XIX

16 2 1
                                    

Obudziły ich krople. Szop przetarł łapką pyszczek i zmarszczył go delikatnie, czując, że to jednak nie jest deszcz. Otworzył delikatnie ślepia nieco wystraszony i zobaczył nad sobą wilki. Trzy ogromne wilki. Szczerzyły kły i oblizywały swoje pyski co jakiś czas. Mały Szop zaczął łapką szukać swojego przyjaciela, patrząc cały czas na wielkie głodne potwory.

- Liskuu obudź się szybko - szturchał go cały czas.

Rudy otworzył zaspany ślepia i jak oparzony stanął na wszystkie cztery łapki. Przysunął do siebie swojego towarzysza. Wilki warczały głośno, a ślina kapała im z ust. Przyjaciele zaczęli coraz bardziej wycofywać się, jednak po kilku krokach ich plecy napotkały jednak drzewo. Oddech drapieżników owiewał pyszczki maluchów, na co Mały Szop bardzo się skrzywił. Zatkał łapką nosek, pokręcił głową i nie wytrzymał.

- Jeju, jak panu śmierdzi z pyska. Pan myje zęby czasami? 

SzopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz