XI

793 47 66
                                    

Około tydzień później, dzień przed festiwalem. Dolores pomogła wam trochę z ogarnięciem wokalu, bo słyszała jak oboje się staracie by nie wyszło jakby dwa kurczaki skrzeczały.

Po obiedzie postanowiłaś się przejść po Encanto, udałaś się do centrum w którym już odbywały się przygotowania do festiwalu. Podeszłaś do straganu na którym były sprzedawane zioła. Spojrzałaś na sprzedawcę, rozpoznawałaś tą dziewczynę, była to twoja najlepsza przyjaciółka z poprzedniego miasta, wyprowadziła się z rodziną do Encanto około rok temu. Dziewczyna nazywała się María, miała długie ciemnobrązowe włosy do pasa często związane w wysokiego kucyka, niebiesko - szare oczy, 163 cm wzrostu, ubrana była w niebiesko - czarną spódnicę do kostek, białę bluzka z elementami jasnoniebieskiego z wyhaftowanym czerwonym serduszkiem po lewej stronie.

-María? Zupełnie zapomniałam że wyjechaliście do Encanto!

-Y/N?! Co ty tu robisz? Czy twoi rodzice czasem nie byli przeciw temu byście tu byli? Myślałam że nigdy się już nie zobaczymy!

-Wiesz... Co do rodziców jest to... dość skomplikowane, opowiem ci kiedy indziej.

-No dobra, skoro tak mówisz. A właśnie, przypomniałam sobie że miałam ci to oddać! -Dziewczyna podała ci książkę którą pożyczyłaś jej ponad rok temu.

-Jezu zupełnie zapomniałam że ci ją dałam! Ale zaraz... Ty chodzisz z książką cały czas?

-Wiesz, to jedyna rzecz jaką kiedykolwiek mi dałaś a ja tęskniłam.

-Zrozumiałe, chyba.

-Skoro już tu jesteś to chyba mi nie powiesz że nie weźmiesz udziału w konkursie śpiewu?

-A wiesz co? Zaskoczę cię bo wezmę udział.

-O kurde, to będzie mój ulubiony festiwal w życiu w takim razie.

-Mam nadzieję. No cóż w każdym razie ja narazie zmykam, w końcu muszę jeszcze zaplanować moją cudowną kreację na festiwal!

-Do zobaczenia! -Po tych słowach dziewczyna ci pomachała a ty odwzajemnilas gest powoli odchodząc.

~Następnego dnia~

Rano wstałaś z samego rana, w końcu konkurs wokalny jest wieczorem a ty musisz wyglądać jak człowiek a nie orangutan.

Pepa od samego rana gdy tylko obudziła Camilo również próbowała mu powiedzieć że ma się ubrać bardziej elegancko, lecz nic na tego chłopaka nie działało, wtedy wpadłaś na jeden pomysł.

Podeszłas do chłopaka od tyłu i go przytuliłaś.

-Camilo jak się nie ubierzesz ładnie to będziesz przy mnie wyglądać jak ubłocony baran.

-Że coś ty powiedziała?!

-Nic nic, ale się ładnie ubierz. -Wtedy pocałowałaś chłopaka w policzek, przestałaś go przytulać i wyruszył do jedynej łazienki w tym domu, ta łazienka musiała wystarczyć 13 osobom, NIE WYOBRAŻACIE SOBIE JAKIE KOLEJKI Z RANA TAM BYŁY.

Gdy w końcu udało się tobie dostać do łazienki wzięłaś prysznic, rozczesałaś i wyprostowałaś/zakręciłaś(twój wybór) włosy. Po ogarnięciu włosów przemyłaś twarz oraz ubrałaś się w swój outfit, który pasował na ciebie idealnie, dołączyłaś kilka naprawdę cudnych dodatków i byłaś gotowa, wtedy użyłaś jeszcze perfum i po około godzinie siedzenia w łazience wyszłaś a w kolejce byłaś przed ostatnia, ostatni był Camilo który już tam siedział pod ścianą czekając aż wyjdziesz. Jak tylko ujrzał że wychodzisz wręcz podskoczył wbiegając do łazienki. Tsa... w tym domu przydałby się przynajmniej jeszcze jedna łazienka...

Najzabawniejszy z Madrigali || Camilo Madrigal x Fem!ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz