15

1.7K 57 39
                                    

Obudziłam się rano, czując jak ktoś mnie mnie zgniata. Otworzyłam delikatnie oczy i spojrzałam na brzuch. Była to ręka Janka, oplatająca oraz ściskająca mój brzuch. Przypomniały mi zdarzenia z nocy, uśmiechnęłam się. Starałam się jakoś delikatnie wyswobodzić z uścisku, tak aby go nie obudzić. Niestety nie udało mi się to. Chłopak zaczął mamrotać coś pod nosem, zaśmiałam się i obróciłam głowa do niego. Ułożyłam dłoń na jego policzku delikatnie go głaskając. Wyglądał uroczo, gdy spał.

- Cześć - przywitał się zachrypniętym głosem.

- Witam - złożył pocałunek na moim czole - Jak się czujesz?

- Dobrze, ale może to dlatego, że leżę z tobą. Inaczej mogłoby być gorzej - zaśmiał się - Mogę Cię o coś zapytać? - skinęłam głową - Czy... Czy to co mówiłaś wczoraj o tym, że mnie kochasz, to prawda?

- Oczywiście, że prawda Janek. Wiele razem przeszliśmy, nie wyobrażam sobie, życia bez Ciebie. Kocham Cię, naprawdę.

- Kocham Cię, promyku - szepnął, złączając nasze usta w krótkim pocałunku.

Tą romantyczną chwilę przerwał nam dzwoniący telefon.

- Kurwa - jękłam, podpierając się na łokciach.

Znalazłam telefon gdzieś na podłodze, nie wiem nawet jak on się tam znalazł.

- Dziwne - stwierdziłam.

- Co się stało?

- Dzwoni do mnie Kasia.

- Kiedy ty zdążyłaś dać jej numer?

- No właśnie, że jej nie dałam. Dzwoni na mess - westchnęłam, odbierając - Halo?

- Cześć, obudziłam Cię?

- Nie, spokojnie. Czemu dzwonisz?

- Muszę iść dzisiaj na bardzo ważne spotkanie, a nie mam co zrobić z małą. Zajęłabyś się nią?

- Kasia, ja...

- Obiecuje, że to będą tylko 2 godziny i ani minuty dłużej. Agatka jest grzeczna, a ja jak będziesz chciała mogę Ci nawet zapłacić.

- Okej - zgodziłam się nie pewnie.

- Super, przyprawadze Ci ją o 12:00. Do zobaczenia - rozłączyła się.

- Lubisz dzieci? - obróciłam głowę, pytając blondyna.

- Zależy, a co?

- Będę mieć dzisiaj pod opieką Agatę. Kasia ma jakieś ważne spotkanie, a nie ma co z nią zrobić.

- Matka polka - zaśmiał się.

- Przestań - odwzajmeniłam śmiech - Ma ją przyprowadzić o 12:00, a jest... O cholera 11:43 - zerwałam się z łóżka - Wstawaj dalej - pogoniłam go.

- Spokojnie, przecież mamy czas.

Ubrałam na szybko majtki i poszłam do pokoju po rzeczy. Wzięłam nową, czystą bieliznę i ciuchy. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i ogarnęłam włosy oraz twarz. Kiedy wyszłam z pomieszczenia, usłyszałam głos sąsiadki z góry. Od razu udałam się do korytarza.

- O cześć Natalia - przywitała mnie z uśmiechem.

- No hej - stanęłam obok Janka.

Obok dziewczyny stała mała dziewczynka. Była urocza.

- Wejdziesz? - zapytał chłopak.

- Nie, zostawiam tylko małą i lecę, bo się spóźnie. Skarbie, to jest Natalia będzie się tobą opiekowała, gdy ja będę w pracy okej? - dziewczynka skinęła głową.

Mój promyk ~ Jan-rapowanie *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz