Kilka dni po nie przyjemnej sytuacji w domu Madrigal żyłaś sobie spokojnie. Abuela nie odzywała się do ciebie, no chyba że musiała no bo nie umiała znaleźć dowodów na coś czego nie zrobiłaś. Któregoś ranka po przebudzeniu się i wyjściu z pokoju nie mogłaś znaleźć Camilo, pomyślałaś, że może gdzieś poszedł. Zeszłaś na dół i przywitałaś się ze wszystkimi i powiadomiłaś, że wychodzisz z Casity. Jakieś dosłownie parę minut po tym spotkałaś Marie.
- Hola Maria!
- Oh, hola y/n!
- Widziałaś może gdzieś Camilo? Nigdzie go nie ma.
- Oj stara nie wiem, a coś się stało? Pokłóciliście się? Coś ci zrobił?
- Nie, nie, tylko nagle wyszedł i go nie ma.
- Aaa, ale jakby coś ci zrobił to od razu do mnie masz przyjść rozumiesz?
- Tak rozumiem.
I tak o to po tej rozmowie poszłaś w głąb encanto. Szukałaś Camilo i nagle zobaczyłaś go z grupką dziewczyn. Początkowo się trochę zasmuciłaś ale potem pomyślałaś, że to tylko jakieś znajome. Wróciłaś do Casity bo za chwilę miał być obiad. Wszyscy zasiedli do stołu a Camilo przybiegł trochę spóźniony.
- Chciałabym coś ogłosić jak już tu jesteśmy. - zaczęła Abuela. - Z góry przepraszam y/n, ponieważ nie miałam racji co do ostatniej sytuacji i tym samym może zostać u nas tak jak poprzednio. Druga sprawa, y/n skąd masz tą znajomą? Zaciekawiła mnie tym, że zaczęła cię bronić.
- Umm.. To jest moja przyjaciółka z dzieciństwa i ona wie, że ja nie jestem zdolna do zabicia kogoś, nawet jeżeli tej osoby z całego serca nienawidzę.
- Dobrze, to tyle ode mnie, możemy jeść.
Tak o to zaczęliście jeść śniadanie przy tym rozmawiając na różne tematy. Nawet pan Felix się zapytał kiedy ślub, ale każdy wybuchnął śmiechem. Po skończonym śniadaniu każdy odniósł swój talerz i poszedł w swoją stronę. Po kilku godzinach chciałaś się coś zapytać Camilo ale tego znowu nie było, zauważyłaś mamę chłopaka więc podeszłaś do niej.
- Umm, przepraszam panią, wie może pani gdzie jest Camilo?
- O witaj moja droga, nie mam pojęcia wyszedł gdzieś przed chwilą bez słowa.
- A, okej, dziękuję.
Zastanawiałaś się gdzie on może wychodzić i jakby wiesz, że ma swoich znajomych, ale nie pokoi ciebie te nagłe wychodzenia z domu bez słowa. Postanowiłaś, że wyjdziesz go śledzić i po niecałych 10 minutach go zauważyłaś znowu w gronie dziewczyn. Tym razem twoje myśli mówiły ci, że on cię zdradza, do oczu zaczęły ci powoli napływać łzy ale od razu je wytarłaś i poszłaś w stronę Casity.
Kilka godzin później jakoś po kolacji nie wytrzymałaś, chciałaś wyjść z Casity, ale nagle poczułaś jak ktoś cię trzyma za ramię. Nerwowo się odwróciłaś i ujrzałaś pana Felixa.
- O matko, czemu mnie pan tak straszy?
- Przepraszam, ale chciałem wiedzieć gdzie idziesz. Bo wychodzisz z domu tak jak Camilo, kompletnie bez słowa.
- Aaa, ja idę do mojej przyjaciółki Marii, wie pan, ta co ostatnio tak wparowała.
- Ach tak, a o której będziesz?
- Albo jakoś po 20 albo zostanę u niej na noc.
- Dobrze, ja zawiadomię Abuelę o tym, że możesz nie wrócić na noc.
- Okej.
Wyszłaś z domu i od razu odetchnęłaś i poszłaś w stronę domu Marii. Po chwili jak już byłaś pod drzwiami to zaczęłaś pukać, ale nikt nie otwierał. Zapukałaś jeszcze raz i otworzyła ci jej mama.
CZYTASZ
Najzabawniejszy z Madrigali || Camilo Madrigal x Fem!Reader
FanfictionMłoda dziewczyna, która niedawno straciła całe swoje dotychczasowe życie postanawia ruszyć w miejsce zaznaczone na mapie, która należała do jej ojca, miejsca zwanego "Encanto" "-Najbardziej nienawidzę gdy ktoś jest w niebezpieczeństwie, szczególnie...