20

69 4 0
                                    

Dzień dobry, witam. Lecimy z maratonem 1/3<3


Od ostatniego zdarzenia minęły dwa tygodnie. Dylan unikał mnie jak ognia. Nie próbowałam się do niego zbliżyć. Dał mi jasno do zrozumienia, że nie potrzebuje mojej obecności w jego życiu. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek oznajmiający, że ostatnia lekcja dobiegła końca. Spakowałam szybko książki do plecaka i szybkim krokiem wyszłam z klasy na świeże powietrze. Plan wskazywał, że ostatni autobus odjechał pięć minut temu. Świetnie. Spacer, przecież dobrze mi zrobi. Przechodziłam właśnie obok sklepu kiedy zobaczyłam kobietę siedzącą na ławce. Miała błyszczące, czarne, proste włosy . Jej skóra odbijała się od słońca co wyglądało naprawdę pięknie. Jej ubrania wyglądały idealnie na jej ciele. Miała ubraną koszulkę w kolorze czarnym i tak samo czarne spodnie. Była szczupła a przylegająca koszulka podkreślała jej kształty. Nie widziałam jej twarzy, ponieważ siedziała skulona.

-Przepraszam, dobrze pani się czuje?-kobieta podniosła głowę a jej oczy były zakrwione. Uśmiechnęła się i wtedy zamarłam. Zobaczyłam jej kły. Takie same jakie ma Dylan, ale jednak była jedna różnica. Jej kły były w krwi. Chciałam uciekać, ale stałam  jak wryta. Kobieta szybko pociągnęła mnie za rękę i wbiła w nią swoje ostre kły. Głośno zawyłam z bólu.

-Dziękuję, byłam na głodzie-rzuciła kobieta a jej kły zniknęły, po czym zaczęła odchodzić.

-Zaczekaj! Kim lub czym jesteś-odwróciła się i z prędkością światła znalazła się przy mnie.

-Wampirem kochana. Tak samo jak ty-mrugnęłam i zobaczyłam jedynie małą oddalającą się plamkę.

Czyli... Nie to, nie może być prawdą. Nie, nie, nie! Dylan jest wampirem i ja też nim jestem... Nagle poczułam ukłucie i metaliczny posmak krwi. Dotknęłam palcem wskazującym lekko moich zębów i poczułam kły. Ugryzłam właśnie siebie w usta. Nie panuję nad tym kiedy moje kły zostaną gdzie mają być... nie panuję nad sobą. A co jeśli stracę panowanie, którego i tak nie posiadam i kogoś zaatakuję?! 


                                                                                      ***


-Emily?-usłyszałam wołanie mojego brata. Chłopak wszedł do mojego pokoju i z ulgą odparł-tutaj jesteś-po chwili jednak zrozumiał ,że coś jest nie tak.

-Proszę pomóż mi-byłam bliska płaczu. Jak mam mu wytłumaczyć to kim jestem? Co jak mnie znienawidzi?

-Powiedz, że to nie prawda-chwila co? Czy on wie?

-Nail? O co chodzi?-chłopak lekko się uśmiechnął przez co zobaczyła jego kły. Kuźwa on też?

-Jaki brat taka siostra-skomentował pod nosem na co przyznam uśmiechnęłam się, przez co zobaczył moje  kły.

-Co teraz wampirku-już się nie boję. Nie boję się bo wiem, że nie jestem w tym sama. Siedzę w tym z moim bratem, który jest dla mnie jak najlepszy przyjaciel. 

-Zbieraj się idziemy załatwić ci krew-na jego słowa wybuchłam śmiechem. Łzy poleciały mi po policzkach a brzuch zaczął boleć. Spojrzałam na twarz chłopaka, która była całkowicie poważna.

-Ty nie żartujesz?-no ja mam nadzieję, że jednak żartuje.

-Nie-o kuźwa.



Wampirzy Sekret //Dylan O'Brien (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz