu? Na pewno nie było łatwo załatwic te bilety. A pozatym niedługo z nim zerwe, nie chcę żeby tak dużo płacił na chłopaka, który nic do niego nie czuje.

-Nie, nie mogę...-burknąłem.-To za dużo...

-Daj spokój... Dla ciebie wszystko...-wymruczał. Wtedy zadzwonił dzwonek ogłaszający rozpoczęcie kolejnej lekcji. W sumie to może naprawdę dramatyzuję... Kendall jest bogaty, skoro mu na mnie zależy to może płacić. A pozatym to tylko mecz. 

Po południu rzeczywiście Kendall zabrał mnie na mecz swojego brata. Borrusia wygrała 3-2 z Manchesterem. Po meczu razem z Kendallem poszliśmy do baru świętować. Trochę się napiliśmy, ale tylko troszeczkę. Kendall odprowadził mnie do domu.

-Dziękuję, to był wspaniały mecz...-powiedziałem, uśmiechnąłem się lekko. 

-To ja dziękuję, Matt, dzięki tobie było tak wspaniale...-Kendall pocałował mnie w usta. Na moje nieszczęście z domu wyszła właśnie moja młodsza siostrzyczka, Maggie i zawołała ''Tatusiu! Matt całuje się z jakimś chłopakiem!''. Myślałem, że ją zabiję. Oderwałem się od chłopaka i spojrzałem na siostrę wściekłym wzrokiem. Z domu wyszedł mój ojciec ubrany jak zwykle w garnitur, spojrzał na małą Maggie i coś do niej powiedział, a potem spojrzał na mnie i Kendalla. Przewrócił oczami, wziął Meggie na ręce i wrócił do domu tłumacząc jej żeby nie wtrącała się w sprawy braciszka. Dobrze, że mamy akurat nie było w domu. Spojrzałem na Kendalla przepraszająco. 

-Może ja już pójdę...-mruknął chłopak.

-A może jednak zostaniesz...?-zapytałem cicho.

-Twój tata jest w domu...-Kendall uśmiechnął się lekko patrząc na mnie.

-Wiem... Ale nie ma go w moim pokoju?-wymruczałem i pociągnąłem chłopaka za rękę w stronę mojego domu.

_______________________________________

Hej :)

Mam pytanie, jak długie chcecie rozdziały? Ten ma około 560 słów, ale zwykle dodaję dłuższe. Więc piszcie jakiej długpości rozdziały najbardziej wam odpowiadają ;)

Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w sobotę, chociaż w sumie nie wiem.

lustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz