Tego dnia wstałaś pierwsza co było wręcz dziwne gdyż zazwyczaj to Dolores pierwsza się budzi. Wyszłaś ze swojego pokoju i usłyszałaś pukanie.
-Casita, byłabyś taka miła i byś otworzyła drzwi? -Zapytałaś schodząc powoli na dół a Casita otworzyła drzwi.
-Uh... A ty to kto? -Zapytała Zielonooka blada dziewczyna o rudych włosach.
-Miałam pytać o to samo. -Odpowiedziałaś.-W odwiedzinach do starego przyjaciela tu jestem. -Dziewczyna była na oko w twoim wieku więc chodziło jej prawdopodobnie o Camilo, ponieważ użyła zaimków męskich, a gdyby chodziło o Mirabel użyła by żeńskich.
-Chodzi o Camilo?-A ty skąd to wiesz?
-Może dlatego że tu mieszkam?
-Zaraz co? -Powiedziała dziewczyna z lekkim zdziwieniem oglądając twój ubiór który wciąż był piżamą. -Ale... dlaczego tu mieszkasz?
-Uh... No to chyba oczywiste że Madrigalowie się zgodzili, inaczej by mnie tu nie było.
-Dobra w każdym razie, gdzie jest Camilo?
-Śpi jeszcze, jest godzina 5 nad ranem, czego się spodziewasz po tym leniu?
-Leniu? Chyba się zmieniło trochę jak mnie tu nie było.
-Zaraz, to jak ty tu byłaś to Camilo nie był leniem? Jezu chciałabym tu być w tamtych czasach. -Powiedziałaś lekko się śmiejąc pod nosem a dziewczyna również się zaczęła delikatnie śmiać, tylko że ta w przeciwieństwie do ciebie robiła to... no nie wiem... bardziej elegancko? Dostojnie?
-Mogę wejść?
-Pewnie, wchodź. -Powiedziałaś odsłaniając dziewczynie wejście do Casity a ta weszła po czym Casita zamknęła drzwi przenosząc was do salonu gdzie obie usiadłyście.
-Jak się nazywasz? Ja jestem Valeria Romero. -Powiedziała zielonooka wyciągając w twoją stronę dłoń z uśmiechem na twarzy.
-Y/n y/s. -Odpowiedziałaś trochę niepewnie przyjmując dłoń rudowłosej.
Resztę ranka aż do godziny 7 przegadałyście w międzyczasie pijąc kawę/herbatę. Gdy reszta rodziny wstała, o dziwo pierwszy z pokoju wyszedł ten leń co nigdy się nie budzi pierwszy czyli Camilo ta wręcz popędziła w jego stronę rzucając mu się na szyję a ten półprzytomny nie wiedział co się dzieje biedaczek.
-Czeeeeeeść Camiiiiiii. -Powiedziała dziewczyna puszczając szyję chłopaka i dając mu buziaka w policzek. A przez twoją myśl przyszło tylko "Cami?". Jak długo ta dwójka musi się znać że ta go tak nazywa i dlaczego do cholery pocałowała TWOJEGO chłopaka, ty pocałować w policzek Felipe nie mogłaś ale ona może twojego prywatnego jedynego cudownego najlepszego chłopaka. Opętała cię ogromna zazdrość ale tego starałaś się nie pokazywać, nie miałaś zamiaru psuć im humorów z samego rana, szczególnie że Valeria sama powiedziała że jest tu tylko w odwiedziny, pewnie niedługo stąd pojedzie i wszystko będzie dobrze.
Większość dnia chłopak spędził z rudowłosą, ogarniała cię ogromna zazdrość, szczególnie że ten wyglądał jakby zapomniał o twoim istnieniu, słowem się do ciebie nie odezwał tego dnia. Postanowiłaś nie marnować czasu w domu patrząc na Camilo z bólem serca więc wyszłaś z Casity.
Po drodze do nieznanego nikomu celu napotkałaś Felipe wraz z Pedro całujących się. Odkąd Felipe powiedział że jest gejem wiedziałaś że wyląduje z Pedro, chociaż teraz znów cię zaczęło boleć serce, no bo patrzysz na swoich przyjaciół będących razem a ty przez swojego partnera zostałaś zignorowana i to ostro. Po chwili twoje oczy stały się szklane ale ruszyłaś dalej, w tym właśnie momencie Felipe cię zobaczył i coś wyszeptał Pedro na ucho.
Chłopaki podbiegli do ciebie a ty delikatnie zdziwiona próbowałaś ukryć swoje oczy wyglądające jakbyś miała zaraz się rozpłakać na co miałaś naprawdę ogromną ochotę aczkolwiek nie mogłaś, nie tu, nie przy nich. Mimo twoich starań oboje zobaczyli szklane oczy oraz to że byłaś smutna, jak nie rozpaczona.-Y/n? Co się stało? -Zapytał twój serdeczny przyjaciel Felipe.
-Jakaś laska, podobno znajoma z dzieciństwa Camilo przyjechała...
-Jakiś problem? -Zapytał tym razem zdezorientowany Pedro.
-TAKI PROBLEM ŻE PRZEZ TO ŻE PRZYJECHAŁA CAMILO SPĘDZA Z NIĄ CAŁY CZAS A MNIE IGNORUJE. -Wybuchłaś złością, miałaś do tego prawo bo cały dzień wszystko cię wkurza odkąd tylko wstałaś.
-A to debil. -Odpowiedzieli równocześnie po czym wzięli cię do przytulasa.
Resztę dnia wraz z waszą grupą znajomych spędziliście chodząc po mieście oraz bawiąc się świetnie, było tak zajebiście że prawie zapomniałaś o tym co Camilo ci zrobił.
Późnym wieczorem wróciłaś do Casity gdzie od Dolores dowiedziałaś się że Valeria ma spać u Camilo w pokoju, no i spoko GDYBY NIE TO ŻE MA SPAĆ Z NIM NA TYM SAMYM ŁÓŻKU. Jakby nie mogła iść do pokoju Mirabel gdzie są dwa łóżka, ale nieeee ona musi spać z Camilo bo tak. W tym momencie podziękowałaś Dolores za informacje i udałaś się szybko przebrać w piżamę bo nawet nie nie chciało ci się myć.
Praktycznie całą noc spędziłaś płacząc. Jakoś po godzinie 3 w nocy zasnęłaś ale i tak ubudzić musiałaś się o 6.
=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
Dziś krótki rozdział ale mam nadzieję że się podobał a i nie planować mi tu kolejnych morderstw na postaciach 😂
Z Valerią pojawi się jeszcze przynajmniej jeden rozdział więc tymbardziej nie planować morderstw.P.S. Camilo i tak dostanie się za to co się dzieje.
807 słów
CZYTASZ
Najzabawniejszy z Madrigali || Camilo Madrigal x Fem!Reader
FanfictionMłoda dziewczyna, która niedawno straciła całe swoje dotychczasowe życie postanawia ruszyć w miejsce zaznaczone na mapie, która należała do jej ojca, miejsca zwanego "Encanto" "-Najbardziej nienawidzę gdy ktoś jest w niebezpieczeństwie, szczególnie...