Spotkanie

291 12 1
                                    

Niektórzy chyba kojarzą psa? Jak nie to to jest Akamaru. V●ᴥ●V.

Pov. Tomioka

No pięknie. Kotek zasną wtulony we mnie, a ja z rumieńcem i dziwnym uczuciem, oraz walącym sercem, nie wiem co robić. Siedziałem tak co jakiś czas przyglądając się Tanjirō. Jest taki słodki, ciekawe co by zrobił gdybym go poca... Nie! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie znam go za bardzo, ale mieszkał ze mną pod postacią kota więc... nie wiem, eh... życie jest ciężkie.

Wyłączyłem film, i wziąłem kotka na ręce. Zaniosłem go do mojego pokoju i położyłem na łóżku. Popatrzyłem na jego spokojną twarz, ręką odgoniłem kosmyki włosów, które spadały kotu na czoło. Czułem się przy nim spokojny, mimo że znam go jeden dzień. Położyłem się koło Tanjirō, chłopak mnie przytulił. Zaśmiałem się pod nosem i objąłem go rękom.

Pov. Tanjirō dwa dni później

Obudziłem się o 1 w nocy. Kurwa, zaspałem. Zmieniłem się w kota, i wyskoczyłem przez okno, na drzewo. Zeskoczyłem na ziemię, i zaczołem treptać przez ciemne uliczki. Doszedłem do parku. W oddali zauważyłem czarną kotkę. Od razu pobiegłem krzycząc:

~Nezuko! Tu jestem! Przepraszam za spóźnienie, zaspałem

Siostra odwróciła się do mnie i pobiegła w moją stronę. Zaczęliśmy się bawić ze sobą, rozmawiając.

~jak tam z twoim właścicielem?

~no... powiemy że dwa dni temu przez przypadek zamieniłem się w hybrydę przy nim, ale nie pobił mnie i był dla mnie miły

~na pewno nic Tobie nie zrobił? Wiesz jak ludzie reagują na nasz widok, jak jesteśmy hybrydami

~wiem, ale on jest inny

~no dobrze, ja tam nie wiem czy powiedzieć Zenitsu o nas. Boję się jego reakcji

~spokojnie, jestem tu jakby co

Uśmiechniłem się do siostry. Uznaliśmy że lepiej będzie wracać. Zaczołem biec, aż do czasu kiedy jakąś dziewczynka mnie podniosła. Pokazała mnie ojcu, a ten... o nie...to on. Uśmiechną się szydersko i mnie wziął.

-no co Tanjirō, w końcu cię złapałem

~odpierdol się ode mnie ty zjebie jebany

Drapnołem go mocno, i chyba wydrapalem mu oko. On mnie upuścił, dzięki czemu zaczołem biec do domu Tomioki. Wskoczyłem przez okno, zmieniając się w hybrydę. Poszedłem do łazienki i zmysłem z ręki krew. Gdy tylko wyszedłem z łazienki, zobaczyłem zmartwionego Giyuu.

-Tanjiro, czy wszystko dob-

-nie, nie jest dobrze. On tu jest. Wyrwałem mu oko, on mnie zabije- powiedziałem ze łzami

Niebieskooki mnie przytulił i zaczą mnie uspokajać.

-no już, spokojnie. Ciiii nic ci się nie stanie.

-dziękuję że jesteś- wymamrotałem

-dobrze, a teraz wyjaśnij mi wszystko po kolej.

-wyszedłem o 1 w nocy spotkać się z siostrą. Pogadaliśmy, a gdy tylko wracałem, dziewczynka mnie podniosła. Okazała się to być córka Jego. Wziął mnie, i zaczą coś do mnie mówić. Ze strachu zadrapałem go i wyrwałem mu oko. Zaczołem biec do domu. Tomioka, ja się boję.

-spokojnie, nikomu ciebie nie oddam.

Pov. Tomioka

To prawda. Nikomu nie oddam tej słodkiej kulki. Spojrzałem w jego oczy. Są takie piękne... przez co nie mogłem oderwać wzroku.

Przez te dwa dni moje uczucie względem do niego są... inne, niż do przyjaciela. Przybliżyłem się do twarzy chłopaka. Jeszcze trochę a byśmy się pocałowali...

-Tomioka, jesteś tu?

Zamorduje w końcu tego Sabito. Ja i Tanjirō odsunęliśmy się od siebie z małym rumieńcem.

Podszedłem do drzwi i otworzyłem drzwi shiperowi. Koło niego był Iguro. Co oni poraz kolejny odjebali? Nie mam pojęcia.

-czyli nachodzenie mnie w domu to teraz tradycja?

-jebać to- Sabito machną ręką i zaczą opowiadać- więc, dziś nareszcie Iguro zaprosił Mitsuri na randkę. Spotykają się jutro. Ja, ty i Tanjirō musimy pomóc Obanai.

-dobrze, jutro pod szkołą się spotkamy. Tylko gdzie i kiedy się zaczyna?

-w parku o 18

-dobra, do zobaczenia

-Pa!- krzyknęli chórem

Zamknołem drzwi i podszedłem do kici. Przytuliłem go, a on się słodko uśmiechną, odwzajemniłem uśmiechnąłem i spojrzałem w jego oczy. Dotknąłem ręką jego policzka i...

~~~~~~~~~~~~~~~°~~~°~~~~~~~~~~~~~~~~

Reszta w następnym rozdziale hihi 🤭

Życie kota TanjirōxTomiokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz