XVII

569 28 67
                                    

Zaledwie dzień po twoim i Marii misternym planie wchodząc do salonu zauważyłaś kilka niexnajomych twarzy. Byłaś lekko zdezorientowana ale po chwili cię zauważono.

-O cześć y/n! Słuchaj bo wy się jeszcze nie znacie ale to jest moja ciocia Inés, mój wujek Diego i kuzynka Andrea, jest to moja rodzina od strony ojca dlatego też nie mają darów czy drzwi. -Powiedział energicznie Camilo gdy tylko zauważył zaspaną ciebie.

-Czekaj Camilo bo ja jeszcze śpię daj mi to przeanalizować.

-Okej... w ogóle to oni mieszkają poza Encanto i teraz przyjechali na jakiś tydzień czy coś więc trzeba będzie im pokoju lub kilku użyczyć, więc wiesz zapraszam do mnie.

-Ale czy ty dasz mi chwilę bym mogła to przeanalizować czy nie?

-Nie ale ja idę po twoje rzeczy.

-EJ JA SAMA JE MOGĘ WZIĄĆ! -Wykrzyczałaś do chłopaka który już dawno zniknął z twojego pola widzenia.

-Właściwie to kim ty jesteś dla Camilo? Bo ten debil nas tobie przedstawił a ciebie nam już nie. -Powiedziała Andrea ubrana w biała koszulke oraz zieloną spódnicę do 3/4 łydki z kwiecistym wzorem.

-Kochanie nie obrażaj swojego kuzyna. -Powiedziała matka szarookiej.

-Więc jestem y/n y/s i jestem dziewczyną Camilo. -Powiedziałaś a cała trójka waszych gości się tylko ciepło uśmiechnęła.

Dziewczyna mniej więcej w twoim wieku o ciemnych włosach pociągnęła cię w stronę pokoju Camilo gdzie ten już czekał układając twoje rzeczy.

-Ale że się swojej młodszej kuzynce nie pochwaliłeś że masz dziewczynę?! -Powiedziała Andrea.

-Zupełnie zapomniałem...

-ZNOWU?! -Wydarłaś się na chłopaka przypominając sobie sytuację z Valerią.

-Ale jak to znowu? -Zapytała dziewczyna z pytającym wyrazem twarzy.

-Y/n! O Valerii jej nie mówmy, było ze sobą bliżej niż ja z Valerią. -Drugie zdanie chłopak wyszeptał ci do ucha na co tylko przytaknęłaś.

-Bo on kiedyś miał taką znajomą i zapomniał jej powiedzieć że jesteśmy razem i śmieszna sytuacja wtedy była.

-Rozumiem. -Odpowiedziała dziewczyna.

-Ej Andrea chodź pokażę ci twój super pokój na ten tydzień i to wcale nie tak że to pokój y/n i dlatego zniknąłem by jej rzeczy stamtąd wynieść.

-Nie wcale. -Odpowiedziałas po czym dwójka kuzynostwa wyszła z pokoju.

Wykorzystując nieobecność chłopaka postanowiłaś rozejrzeć się gdzie i co chłopak położył, a po jakichś 15 minutach miałaś już wszystko ogarnięte więc wyszłaś z pokoju chłopaka prosto w stronę łazienki by sie ubrać bo w końcu nie powinnaś siedzieć w piżamie cały dzień kiedy rodzina Camilo od strony ojca przyjechała, w końcu kiedyś może będzie to i twoja rodzina.

Jakiś czas później postanowiłaś wyjść na miasto, a twoją jedyną motywacją do tego były urodziny Camilo, które były już za dwa dni, a przydałoby się kupić swojemu własnemu chłopakowi prezent na urodziny, prawda?

Chodziłaś po rynku chyba 5 godzin i wciąż nir widziałaś nic co mogłabyś kupić chłopakowi aż w końcu przypomniałaś sobie o tym że chłopak ma problemy z zapamiętaniem swojego wyglądu, no i w tym momencie wahałaś się między ramką na wasze wspólne zdjęcie a lustrem, chociaż luster to ten chłopak ma chyba z milion w swoim pokoju więc zdecydowałaś się na pierwszą opcję tylko... nie macie ŻADNEGO wspólnego zdjęcia tylko we dwoje co oznaczało 2 dni na namówienie chłopaka na takowe.

Najzabawniejszy z Madrigali || Camilo Madrigal x Fem!ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz