Następnego dnia z samego rana pierwsze co zrobiłaś po ogarnięciu swojej osoby to przejście się do pokoju Mirabel, musiałaś porozmawiać ze swoją przyjaciółką, o ile po 1 dniu można kogoś nazwać takim mianem. Oczywiście coś, albo raczej ktoś musiał popsuć ci plany, no a teraz zgadnij kto. Oczywiście że rodzinny śmieszek Camilo.
-Y/n, cześć. Śpieszysz się gdzieś? - Miałaś mu powiedzieć, że tak, ale nie chciałaś wyjść na nie miłą.
-Nie... Mogę to zrobić później, tak myślę. - Odpowiedziałaś zastanawiając się czy to dobry pomysł by przekładać rozmowę z Camilo ponad pocieszanie Mirabel, które i tak miałaś zrobić wczoraj.
-To super bo zaraz śniadanie więc przydałoby się byś się zjawiła. - "Serio tylko o to mu chodziło?" pomyślałaś zaraz po tym gdy Camilo powiedział o śniadaniu, właściwie to byłaś naprawdę głodna bo w końcu wczoraj przybyłaś i dopiero dzisiaj będziesz miała okazję zjeść pełen posiłek.
-Ja bym miała przegapić śniadanie? Widać że się prawie nie znamy. - Odpowiedziałaś chłopakowi z delikatnym uśmiechem.
-Zająć ci miejsce?
-Czemu nie, a tak właściwie to nawet nie wiem gdzie będzie śniadanie bo jestem tu dopiero 2 dzień, byłbyś tak miły i byś mi pokazał?
-A no tak, no to chodź! - Chłopak złapał cię za rękę i wyprowadził na przednią część podwórka Casity gdzie był bufet i... właściwie nic po za tym. - Luisa zaraz przyniesie stół. - Powiedział chłopak na co przytaknęłaś z uśmiechem oznajmiając tym samym, że rozumiesz.
-Ej Camilo, tak właściwie to... czego najbardziej nienawidzisz? -Zapytałaś chłopaka.-Najbardziej nienawidzę gdy ktoś jest w niebezpieczeństwie, szczególnie gdy jest to osoba mi bliska.
-Wiem o co ci chodzi, też tego nienawidzę, mimo to życie właśnie takie niebezpieczeństwo zesłało na moją rodzinę, miasteczko spalone a mieszkańcy martwi.
-Współczuję ci, nie wyobrażam sobie by coś takiego spotkało moją rodzinę.
- W każdym razie, teraz jestem tutaj i jest wszystko okej. -Na te słowa chłopak się uśmiechnął.
Właśnie wtedy Camilo zamienił się w Dolores by móc wziąć więcej jedzenia a ty sama również nałożyłaś odpowiednią dla ciebie porcję posiłku. W tym właśnie momencie przyszła Mirabel która chciała o coś zapytać Dolores i zaczęła mówić do Camilo zmienionego w Dolores. Jego mina była cudowna. Natomiast by przerwać Mirabel mówienie czegoś do osoby której tego powiedzieć nie chce powiedziałaś jej na ucho "To nie Dolores tylko Camilo", w tym też momencie przyszedł jego ojciec który mu powiedział by się nie zamieniał w Dolores w celu zabrania większej ilości jedzenia dla siebie.
Śniadanie przebiegło spokojnie poza faktem że Mirabel na samym starcie wykrzyczała w stronę Luisy "Ty coś wiesz" przez co została przesadzona 2 miejsca dalej. Całe śniadanie była mowa o Isabeli i jej chłopaku który ma jej się dziś oświadczyć a ty całe śniadanie rozmawiałaś z Camilo który wziął tyle jedzenia że to cud że mu jeszcze nie pospadało z talerza. Po śniadaniu Mirabel pobiegła za Luisą, która poszła spełnić przeróżne zachcianki i prośby mieszkańców. Natomiast ciebie zatrzymała po śniadaniu Abuela, reszta rodziny Madrigal udała się albo do miasteczka albo do domu.
-Wczoraj się długo zastanawiałam dlaczego twoje nazwisko mi coś przypomina, okazuje się że twój ojciec mieszkał tu i był dobrym przyjacielem rodziny przez lata, po kilkunastu latach opuścił to miasteczko wraz z twoją matką, by żyć jak to on mówił "normalnym życiem", wtedy twoja matka już była w ciąży. Twoi rodzice zdecydowali że nie chcą cię mieszać w magiczne sprawy, bo jak uważali mogło by to sprawić wiele kłopotów ich rodzinie. Zastanawia mnie tylko, dlaczego tu jesteś... sama. - Opowiedziała Abuela.
-Więc... nasze miasteczko spłonęło a mieszkańcy zostali wybici, mnie wtedy tam nie było i... jestem jedyną ocalałą. - Odpowiedziałaś a łzy aż cisnęły ci się do oczu.
-Rozumiem... Więc może i jest dość późno na to ale... Witaj w rodzinie Madrigal. Liczę że się tu odnajdziesz po tej... wielkiej tragedii. - Powiedziała Abuela powoli odchodząc w swoją stronę.
Idąc w stronę swojego pokoju zauważasz że Mirabel przechodzi przez drzwi pokoju Bruna, tego o którym nie pozwalają mówić, stwierdzasz więc że udasz się do jej pokoju i poczekasz aż ta tam przyjdzie i będziesz ją mogła zapytać co tam robiła.
Nagle z korytarza usłyszałaś krzyk Luisy "Opuszcza mnie dar" potem ta opowiedziała że Mirabel jej powiedziała by ta nie przepracowywała się za bardzo i że ta przez to czuła się źle więc zaczęła znów pracować ale nagle poczuła jak to co podnosi staje się ciężkie. Słysząc to pomyślałaś że może Mirabel coś zrobiła w pokoju Bruno że coś tak strasznego się stało. Potem Luisa pobiegła do swojego pokoju i słychać było tylko płacz.
Zaraz po tym Mirabel weszła do pokoju.
-No i jak? Co się stało? Co odkryłaś w pokoju Bruno? - Zapytałaś zaciekawiona tą sprawą.
-A ty... Skąd wiesz?
-Oh no błagam widziałam jak wchodzisz do jego pokoju, i na dodatek nie zamknęłaś drzwi co zrobiłam za ciebie. - Mówisz z udawanym zirytowaniem.
-Aaaa... No to tak, odkryłam wizję Bruno! Chociaż... Ja na niej jestem więc... Nie wiem czy to dobrze czy źle...
-Hm...? Jest w kawałkach, może ją poskładamy?
-Pewnie! Tylko co ja robię w wizji Bruno?
W tym momencie weszła do pokoju ciotka Mirabel, Pepa wraz z burzliwą chmurą nad jej głową. Mirabel zadała jej pytanie "Jeżeli w jego jakiejś wizji występuje pewna osoba to bardzo dla niej źle?" na co ta powiedziała że nie rozmawiają o Brunie. (Tutaj sobie przesłuchaj piosenkę "nie mówimy o Brunie")
Ułożyłyśmy przepowiednię i w tym momencie do pokoju wszedł ojciec Mirabel, zauważył przepowiednię, powiedział że nikt nie może się o tym dowiedzieć i wziął przepowiednię chowając ją do kieszeni, niestety było już za późno, Dolores wszystko słyszała, ale co mieliśmy zrobić, właśnie miała się zacząć kolacja, na której Mariano miał się oświadczyć Isabeli. Nerwowo zeszliście na dół, ty siedząc obok Mirabel i jej ojca patrzałaś na Dolores która nerwowo również patrzyła i na was, obok niej siedział Camilo do którego pomachałaś z lekkim uśmiechem, wiedziałaś że jak komuś powie, to tylko jemu, bo po tej stronie siedziała jej strona rodziny.
=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
Dziękuję za przeczytanie 2 rozdziału, liczę że wam się spodobał i przeczytacie też kolejne o ile będę na tyle rozgarnięta że znajdę czas by je napisać 😉
985 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/297668849-288-k702438.jpg)
CZYTASZ
Najzabawniejszy z Madrigali || Camilo Madrigal x Fem!Reader
FanfictionMłoda dziewczyna, która niedawno straciła całe swoje dotychczasowe życie postanawia ruszyć w miejsce zaznaczone na mapie, która należała do jej ojca, miejsca zwanego "Encanto" "-Najbardziej nienawidzę gdy ktoś jest w niebezpieczeństwie, szczególnie...