7

52 5 0
                                    


Od ostatniego czwartku Piotrek nawet nie odstępuje mnie na krok. Na lunchu ktoś na mnie i wylał całą zawartość z kielicha więc poszłam zmyć krew z mojej koszulki tym razem udało mi się że Piotrek został na stołówce. 5 minutach gdy już straciłam nadzieję że to się zmyje usłyszałam, że drzwi do toalety się otwierają z irytacja powiedziałam:

- przecież ci mówiłam żebyś za mną tu nie przychodził

Nikt nie odpowiedział więc więc dziwiłam się odwróciłam i zobaczyłam jakiegoś mężczyznę w kominiarce po chwili się zapytałam:

- W czym mogę pomóc

On się tylko zaśmiał pod nosem i zaczął do mnie podchodzić w wampiryzm tempie gdy był już obok mnie ja cofnęłam się kilka kroków do tyłu i chciałam uciec ale on był szybszy i złapał mnie za szyję po czym rzucił mnie na ścianę. Poczułam nagle przerażający ból i spadłam na podłogę. Próbowałam wstać ale ból był straszny nagle mężczyzna znowu się zbliżył i zaczął mnie kopać po brzuchu

-co ja ci zrobiłam? - zresztą z resztką sił

- ty mi nic ale jeśli pozbędą się najważniejszej osoby dla księcia to z nim będzie już łatwo - stwierdził po czym podniósł mniej i zaczął dusić znowu rzucił mną o ścianę aż poczułam że zaczyna lecieć mi krew. Po chwili przed oczami miałam Mroczki i usłyszałam że ktoś wchodzi do łazienki po czym zemdlałam ale przed usłyszałam głos Piotra.

Pomału otwierałam oczy jasność jest nie do zniesienia zastanawiałam się czy to niebo czy pokój szpitalny nagle czuję czyjeś ciało na moim brzuchu. Po chwili przyzwyczaiłam się do jasności pomału oglądałam kto na mnie leży okazało się że to Piotr. Ścisła lekko moją rękę którą mnie trzymał. On od razu się odwrócił i widzę jak lecą mu łzy z oczu. Dowiedziałam się od Avi że byłam nieprzytomna tydzień i Piotr nie odchodził ode mnie nawet na chwilę. Ale również  że policzył się z tamtym mężczyzną i zaczął bić w ścianę i wypowiadać że to wszystko jego wina dopóki nauczyciel nie przyszedł i chciał mnie zanieść do pielęgniarki.

- Jak się czujesz? - zapytał Artur

- chyba dobrze - odpowiedziałam

- I co teraz zrobimy skoro Wika została pobita w szkole teraz tu nie jest bezpiecznie - nagle odezwała się Awi

- zamieszkamy w zamki - stwierdził Piotr

- że co? - wrzasnęłyśmy w tym samym momencie z Awi

- to co słyszałyście

- dobra chodźcie się zbierać- odezwał się nagle Artur

Gdy próbowałam wstać nagle poczułam przerażający ból okazało się że tamten mężczyzna złamał mi żebra i rozbił głowę

- Hej Nie wstawaj jeszcze - odezwała się Avi

- nic mi nie będzie - odpowiedziałam ponownie próbując wstać ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa i prawie się wywaliła gdyby nie to że Piotr mnie złapał i powiedział:

- Awi ma rację odpocznij jeszcze bo jeszcze dobrze nie wyzdrowiałaś

- Nic mi nie będzie

- bez gadania połóż się - wywróciłam tylko oczami przez co Piotr się zdenerwował

Żeby nie denerwować go bardziej położyłam się żeby odpocząć.

zakochana wampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz