Poczułam ciepłą dłoń na swoim brzuchu, a po chwili oddech na karku. Uśmiechnęłam się delikatnie i ułożyłam swoją dłoń na dłoń Janka, przybliżając się jeszcze bardziej do niego. Niedługo potem krótkie pocałunki, które składał na łopatkach oraz karku, powodowały że moje ciało przechodził miły dreszcz. Bardzo miły. Obróciłam się przodem do blondyna.
- Dzień dobry - szepnął.
- Witam - zaśmiałam się, wplatając palce w jego włosy i składając pocałunek na jego ustach.
Odsunęliśmy się od siebie, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Zaśmialiśmy się delikatnie, a ja krzyknęłam "proszę!"- Nie przeszkadzam? - uchylił drzwi od pokoju.
- Nie - usiadłam dla łóżku - Długo już nie śpisz?
- Noo trochę tak, ale siedziałem w pokoju, bo nie chciałem was obudzić.
- Pewnie jesteś głodny co?
- Trochę - odpowiedział na pytanie blondyna.
Wtedy zadzwonił mój telefon.
- Matczak dzwoni. Macie ochotę na coś słodkiego na śniadanie?
W odpowiedziach dostałam tylko skinienia głowami.
- Siemka Michał - przywitałam się odbierając.
- Możesz mi już robić herbatkę bo będę za niedługo.
- Aaa Michaaaś - zaczęłam.
- Co byś chciała?
- Wszedł byś może do piekarni po jakieś drożdżówki albo pączki?
- A ile?
- Nie wiem, tak żebyśmy się najedli. Ja, Janek, brat Janka no i ty.
- O kurwa dwa Pasule w jednym miejscu to za wiele dla mnie.
- To kupisz???
- No kupię kupię.
- Jesteś super. Idę Ci robić tą herbatę.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę.
- Mamy ogarnięte śniadanie - uśmiechnęłam się wesoło - Ale i tak muszę wstać. Ty Janek pewnie kawę, a Fifi chcesz herbatę?
- Taak.
- Chodź wybierzesz sobie jaką chcesz bo mamy ich bardzo dużo.
Przeszłam z Filipem do kuchni, gdzie wstawiłam czajnik z wodą. Uszykowałam kawę i trzy herbaty. Moją - zwykłą, Filipa - malinową i Michała - tropical fruit. Woda zagotowała się w dość przyzwoitym tempie, więc szybko zalałam kubki.
Oparłam się o szafkę, ziewając, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Usłyszałam dźwięk zbijanej piony i męskich śmiechów.
- Jest i dostawca - zaśmiałam się, gdy ujrzałam bruneta.
- A jak, że by inaczej - odwzajemnił śmiech, przytulając mnie na powitanie - Wyglądasz coraz lepiej Nati.
- Dzięki - uśmiechnęłam się szczerze.
Chłopaki się zapoznali, a ja z Jankiem ogarnęliśmy stół do śniadania. Usiedliśmy wszyscy przy nim i poczęstowaliśmy się słodkościami.
- Tak wcześnie, a ty już wstałeś? - popatrzyłam na Michała, który zajadał się pączkiem.
- Za kogo ty mnie masz? Jeszcze się nie kładłem - zrobił grymas.
Prychnęłam i wywróciłam oczami. Wszyscy siedzieliśmy przy stole, rozmawiając o planach na ten dzień, gdy nagle Filip zaczął kaszleć tak jakby się dusił. Okazało się, że faktycznie zaczął się dusić, a gardło zaczęło mu puchnąć.
CZYTASZ
Mój promyk ~ Jan-rapowanie *ZAKOŃCZONE*
FanficMiłość jest jak naroktyk ~ spróbujesz raz, chcesz więcej i więcej. Tak myślała główna bohaterka książki i za wszelką cenę dążyła do tego, aby się ponownie od niej nie uzależnić. Lecz blondyn o niebieskich oczach pokrzyżował jej plany.