Rozdział 4

91 2 10
                                    

Hejka>3  Od razu życzę miłego czytania!>33

                                                                            🐺Perspektywa Liama🐺

...] Znajdowałem się na podłodze, gdy matka mnie na niej znalazła. Leżałem tak plackiem do dwunastej w południe. Nagle obudził mnie znany mi bardzo głos.
-Liam dlaczego leżysz na podłodze? - spytała się mnie matka wchodząc do pokoju. Ja tylko coś mamrotałem po cichu. Mama podniosła mnie i posadziła na łóżko.
-Liam obudź się. - wrzasnęła do mnie pstrykając mi palcami przed oczami. Po chwili zostawiła mnie samego i zeszła na dół. Ja natomiast po jej wyjściu spadłem z łóżka. Wtem obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Gdy się przebudziłem miałem jakieś zwidy, widziałem jak Scott zabija mnie w moim własnym domu. Theo umarł, a moi rodzice są wilkołakami. Po jakimś czasie moje pole widzenia zrobiło się normalne. Kolejny raz zadzwonił mi telefon. Złapałem za komórkę i odebrałem.
-Theo? Skąd masz mój numer? - spytałem.
-Nie ważne. Słuchaj Hale otruł nas fioletowym mordownikiem. - odparł ciężko oddychając.
-Jak to? - spytałem raz kolejny.
-Wczoraj, gdy byliśmy nad klifem. Derek przyszedł i wsadził mi pazury w plecy dwa razy, a tobie zcisnął nimi dłonie. - odrzekł.
-Czekaj, ale skąd on się tam wziął w ogóle? - zapytałem wzdychając.
-Nie wiem jak się dowiedział, lecz podejrzewam o to Malie. - odpowiedział. Nagle usłyszałem dźwięk trzeszczenia się desek podłogowych.
-Dobra później zadzwonię, chyba matka mi do pokoju idzie. - rzekłem rozłączając się.
-Liam dlaczego leżysz na ziemi? - spytała.
-No spadłem z łóżka. - odpowiedziałem podnosząc się do wyprostu.
-Tak w ogóle to mam świetny pomysł na dzisiejszy dzień. - oznajmiła.
-Tak, a jaki? - zapytałem. Matka chce zaprosić Theo do naszego domu na obiad. To był trochę zły, A trochę dobry pomysł...
-Okej, może być. Zadzwonić do niego? - spytałem łapiąc za telefon.
-Jeśli możesz to zadzwoń. - odparła, następnie wyszła z pokoju. Wpisałem numer Theo i zadzwoniłem.
-No wreszcie, czemu się rozłączyłeś? - zapytał.
-Mama weszła do pokoju, słuchaj, ona zaprasza cię na obiad, musisz przyjść. - odrzekłem. Słyszałem jego bicie serca, gdyż on nie chciał przyjść. 

-Nie mogę, mam ważne spotkanie. - powiedział.

-Ej czekaj nie rozłączaj się. - wrzasnąłem lekko do telefonu, po czym się rozłączył. 

  Po wczorajszej akcji nie byłem wstanie pójść dziś do szkoły. Skąd Derek wiedział, że mamy jego triskelion? Tajemnicza sprawa, tylko Malii powiedziałem razem z Theo, iż go potrzebujemy. Postanowiłem pojechać do niej i wyjaśnić jej wszystko. Kiedy otworzyła mi drzwii nie wyglądała na miłą.

-Co chcesz? - spytała. 

-Musimy pogadać. - oznajmiłem, dziewczyna spojrzała się na mnie z takim wyrazem twarzy jakby coś wiedziała.  

  Wpuściła mnie do środka, zaproponowała mi coś do picia, a ja przeszłem do rzeczy. 

-Wczoraj Theo próbował nauczyć mnie kontrolować mój gniew. - gawędziłem do niej, ona tylko swój wzrok spuściła na ziemię. 

-Nagle przyszedł Derek, ciekawe skąd wiedział o triskelionie... - powiedziałem patrząc się na nią. 

-Ja nie wiem o co chodzi, serio. - odparła. 

-Tylko ty o tym wiedziałaś, powiedziałaś mu przyznaj. - krzyknąłem lekko w jej kierunku. 

-Okej przyznaję, powiedziałam Peterowi. - rzekła do mnie idąc do tyłu. 

-Czyli Peter przekazał to Derekowi, co za menda. - powiedziałem.

-Nie mów tak o moim tacie. - wrzasnęła do mnie. 

I want you/THIAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz