Chifuyu pov:
Gdy zauważyłem wściekłość na twarzy bruneta popatrzyłem się na niego z troską a on nawet nie zareagował.Wydawał się taki obojętny jakbym nic dla niego nie znaczył co wprawiło mnie w dosyć duże przytłoczenie.
Gdy spotkanie się zakończyło całą drogę do domu bajiego przeszliśmy w ciszy lecz po utwarciu drzwi odrazu radosna Yuri rozpoczęła chlanie z Kazutorą.
-Co tu się dzieje?-Odpowiedział zdezoriętowany Baji.
-Opijamy ostatnie dni wolności-Odrzekł kazutora.
-Hę?-Razem z brunetem mieliśmy dosyć podobne miny ponieważ załapaliśmy potężnego laga.
-PRZECIEŻ ODBUDOWALI PIERDOLNIK-Wykrzyczała yuri z kuchni nalewając alkohol.
-NO CHYBA NIE-Wiedziałem że za niedługo będziemy musieli wracać ale że jutro przepraszam bardzo? Jest środek tygodnia, zesrali by się gdybyśmy poszli w poniedziałek-BAJI JA NIE CHCE TAM IŚĆ.
Zacząłem trząść go za ramię jak dziecko proszące matkę o jakąś zabawkę lecz naprawdę nie chciałem tam być.
-Ja też tam idę więc nic na to nie poradzę Chifuyu.
-TY A MOŻE ZNOWU GO ROZPIERDOLIMY?!-Znowu? Kazutora, każdy jest na NIE za bardzo się schlałeś chłopie.
-To co dołączacie się?-Wyparowała Yuri z entuzjazmem w swoim głosie.
-Ja odpadam, skoro jutro pierdolnik zakładam że ta wstrętna pluskwa mnie zapyta.
-Ile bym dał żeby być z tobą w klasie Fuyu.
-Wy to byście się ruchali na końcu klasy.
-Kazutora masz naprawdę nie wypalony ryj-Odrzrkł zdenerwowany baji biorąc patelnie do ręki-CHODŹ NA SOLO KURWA.
To co oni wyprawiali to była istna komedia kazutora zaczął robić jakieś śmieszne uniki a baji napierdalać patelnią na prawo i lewo.Idioci.
-Dobra koniec tego dobrego-Przerwałem im to zachwycające MMA i ubrałem swoje buty mówiąc-Wracam do ciebie, czuję że przebywam tu częściej niż w swoim własnym domu.
Przytuliłem się z Bajim na porzegnanie i wyszedłem z ich domu.Na polu było już totalnie ciemo bo było grubo po 22 a piździło jeszcze bardziej niż wcześniej.
Po 20 minutach chodzenia w tym piździsku dotarłem wkońcu na miejsce.
Drżącą się dłonią wsunąłem klucz do zamka i rozłożyłem się na łóżko nawet nie ściągając butów lecz nagle zadzwonił mój telefon.-Halo? Chifuyu dotarłeś bezpiecznie do domu?
-Tak-Powiedziałem zachrypniętym głosem po czym zacząłem kaszleć.
-Cholera, wszystko dobrze?
-Tak, przewiało mnie.
-Już do ciebie idę.
-Nie trzeba baji, zajmij się swoimi sprawami, napewno to tylko chwilowe.
-Coś cię te choroby lubią.
-Cicho już tam.
-W takim razie do jutra kochanie ♡
-Do jutra ♡
~Rano~
-Chifuyu obudź się!-Znajomy głos wyrwał mnie z głębokiego snu a ja obudziłem się z strasznym bólem głowy i strasznie przepocony lecz nagle poczułem dłoń chłopaka na moim policzku.
-Baji-san...
-Musisz zostać dzisiaj w domu, powiem twoim nauczycielą że jesteś chory.
-Ale...
CZYTASZ
{Wspomnienie z przeszłości}-Bajifuyu
Novela Juvenil"Gdy miałem 17 lat opuściłem mojego najlepszego przyjaciela...teraz tego żałuje" Hejka! <3 Chciałabym przekazać wam kilka informacji zanim zaczniecie czytać moją książkę ^^ -To moja pierwsza książka więc jak coś będzie niezrozumiałe proszę pisać...