XVIII

315 14 9
                                    

Następnego dnia z samego rana Camilo zaczął otwierać wszystkie prezenty, a ty wraz z Andreą patrzyłyście jak chłopak się zachwyca każdym z osobna. Prezenty były najróżniejsze, od małego zestawu lego(uznajmy że je tam mają XD) aż do gitary. Były też trochę dziwniejsze prezenty pokroju maski klauna co chłopakowi się średnio przyda bo przecież może się w tego klauna zamienić, ale za to jako ozdoba do pokoju idealnie się wpasowała. Wśród prezentów znajdował się list, Camilo przeczytał go na głos a jego treść prezentowała się w ten sposób:

"Witaj Camilo!
Wiem że możesz mnie nie kojarzyć bo nie mam z tobą zbyt dobrego kontaktu, ale tak czy siak jestem Olivia i chciałabym cię trochę poznać, ale zanim cokolwiek więcej powiem napiszę ci jak dostałeś ten list skoro nie jestem nikim z rodziny. A więc tak, plan był prosty, napisać list, podrzucić go do sterty prezentów tak by nikt nie zauważył i finalizado. A teraz powiem coś apropo naszego spotkania. Wszystko jest już zaplanowane więc proszę byś przyszedł. Miesiąc po twoich urodzinach, godzina 17:30 nad rzeką się spotkamy, potem zaprowadzę cię w docelowe miejsce, a więcej nie zdradzam!
Do zobaczenia! -Olivia Nava"

Kto normalny pisze list do osoby której nie zna? No nie wiem ale lepszym pytaniem jest to KTO DO CHOLERY JASNEJ PLANUJE SPOTKANIE MIESIĄC PRZED FAKTEM?

Niestety Andrea się nie do wie co i jak z tą całą Olivią ale ty już tak.

Przez kilka kolejnych dni zdążyłaś się zaprzyjaźnić z Andreą, wpadałyście w najróżniejsze przygody, które inni nazwać mogliby kłopotami.

Raz goniąc się z Camilo po mieście obie wpadłyście na stragan z owocami zgniatając większość z nich przez co musieliście iść skądś wziąć owoce o które był stratny sprzedawca a potem jeszcze kazano wam siedzieć tam i sprzedawać za niego a Camilo jako najlepszy chłopak stał tam z wami i pomagał, sam nawet kupił kilka jabłek.

Innego dnia gdy pomagałyście Camilo opiekować się grupką dzieci jednego z nich nie dopilnowaliście i prawie wybuchł pożar a dziecko poparzyło sobie rękę. Musieliście za to zapłacić, a matka dzieci nie chciała już nigdy wiecej was widzieć, oczywiście wiedzieliscie ze za jakis czas chociażby Camilo wroci tam sam.

Jeszcze innego dnia gdy cała trójka biegliście przez rynek to Camilo się zagapił i wpadł do fontanny, niby nic szczególnego ale warto o tym wspomnieć. Niewyobrażalnym jest jak Camilo ma długie włosy kiedy są proste, pod wpływem wody czy też ciepła. Camilo raczej nie pasowaly proste włosy, albo zwyczajnie sie przyzwyczaiłaś do jego loków.

Tego dnia był dzień wyjazdu Andrei. Trochę szkoda bo zdążyłaś się z nią bardzo zaprzyjaźnić no ale przecież nie wyjeżdża na zawsze, mieszka dość daleko ale jednak do Encanto musi wrócić kiedyś. A jako że ona wyjeżdża to ty możesz wrócić do swojego pokoju... albo zostać z Camilo.

Druga opcja jest bardzo kusząca... ale pierwsza... no dobra pierwsza zapewni ci prywatność całkowitą no ale przecież możesz zawsze się przenieść do tego pokoju z powrotem.

-Kurcze Andrea szkoda że wyjeżdżasz, weź wracaj szybko. -Powiedziałaś na co dziewczyna się uśmiechnęła smutnie.

-Postaram się jak najszybciej się da. Może nawet z nowymi planami na jakieś super przygody. -Odpowiedziała dziewczyna z ogromnym uśmiechem na twarzy.

Całą trójką się przytuliliście po czym Andrea wraz z rodzicami wyszła z Casity wyruszając w drogą powrotną do ich domu.

Już po niezbyt długiej chwili Camilo powiedział że idzie pomóc w mieście po czym wyszedł z Casity a ty zostałaś zupełnie sama, teraz co zrobić? Maria pojechała poza Encanto na jakieś wakacje czy coś, Felipe ciebie jak i jego grupę znajomych olewa odkąd jest w związku, chociaż jego grupa znajomych i tak teraz ma masę roboty więc odpada. Wszyscy Madrigalowie, co do jednego pracują, Damn no i co teraz? Minusy posiadania małej ilości znajomych...

W końcu zdecydowałaś się pójść do sklepu mając ochotę coś dobrego zjeść, no bo w końcu kto nie lubi jeść? Padło na sklep państwa Lopez. Byli to bardzo mili starsi ludzie, którzy zawsze każdego witają i traktują tak samo, z takim samym miłym uśmiechem. Tego jednak dnia w sklepie znajdował się tylko pan Lopez, a jakby to było nie wystarczającym zaskoczeniem to mężczyzna był ponury i smutny.

-Dzień dobry.. coś się stało? Gdzie pani Daniela? -Zapytałaś z bardzo wyraźnym zdezorientowaniem w głosie jak i na twarzy.

-Hm? O dzień dobry y/n! Moja żona dzisiaj jest w domu, rozchorowała się, ale wyjdzie z tego, Julieta ma dzisiaj do niej przyjść. -Powiedział z sztucznym uśmiechem, no więc albo pani Lopez jest coś poważnego albo Julieta już tam była i nie mogła nic zrobić.

-No dobrze...

-A więc, co panience podać? -Zapytał mężczyzna z już bardziej wiarygodnym uśmiechem.

-Poproszę drożdżówkę z (tu sobie wstaw z czym najbardziej lubisz drożdżówki XD) oraz (a tu wstaw ulubione picie). -Mężczyzna podał ci to o co poprosiłaś a ty zapłaciłaś po czym grzecznie się żegnając opuściłaś budynek.

Wędrując bez celu po mieście do końca dnia zdążyłaś nawiązać kilka nowych znajomości, lecz i tak mało ważne z kim, osoby które poznałaś i tak w momencie poznania pakowały się do wyprowadzki. Szkoda że rodzina Gracia musiała się wyprowadzić, no ale cóż, może jeszcze kiedyś spotkasz poznane bliźniaki i ich rodzeństwo.

Ten dzień skończył się tak że odrazu po powrocie do domu już nawet kolację pominęłaś i poszłaś zwyczajnie się walnąć na łoże.

Następne tygodnie mijały bardzo wolno i nudno, więc poprostu przejdźmy do nocy spotkania Olivii oraz Camilo.

Tego dnia Camilo był jakiś wyluzowany, czego nie można było powiedzieć o tobie. Miałaś milion złych myśli w głowie, typu "Co jeżeli ona go pocałuje" albo "A jeżeli Camilo się zakocha i mnie zostawi?" jednak chłopak cały czas zapewniał cię że do niczego nie dojdzie i będzie to tylko rozmowa.

Gdy Camilo wyszedł wciąż chodziłaś wokół i się stresowałaś, nie chciałaś go szpiegować bo mu ufałaś ale jednocześnie martwiłaś się że on cię zostawi dla tej całej Olivii, ale chyba każda kobieta w związku tak ma... Prawda?

Czekałaś godzinami, aż w końcu o godzinie 2:49 chłopak wrócił, oznajmił ci wręcz natychmiastowo, że dziewczyna była zwyczajną brunetką o przeciętnej urodzie, która się w nim zauroczyła. Ulżyło ci że chłopak nie mówi o niej jak o najwspanialszej dziewczynie jaką poznał.

Przytuliłaś chłopaka a ten zaczął ci dokładnie opowiadać co i jak było na spotkaniu, nie chciał byś czuła się zdradzana czy coś. Ten chłopak to prawdziwy skarb, skarb z którym masz nadzieję spędzić resztę życia...


-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=

WItam!

A więc jak pewnie wiecie bądź nie wiecie to ostatni rozdział, no poza takim jakby epilogiem. Stwierdziłam że nie ma sensu pisać dalej tego, po prostu Encanto już mnie nie kręci.
W kolejnym rozdziale wybierzecie główny motyw następnej książki. Będzie to na pewno książka z uniwersum Marvela, możecie tutaj już pisać swoje propozyzje a tym czasem ja się z wami żegnam i do zobaczenia w następnym, ostatnim rozdziale.

1086 słów

Najzabawniejszy z Madrigali || Camilo Madrigal x Fem!ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz