Po praktycznie nieprzespanej nocy, Mały Szop wyszedł ze swojej kryjówki i ruszył dalej w poszukiwaniu czegoś zjadliwego na śniadanie.
Szedł przez las i napotkał strumień, w którym pływały małe rybki. Na ich widok Szopowi zaczęło burczeć w brzuszku bardzo głośno, złapał za niego rączką, a jego oczka zaświeciły się.
Wskoczył szybko do wody i po chwili wyskoczył z kilkoma rybkami w pyszczku. Usiadł pod drzewem i zjadł bardzo szybko wszystkie rybki. Napił się wody ze strumyczka, umył pyszczek i łapki, i wyruszył dalej na poszukiwania rodziców.