5

1.5K 124 17
                                    

Pociągnąłem Kendalla na górę do mojego pokoju. Biegnąc po schodach usłyszałem rozmowe Maggie z tatą.

-Tatusiu, Matt i tamten chłopak idą na góre! Nie będą się bawić moimi lalkami, prawda?-zapytała dziewczynka.

-Oczywiście, że nie, Megs. Ale nie przychodź do nich..-mruknął nasz ojciec.

-A co będą robić? Grać w gry?-dopytywała dziewczyna.

-Mam taką nadzieje...-westchnął.

Zaprowadziłem Kendalla do mojego pokoju, blondyn usiadł na łóżku i spojrzał na mnie uśmiechając się lekko. Usiadłem obok niego i zacząłem bawić się swoimi palcami. Po co ja go tu przyprowadziłem? Nie, nie będziemy uprawiać seksu. Chcę go rzucić. Gdy się z nim prześpie będzie do mnie bardziej przywiązany. Bardziej go wtedy zranie. A tego nie chce. To znaczy... I tak go zranie, ale może mniej jeśli nie zbliżymy w ten sposób to naprawdę mniej zaboli. Chociaż w sumie co mnie obchodzi co ten kretyn? Jak się z nim prześpie to pewnie to rozpowie, a wtedy z nim zerwe. Idealnie. Ale się troche boje...

-To co robimy?-zapytał cicho Kendall.

-Wiesz... Jesteśmy w moim pokoju, na łóżku... A w ciąże nie zajdziemy, więc...-powiedziałem, spojrzałem mu w oczy.

-No nie wiem, Matt... Robiłeś to już kiedyś?-zapytał.

-N-nie... A ty?

-Ja tak...-westchnął cicho.

Spojrzałem mu w oczy i pocałowałem go namiętnie. Kendall włożył dłonie pod moją koszulkę i zdjął ją szybko na chwile przerywając pocałunki. Po chwili zacząłem całować jego szyje, lizać ją i lekko przygryzać pozostawiając po sobie czerwonawe ślady. Gdy rozpinałem jego spodnie usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

-Matthew! Mamusia wróciła! I przywiozła kuzynów! Kazała ci przyjść się przywitać i wziąć ich do siebie!-powidziała moja siostra. Victoria miała 19 lat, była wysoką dziewczyną o brązowych włosach siegających do pasa, od niedawna miała grzywke na bok. Miała duże, jasne oczy, mały nos i pełne usta. Miała dosyć duże piersi i zgrabny tyłek. Mówi się, że jeśli ktoś jest piękny to nie może być mądry, ale ona miała same 5 jak chodziła do szkoły. Wielu chłopaków uważało ją za ideał dziewczyny. Jej brat Ryan miał 25 lat, miał również brązowe włosy, ale zafarbował je na blond, jest dosyć przystojny, również wysoki i dobrze zbudowany. Miał wiele kochanek i kochanków, ale z tego co wiem nigdy nie był w stałym związku. Szybko ubrałem koszulkę, przeprosiłem Kendalla i zbiegłem na dół po schodach. Przywitałem się z mamą i zaprowadziłem kuzyna i kuzynkę do siebie.

-Kendall, to jest Victoria i Ryan. Moi kuzyni. A to jest Kendall, mój...-powiedziałem wchodząc z nimi do pokoju.

-Kendall Reus, co za niespodzianka... Tak dawno się nie widzieliśmy...-Ryan uśmiechnął się złośliwie, usaidł obok Kendalla i objął go ramieniem. Mój chłopak zadrżał i odsunął się od mojeg kuzyna.

-...chłopak.-dokończyłem, zacisnąłem pięści. Kendall mówił coś o jakimś Ryanie, ale nie sądziłem, że chodzi mu o mojego kochanego kuzyna.

-Ta ciota to twój chłopak? Boże, nie sądziłem, że będziesz zadawać się z takim...-Ryan spojrzał na Kendalla z obrzydzeniem.

-Wiesz, powinieneś już wyjść...-warknąłem.

-Bo co?! Słuchaj, ten twój chłopak to zwykła dziwka. Zostaw go lepiej i znajdź sobie kogoś porządnego!-krzyknął Ryan.

-Wypierdalaj stąd!-wrzasnąłem. Byłem wściekły na tego skurwiela. Być może i miałem zerwać z Kendallem, ale Ryan nie miał prawa nazywać go dziwką! Victoria wzięła Ryana za rękę i wyprowadziła go z pokoju przepraszając za niego. Spojrzałem na Kendalla, płakał. 

-Hej, skarbie, nie płacz... Nie jesteś dziwką... Jesteś cudowny...-wyszeptałem, usiadłem obok niego i przytuliłem go do siebie.

-Nie, ty nie wiesz...-wyszeptał chłopak zanosząc się płaczem, wtulił się we mnie.

-Ohh, Kendall, czego nie wiem...?-zapytałem zmartwiony.

-N-nieważne... Muszę już iść...-wstał, otarł łzy i szybko wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie samego. Było mi strasznie żal chłopaka. Pewnie jego życie nie było tak kolorowe jak myślałem. Pomyślałem sobie, że może mi na nim zależy...? Nie raczej nie. Ale mój plan nioe wydawał mi się już taki dobry. Chociaz nie wiem, być może Jednak wściekłem się po prostu dlatego, że Kendall jest moim ''chłopakiem'' i zdenerwowałem się, że ktoś go obraża. 

Następnego dnia w szkole nie było Kendalla. Po szkole poszedłem na boiska pograć z chłopakami, tam również go nie było. Gdy wróciłem do domu Victoria powiedziała mi, że Ryan zniknął gdzieś dzisiaj rano. Miałem tylko nadzieje, że nie poszedł do Kendalla. Przecież to niemożliwe żeby wiedział gdzie Kendall mieszka. Jednak postanowiłem sprawdzić czy na pewno nic nie jest Kendallowi, więc razem z kuzynką pojechaliśmy do posiadłości chłopaka. Wbiegliśmy na teren willi i zapukaliśmy do drzwi. Lokaj powiedział nam, że Kendall ma gościa, ale nas wpuścił do środka. Natychmiast pobiegliśmy do jego pokoju. W środku na łóżku leżał nagi Kendall przywiązany do łóżka jakimiś sznurami, a pomiędzy jego nogami siedział Rayn. Szybko poruszał biodrami więc domyśliłem się, że uprawiali seks. Ale to nie był zwykły seks. Ryan poruszał się bardzo szybko i brutalnie, co jakiś czas bił mojego biednego Kendalla w twarz, chłopak płakał, a do tego te sznury... Miałem pochote go zabić. Podbiegłem do niego ze łzami w oczach i uderzyłem go z całej siły w tył głowy. Ryan przewrócił się na podłoge, chyba się nie spodziewał, że ktoś go uderzy. Wątpie by w ogóle zauważył, że weszliśmy z Victorią do pokoju. Zacząłem go z wściekłości okładac pięściami, a Vicky rozwiązywała Kendalla. Kendall się szybko ubrał i zawołał lokaja, który zadzwonił na policje i zawołał Marco oraz jego rodziców. Ojciec Kendalla i jego brat trzymali wykończonego Ryana, a ja przytuliłem Kendalla pocieszając go. Po kilku minutach przyjechała policja i zabrała Ryana. 

-Co się stało...?-zapytałem szeptem Kendalla.

-Ja... Ryan przyszedł do mnie... Powiedział, że chce pogadać... Podał mi jakąś tabletki i straciłem przytomność... Obudziłem się przywiązany do łóżka i on... On... Jak kiedyś byłem jego kochankiem... Robił tak samo... To nie był seks... To były gwałty... Ja nie chciałem... Chciałem mieć chłopaka, a nie...-rozplakał się jeszcze bardziej.

-Spokojnie, Kendall, jestem przy tobie...-wyszeptałem, pocalowałem go w policzek.

___________________________________

no cóż, już nie jest tak kolorowo. jak myślicie, co ukrywa Kendall pomijąjąc dziwny związek z Ryanem? :) 

lustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz